"Porachunki. Grzechy mafii" Magdalena Winnicka

 




Opis:

Zabójczo przystojny, obłędnie namiętny i... jeszcze bardziej niebezpieczny!

Przygotujcie się na mieszankę wybuchową, bo ta historia dosłownie zwala z nóg! Błyskawiczna akcja, pikantne dialogi i czyhające na każdym kroku niebezpieczeństwa sprawiają, że „Porachunki. Grzechy mafii” to książka po prostu nieodkładalna. Nie odstawicie jej, dopóki nie poznacie zakończenia!

Po tragicznym wypadku Felicja zapada w śpiączkę. Budzi się prawie po miesiącu z zaawansowanym zanikiem mięśni i częściową utratą pamięci. Zakochany w niej Alexander udaje lekarza, żeby tylko być blisko swojej wybranki. Wkrótce potem wybucha medialne szaleństwo wokół książki „Kostandin. Grzechy mafii”. Policja tropi Victora, Kostandina i Alicję. Felicja nie pamięta gorącego uczucia, jakie łączyło ją z Alexandrem. Kiedy dowiaduje się o ciemnych interesach swojego „lekarza”, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Poznaje Artura – przy tym przystojnym, zabawnym mężczyźnie na nowo odnajduje radość życia, ale Alexander ani myśli zrezygnować z ukochanej kobiety…


Premiera: 20.01.2021
Tom: II
Seria: Grzechy mafii
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: Akurat







Moja opinia:


   Felicja Maria Nakos została postrzelona w głowę i jest w śpiączce. Lekarze nie dają jej żadnych szans. Alexander Morina szaleje i robi wszystko, by jego ukochana Licja się obudziła. By do niego wróciła. Niestety jej rodzina ma na ten temat inne zdanie. Gdy wydaje się, ze jej męka dobiegła końca, ona nagle się wybudza. Niestety ma całkowitą amnezję. Nie pamięta Alexa ani ostatnich kilku lat. Powolutku, krok po kroczku coś jej się w podświadomości rozjaśnia. A Alex jest jej lekarzem. Tak wyszło, aby być blisko niej. Wkrótce wokół książki "Kostandin. Grzechy mafii" robi się głośno. Policja szuka bohaterów, którzy są prawdziwi. Jednak Victor, Kostandin i Alicja dobrze się ukryli. Licja nie pamięta Alexa i ich uczucia a ciemne interesy "lekarza" wprowadzają zamęt i niepokój. Kobieta ma dość. Ale on nie odpuszcza. Nawet, gdy miedzy nimi staje Artur, który jest całkowitym przeciwieństwem Alexandra. Kogo wybierze Felicja? Czy pamięć powróci? Co zrobi Alex?

   Pierwszy tom serii był fajny. Autorka wykreowała ciekawych bohaterów, a i fabuła była niczego sobie. Znalazło się także miejsce na mafię, bezwzględność i ostry seks. Na pasję i miłość. Byłam ciekawa, jaki będzie tom drugi. Czy bohaterom uda się w końcu złapać spokój. Trafiłam w sam środek zawirowań. Postrzał, śpiączka a potem amnezja. I mozolny powrót do pełni sił. Główna bohaterka, Felicja, nie ma łatwo. Jej trudy były fajnie pokazywane. Autorka skupiała się na najważniejszych aspektach rekonwalescencji. Do tego te przebłyski wspomnień. W odpowiednich momentach były dokładane. Z uwagą śledziłam jej poczynania. Nie do końca podobał mi się Alex, który mimo tego w jakim stanie byłą jego ukochana, czasami zbytnio szarżował i się narzucał. Rozumiem go po części, bo radość, bo szczęście, ale gdzie myśli o tym, co czuje Licja? O tym, że jej nie jest łatwo. Powinien bardziej zwracać uwagę na potrzeby ukochanej, a nie swoje. Plus za troskę najbliższych głównej bohaterki. Niestety na tym plusy się kończą. Raziło mnie ogromnie podkreślenia woli świadomego gwałtu. Można było to jakoś inaczej ubrać w słowa. Omijając to jedno słowo, którego wręcz nienawidzę. Nie rozumiałam w ogóle, po co był nowy bohater, Artur. Poza wprowadzonym zamieszaniem nie za specjalnie on mi tu pasował. Te ciągłe kłótnie miedzy głównymi bohaterami, te długie opisy. Budowanie napięcia nie zakończone wybuchem, tylko takim rozlaniem się emocji. Nie. Od powrotu Licji do domu miałam problem z przebrnięciem przez tekst. Jestem w szoku. Nie mogłam się za Chiny Ludowe tutaj odnaleźć. Ciągłe kłótnie, ciągłe sprzeczki, interesy Alexa, skąpa ilość mafii - no nie tego się spodziewałam. I miałam takie trzy momenty, kiedy stawałam i zastanawiałam się, o co chodzi. Zbyt dużo, zbyt chaotycznie. Zbyt wiele wątków otwartych i pozostawionych samych sobie. Jestem strasznie zawiedziona. Finisz troszkę poprawił historię w moich oczach. Ale i to zdecydowanie za mało. Niestety po kolejny tom, gdyby się ukazał, na pewno nie sięgnę. Nienawidzę pisać negatywnych opinii, ale zawsze wszystko co przelewam na "papier" jest prawdą płynącą prosto z serca. Tego, jak ja to widzę i jak to odbieram. Każdy z nas ma inne zdanie i inaczej patrzy na daną książkę. Być może Wam przypadnie ona do gustu bardziej niż mi. Musicie przekonać się sami...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz