"Sto osiemdziesiąt stopni" Darcy Trigovise

 



Opis:

Jest pracoholikiem. Jest zimny, zdystansowany i rzadko się uśmiecha. Jest dziesięć lat starszy i cholernie seksowny. Ale co najważniejsze... Jest moim mężem.

Nie byłam zaskoczona, kiedy rodzice oznajmili mi, że mamy wziąć ślub, aby połączyć nasze imperia. W moich kręgach to było normalne. Nie buntowałam się, bo nie było sensu, poza tym od zawsze wiedziałam, że tak będzie. Już dawno się z tym pogodziłam i miałam w głowie plan, a że jestem optymistką to nawet nie dopuszczałam do siebie myśli, że coś pójdzie nie tak.

Nie wiedziałam tylko, że dostanę taki ciężki przypadek...



Premiera: 02.12.2020
Tom: I
Seria: Liczby przeznaczenia
Ilość stron: 264
Wydawnictwo: WasPos







Moja opinia:


 
 Samantha Smith ma dwadzieścia jeden lat i zostaje postawiona przed faktem dokonanym - ma poślubić prawie obcego jej mężczyznę. To zaaranżowane małżeństwo ma połączyć firmy. Fuzja ma być korzystna dla obu stron. Samantha się zgadza, ale wierzy, ze jej małżeństwo będzie takie jak jej rodziców: mimo, że także ustawione, to kochające się. Jest temperamentna i zadziorna. Nie wie tylko jednego. Tego, że jej przyszły mąż to chodzący pedantyzm i zimny głaz. Nathaniel Richardson dorastał wychowywany przez niańki, bowiem rodzice cenili sobie tylko pracę. Nie zaznał miłości i sam nie umie jej okazać. Ale ambitna Sam ma plan: rozruszać swego starszego o dziesięć lat męża. Czy jej się uda? Czy on jest w stanie się zmienić? Czy wygra z jego pracoholizmem? Czy swoimi szalonymi pomysłami rozbudzi drzemiącą z nim bestię? Czy ich małżeństwo nie będzie dla kogoś solą w oku? Co z tego układu wyniknie?

   To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Ale już wiem, że na pewno nie ostatnie. Książka urzekła mnie romantyczną okładką i zaintrygowała opisem. Zaaranżowane małżeństwo? Coś czułam podświadomie, że będzie zabawa. Świetny pomysł na fabułę. Autorka skupiła się w pierwszym tomie na bohaterach i ich przyjaciołach, pracownikach. Odpowiednio dobrała ich wszystkich do siebie. Choć nie powiem - główni bohaterowie byli różni całkiem różni. I aż zacierałam swe rączki na to, co z tego przymusu wypłynie. I dobrze, że siedziałam wygodnie, bowiem już pierwsze akcje głównej bohaterki wywołały salwy śmiechu. No wiedziałam, ze ona mi się spodoba. Mimo statusu nie jest rozpieszczona. Co prawda ma niezły charakterek i umie pokazywać pazurki ale nie jest typową córeczką bogatego tatusia. Pracowita, ambitna, niezależna i inteligentna. Do tego niezwykle temperamentna, krzykliwa, złośliwa i ironiczna. A jakby było mało to jeszcze znajdziemy u niej pamiętliwość i mściwość a żeby nie było zbyt agresywnie autorka dołożyła jej troskliwość, czułość i namiętność. Chodząca bomba. I to taka z opóźnionym zapłonem. Jest niezwykle pomysłowa, jeśli chodzi i Nathaniela. Normalnie uśmiałam się do łez. Jest niezwykle kreatywna. No bajka. Siedziałam jak na szpilkach w oczekiwaniu na jej kolejne świetne pomysły. Co to za kobietka. Normalnie strach z nią zadrzeć. Niezwykle pozytywna, zabawna i po prostu sympatyczna. A przy tym bardzo realna. Bardzo ją polubiłam. Co do Nathaniela to z początku miałam obawy. Czy ona go utemperuje i czy się zbyt szybko nie podda. W końcu to pracoholik i pedant. Wszystko ma skrupulatnie zaplanowane i realizowane punkt po punkcie. W jego życiu nie ma miejsca na szaleństwo czy pozwolenie sobie na chwilę relaksu. Nie. On musi wszystko mieć pod kontrolą. I wszystko musi iść zgodnie z planem. Jest zimny, bezczelny, arogancki, zamknięty w sobie oraz zdystansowany. Do tego nie zna uczuć. Nie okazuje i nie wie jak je pokazywać. To było genialnie pokazane. Na każdym kroku ta jego perfekcja. Perfekcja kontra empatia, którą nie końca zna. Jego starcia z wyzwaniami szalonej żonki zostały świetnie rozegrane.  Z rozwagą i szaleństwem. Były momenty kiedy płakałam ze śmiechu i bolał mnie brzuch a było i tak, ze momentalnie opanowywał mnie smutek a z oczu leciały łzy. Świetna gra na emocjach. Istna huśtawka emocjonalna. Ok, było słodko, było uroczo, było zabawne to jeszcze pora na erotyzm i niebezpieczeństwo. Bo i na to znalazło się miejsce. Jeśli chodzi o sceny uniesień i tej całej otoczki to OMG. Co tu się działo. Było ostro i gorąco. Chemia miedzy nimi aż wybuchała fajerwerkami. Było piekielnie gorąco. Spalająco i pobudzająco. Ich relacje codzienne przeniosły się na łóżko, więc wiadomo jak było. Ostro i porywiście. Normalnie czad. Natomiast od strony ryzyka i niebezpieczeństwa to faktycznie drżałam w obawie o los bohaterów. Nie zdradzę Wam o co chodzi ale trzymało w napięciu i niepewności. W tym lęku i strachu. Do samego końca akcja szalała i ciągle zmieniały się nastroje. Aż żal, że tak szybko doczytałam do końca. Chciałabym dużo więcej tej pikantnej historii. Autorka napisała świetną książkę o miłości. O walce o marzenia. Zabawną, erotyczną i niebezpieczną. Niezwykle emocjonalną. Akcja od samego początku do ostatniej kropki trzymała w napięciu. Ta książka poprawiła mi humor i pozwoliła oderwać mi się od rzeczywistości. Lekki i przyjemny styl sprawił, że książkę pochłonęłam w jedno popołudnie. A to mówi samo za siebie. Już nie mogę się doczekać kontynuacji, by poznać dalsze, mam nadzieję równie zwariowane wydarzenia wżyciu bohaterów. Czekam z niecierpliwością. Także kochani, jeśli szukacie zabawnej, nieprzewidywalnej historii z masą erotyzmu to ta lektura powinna przypaść Wam do gustu.

Polecam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz