"Żądanie miłości" Kristen Ashley

 



Opis:

Josephine dziedziczy po ukochanej babci piękny dom i pokaźny majątek. Testament zawiera jeszcze jeden, kuriozalny zapis: staruszka zapisała wnuczkę Jake’owi – trzykrotnemu rozwodnikowi, właścicielowi nocnego klubu, samotnie wychowującemu trójkę dzieci. Jake zamierza przyjąć i zatrzymać zaskakujący spadek. Dlaczego starsza pani postanowiła połączyć dwoje zupełnie obcych sobie ludzi? Co kryje się w głębi duszy Josephine? Kim naprawdę jest Jake i co zamierza zrobić z nieoczekiwanym darem losu?


Premiera: 03.02.2021
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Akurat





Moja opinia:


   Josephine Malone jest zapracowaną kobietą po czterdziestce. Od ponad dwudziestu lat jest asystentem fotografa światowej sławy. Zwiedziła wiele, poznała wiele sław. Robi wszystko, by zagłuszyć przeszłość - przykre wspomnienia. Zakłada maskę perfekcji, obojętności i zimna. Nie wikła się w związki. Kiedy dostaje informację o śmierci ukochanej Buni, przyjeżdża do Madeline. Tuż po pogrzebie czeka ją wizyta u notariusza. Babcia zostawiła testament. Kobieta otrzymuje wszystko, co staruszka przez lata zgromadziła. A ona sama, Josie, trafia pod opiekę Jake'a. Kuriozalne i szokujące. Ostatnia wola zaskakuje zarówno główną spadkobierczynię, jak i mężczyznę.
Jake Spear jest trzykrotnym rozwodnikiem i jest samotnym ojcem trójki dzieci. Conner, Amber i Ethan są dla niego najważniejsi. Żeby zapewnić im spokojne i godne życie prowadzi siłownię 'Truck" a także klub nocny. 
  Dlaczego Bunia powierzyła Jake'owi opiekę nad wnuczką? Jakie ma zamiary ma wobec niej? Czy Josie porzuci maskę i pokażę swoją prawdziwą twarzy i targające nią emocje? Czy pobyt w Lawendowej Willi zmieni ją? Jaki wpływ na głównych bohaterów będzie miała ich relacja? A co na to wszystko dzieci?

   Uwielbiam pióro autorki. Za mną seria Rock Chick (to znaczy te tomy, które zostały już wydane) a na regale czeka seria Mężczyzna marzeń, na którą ciągle próbuję znaleźć czas. Ale w planie jest. Tym razem dostałam historie dojrzałej ale samotnej kobiety, która w swoim życiu doświadczyła wielu traumatycznych wydarzeń. To one zmieniły Josephine. Zamknęła się w sobie i nikogo blisko nie dopuszcza. Zamknęła się w skorupie. Maski zdobią jej twarzy i ukrywają prawdziwe emocje. Zapracowana unika związków. Nie umie kochać i nie nadaje się na partnerkę. Smutno mi się zrobiło. Sama dobrowolnie zamknęła się na emocje i doświadczenia. Spokój i chwilę na złapanie oddechu może zażyć tylko w domu ukochanej Buni. Lawendowa Willa koi i napawa spokojem. Autorka świetnie rozegrała te wszystkie emocje głównej bohaterki. Jej reakcje na testament babci, jak i mężczyznę, któremu została przekazana. Ostatnia wola, widać lubi zaskakiwać. A główny bohater? No powiem Wam, że od samego początku mnie intrygował. Samotny ojciec trójki dzieci, trzykrotny rozwodnik a do tego miedzy innymi właściciel klubu go-go. No, ciekawa postać. Zastanawiałam się, czy nie będzie zbyt szalony ani bawił się w skakanie z kwiatka na kwiatek. Pozory lubią mylić i zwodzić. Jake okazał się być miłym, troskliwym facetem o wielkim sercu. Dobro innych stawia ponad własnym. Do tego posiada cechy dżentelmena i szarmanckiego rycerza na białym koniu. Ale to, czego u niego szukałam, to dobrze znana mi męska zaborczość. Te słodkie zagrywki poznałam już właśnie z serii wymienionej powyżej. Uwielbiam takie zachowania w bohaterach. Pewność siebie, zdrowa zaborczość, ochrona, ironia i zadziorność. Bomba. A ich relacja? Burzliwa i pełna ognia. Chemia była widoczna gołym okiem a pożądanie zagęszczało i tak już ciężką atmosferę. Sceny były takie, do jakich przywykam w książkach autorki. Ostre, pieprzne i spalające. Z odrobiną szaleństwa i nieprzewidywalności. Smakowicie, odważnie i bardzo niegrzecznie. Nie zabrakło intryg i chwil pełnych obaw, które idealnie uzupełniały historię. Historię, w której autorce udało się wpleść problemy nastoletnich dzieci bohatera. Oni także byli tu ważnymi postaciami. Oni także wydobywali z głównej bohaterki fajne cechy charakteru. Autorka napisała świetną książkę. Tym razem bohaterami nie są młodzieniaszki a doświadczone osoby. Było to dla mnie zaskoczeniem ogromnym, bo nie ukrywam, że nie miałam bladego pojęcia w jakim kierunku pójdzie relacja i jak będę ją odbierać. A jednak Kristen pozytywnie mnie zaskoczyła. Stworzyła temperamentne i charakterne postacie, z którymi nie sposób się nudzić. Lektura ta wzrusza a w mych oczach lśniły łzy. Wzruszająca i ciepła. Książka zmusza do refleksji. Autorka pokazała, że miłość nie patrzy w dowód. Na nią i na szczęście nigdy nie jest za późno. Warto zaryzykować i otworzyć się na nowe. I warto posłuchać się serca i uwierzyć w to, że intencje i plany osób z naszego otoczenia mogą być szczere i mogą wynikać z troski. Los potrafi zaskakiwać. Fani twórczości autorki koniecznie muszą przeczytać tę pozycję. A ci, którzy jeszcze nie znają jej stylu a szukają dojrzałej historii, realnej i przepełnionej realizmem z ogromną dawką uniesień, to śmiało możecie po nią sięgać. 

Polecam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz