"Ja , anielica" Katarzyna Berenika Miszczuk

 






Opis:

Niedoszła diablica Wiktoria ponownie wpada w tarapaty. Przystojny diabeł Beleth ani myśli o niej zapomnieć, a tym bardziej oddać ukochaną śmiertelnikowi Piotrowi. W wyniku diabelskiej intrygi Wiktoria zjada jabłko z drzewa poznania dobra i zła, przez co trafia do Nieba. Diabły nade wszystko pragną odzyskać skrzydła, anioł Moroni pożąda władzy nad światem, a główna bohaterka chciałaby tylko świętego spokoju. Nie wszystkim uda się jednak dostać to, czego pragną.


Premiera: 30.09.2020
Tom: II
Seria: Wiktoria Biankowska
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: W.A.B.








Moja opinia:


   Wiktoria Biankowska nie może liczyć na spokój. O nie. Beleth i Azazel mają plany, w których ona musi się znaleźć. Czy tego chce czy nie, zostaje wplątana w kolejną intrygę i kolejny szaleńczy pomysł. Przecież nie może być Piotrem tu na Ziemi, skoro czekają Niebiosa. Wiki zjada jabłko z drzewa poznania dobra i zła. Przenosi się do Nieba. To tu poznaje Anioła Moriniego, który pragnie całkowitej władzy. I aby to osiągnąć zmusza podstępem Wiki do pomocy. Wszyscy pragną czegoś innego a ona chce zaznać spokoju. Kogo wybierze: Śmiertelnika Piotra, czy Diabła Beletha? Czy Morini dopnie swego? Czy Beleth w końcu zdobędzie Wiki? Jak zakończy się szalona przygoda w Niebie?

    Drugi tom okazał się być jeszcze bardziej szalony i jeszcze bardziej naszpikowany magią. A zdawać by się mogło, że w Niebie panuje spokój i harmonia. Autorka świetnie oddała klimat Niebios. Dobro i tę nieskazitelność. Ale i tutaj są czarne owieczki, które pragną więcej, niż mają. A mają wiele. Mają dużo. Poza Aniołami i całym zastępem, znajdują się tu świetni putto, czyli cherubinki, amorki. Zdecydowanie nie tak ich sobie wyobrażałam, hihi. No wyobraźnia autorki nie zna granic, jak widać. Pomysły na wątki także. Ile ja się uśmiałam. Ale poza momentami radości było także tajemniczo, niepewnie i niebezpiecznie. Akcja cały czas trzymała w napięciu. Nie mogłam nawet na chwilę odłożyć lektury. Taka okazała się być pasjonująca. Wciągnęła mnie od początku w świetnie wykreowany świat. Nie zabrakło także tak dobrze znanych mi z pierwszego tomu Piekieł i Lucyfera czy Kleopatry. Uwielbiam i tamten świat, Niższą Arkadię. Świetnie się uzupełniały i stanowiły dosadny kontrast. Ale za to z przyjemnością obserwowałam zmiany, jakie zachodziły w głównej bohaterce. Zdobywając doświadczenie i wiedzę Wiktoria stawała się pewniejsza siebie. Bardziej świadoma i jeszcze bardziej odważna. Jej empatia nadal zadziwia. Zmieniała się na lepsze. A Beleth? Nadal bez zmian. Nadal ironiczny, nadal pewny siebie i ciągle kuszący. Ale nie dla Wiki, bo ta ma w sercu niemałe zamieszanie, z którym musi sobie poradzić. A wszystkiemu winien Piotr, który de facto mnie zaskoczył. Okazał się być fajnym i odważnych chłopakiem. Jeszcze co prawda musi się wiele nauczyć ale jest nadzieja. A Morini, nowy bohater? Na pierwszy rzut oka niewinny ale to manipulant. Robi wszystko co jemu jest potrzebne do realizacji planu. Tylko on się liczy. Niezły mi z niego Aniołek, nie ma co. Do tego Azazel. Jakby było mało zamieszania. Z przyjemnością śledziłam poczynania tej piątki. Co prawda bardziej autorka skupiła się w tej części na Wiki i Morinim, ale i tak wyszło świetnie. Całe szczęście, że mam pod ręką tom trzeci. Po takim zakończeniu, jakie dostałam w tym tomie, szybciutko muszę poznać ciąg dalszy wydarzeń. To świetna historia fantasy, która bawi, koi i wprowadza wiele zamieszania. Intrygi się przepychają, spokoju nie widać a jedyna nadzieja w głównej bohaterce, która ma moc ale jeszcze brakuje jej sporo, by ją w pełni wykorzystać. Świetnie się bawiłam. Książka dostarczyła mi wiele emocji. Jest pisana lekko i przyjemnym w odbiorze stylem. Fani fantasy z dozą komedii powinni być zadowoleni. 

Polecam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz