"Nieosiągalny" Ewelina Nawara & Małgorzata Falkowska

 




Opis:


William nie jest mężczyzną w typie Olimpii. Wydaje się, że ich znajomość skończy się po jednym spacerze ulicami Torunia, ale William ma wobec dziewczyny inne plany i nie spocznie, dopóki nie osiągnie celu. To opowieść o Kopciuszku, w której nie ma złej macochy, ale jest okrutny ojciec. Jest bajkowa miłość, ale są i całkiem zwyczajne problemy. Jest mnóstwo śmiałych scen, które wywołują wypieki na twarzy, ale i tak najważniejsza jest miłość, która jest w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu.


Premiera: 03.02.2021
Tom: I
Seria: Kingdom of  Martagon
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Akurat






Moja opinia:


   Życie Olimpii Nowickiej nie jest łatwe. Wychowywana twardą ręka i żelaznymi zasadami przez ojca musi być mu posłuszna. Jest studentką na toruńskiej uczelni, a w między czasie pracuje jako kelnerka. Pewnego dnia jej przyjaciółka Majka prosi ją o zastępstwo w pracy. To właśnie tu i właśnie teraz odbywa się przyjęcie kawalersko-panieńskie Nicka i Emilii. Sama śmietanka towarzyska i elita. To tu jednemu z gości, wpada w oko Olimpia. William Ashton nie przywykł jednak do otrzymywania kosza od dziewczyn. Olka intryguje go i szybciej niżby przypuszczał wkrada się do jego serca. Ale dzielą ich setki kilometrów. On bowiem mieszka w Królestwie Martagon. Poza odległością dzieli ich dosłownie wszystko. Jest dla niej nieosiągalny. A jednak los nagle zdaje się być przychylny...
   Co wyniknie z tej niezwykłej znajomości? Czy książę znajdzie swą księżniczkę? Czy Kopciuszek odnajdzie się w nowym świecie? Czy z tej znajomości nie będzie przypadkiem skandalu?

   Pióra oby pisarek są mi dobrze znane. Zarówno Małgosi, jak i Eweliny. Przeczytałam wszystkie ich książki. I z chęcią sięgam po kolejne, jeśli tylko nadarzy się taka okazja. Tak było i tym razem. Byłam mocno zaintrygowana, jak będzie wyglądać w ich wykonaniu Baśń o Kopciuszku. Baśń, którą znamy chyba wszyscy, i która doczekała się wielu uwspółcześnień, jeśli chodzi o książki i film. Tym razem autorki stworzyły bohaterów skrajnie różnych a przy tym oddalonych o setki kilometrów. No, przeszkoda konkretna. Ale jak to mówią, dla prawdziwie zakochanego nie ma rzeczy nie do pokonania. William to dostojny arystokrata. Książe, który jest dżentelmenem i który szanuje kobiety. Całe życie wychowany w dworskiej etykiecie. Ale nie jest snobem czy ważniakiem a tym bardziej gburem. O nie, to fajny, romantyczny, miły i zabawny młody mężczyzna. Taki ideał, który schował się przed światem w małym królestwie. I gdzieś w tym wszystkim zachował w sobie odrobinę dziecka, bowiem lubi czasem uciec swej ochronie i odrobinkę narozrabiać. Ewelina (strzelam) dobrze wyważyła tę postać. Miałam pewne obawy, czy nie będzie z niego zbytni laluś ale przyjemnie się rozczarowałam. Chciałbym go móc poznać w realu. Nie zabrakło również osób z jego najbliższego otoczenia i całej tej szklanej bańki. Takie królestwo i takich rządzących to ja rozumiem, hihi. Co do głównej bohaterki to od początku jej współczułam takiego życia. Szczególnie tego, co dostawała oj ojca. Te "prezenciki" wstrząsnęły mną. Jak można tak krzywdzić własne dziecko? Zamiast kochać i szanować to zadaje ból z pełną świadomością i bezdusznością. Małgosia (strzelam) oddała cały obraz smutnego życia Olki. Iskierką nadziei jest barwna i ironiczna przyjaciółka - Majka. Tę postać od razu polubiłam. Gaduła i taki chodzący huragan. Co za kobieta. Tak nawiasem mówiąc, mam nadzieję, że  w części drugiej będzie właśnie o niej i o Simonie, który swoim zachowaniem nie raz wprawił mnie w konsternację. Jestem ciekawa, jak będą wyglądały ich dalsze losy. A wracając do Olimpii to dostała świetne cechy osobowości. Skromność, naturalność, szczerość i empatię. Z przyjemnością obserwowałam ją, jak przy Willu rozwijała swe skrzydełka. Jak pokazywała ogień w niej drzemiący. Sceny uniesień były, oj były. I to jakie. Rozpalały i rozgrzewały. A taka jedna nawet spowodowała u mnie szok a później chichot. Oj, było zabawnie. Ok, była zabawa, była romantyczność i miłość, więc pora na akcję. Pod tym względem również było mocno ciekawie. Historia trzymała w napięciu i tej ekscytacji na to, co jeszcze się wydarzy. Autorki napisały świetną książkę o Kopciuszku. Czy kończy się happy endem? Musicie przekonać się sami. To historia pełna ognia, pełna miłości, pełna nadziei i czyhającego niebezpieczeństwa. W końcu królewski świat niesie ze sobą ryzyko. Spędziłam z tą lekturą niezwykle przyjemne chwile. Nie spodziewałam się, że pod tą okładka znajdę tak wciągającą historię. Historię, dzięki której na mej twarzy zagościł uśmiech. Jedno tylko małe ale, które mnie zasmuciło - zbyt duży przeskok w czasie pod koniec odrobinkę mnie zawiódł. Dlaczego? Bo normalnie za mało mi tej boskiej historii! Śmiało można byłoby ją jeszcze rozbudować i dołożyć na przykład relacji Majki i Simona, których widać gołym okiem, że ich do siebie ciągnie. Ale to tylko takie moje marudzenie. Pozostał smutek, że to już tyle i teraz muszę uzbroić się w niezłą dawkę cierpliwości w oczekiwaniu na tom drugi. Także, jeśli szukacie współczesnego Kopciuszka z wrednym ojczulkiem oraz przystojnego i temperamentnego księcia, to śmiało czytajcie.

Polecam.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz