"Odwet. Zemsta mafii" K.C. Hiddenstorm

 




Opis: 

Michael Wright jest byłym komandosem, obecnie na usługach mafii. Często wraca do wspomnienia o Dziewczynie w Czerwonej Sukience, którą znał gdy był jeszcze nastolatkiem. Nauczył się myśleć, że jego życie wyglądałoby inaczej z nią u boku.

Wright rozpoczyna pracę u Williama Barreta, biznesmena powiązanego z mafią. Jego pierwszym zadaniem ma być ochrona żony Barreta, Liv. Michael rozpoznaje w niej swoją Dziewczynę w Czerwonej Sukience...

Między Michaelem i Liv zaczyna się gra, w której pożądanie bardzo szybko wysuwa się na pierwszy plan, tłumiąc głos rozsądku...


Premiera: 10.02.2021
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska






Moja opinia:

   
  Liv Barret jest zamożna. Śpi na pieniądzach. A wszystko dzięki mężowi. Starszego o wiele lat od niej Williamowi, który prowadzi nie do końca jasne interesy. Na własną odpowiedzialność zamknęła się w tej złotej klatce. Musi być posłuszna Williamowi. To on nauczył ją czerpania przyjemności z dość brutalnego seksu. 
   Michael Wright jest byłym komandosem. Teraz na usługach mafii. Twardy i bezlitosny a we wspomnieniach ma ciągle Dziewczynę w Czerwonej Sukience z młodzieńczych lat. Zatrudnia się u Williama i doznaje szoku na wieść, kim jest jego żona. Zaczyna się gra. Gra zwana pożądaniem.
   Czy Liv odejdzie od Williama? Czy on jej na to pozwoli? Czy Michael ją ochroni? Jaki będzie finał tych ryzykownych zagrywek?

   To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Za mną bowiem tylko jedna książka - "30 dni". Tym razem mafia. Od samego początku wkroczyłam w świat bezduszności, zimnej krwi i latających kul. Książka zaczyna się z przytupem. Z tak zwanej grubej rury. Jest ostro i mrocznie. No, po takim wstępie moja ekscytacja jeszcze podskoczyła. Ulokowałam się wygodnie w fotelu i oddałam się lekturze. Lekturze, która cały czas trzymała w napięciu. Pod kątem ryzykowności, jak i seksualnym. Pod względem sensacyjnym było wszystko dopracowane w najmniejszym calu. Autorka skutecznie podsycała temperaturę i moją ciekawość, by za chwile ją przygasić. Dać złudzenie spokoju, by najlepszym momentem był ponowny skok napięcia. Totalny rollercoaster. Tak samo sceny erotyczne. Spodziewałam się ostrej jazdy ale to co się tu działo, dosłownie powaliło mnie. Brwi poszybowały do góry, serce dudniło w klatce jak opętałe a szczęka jak grzmotnęła o podłogę to sobie tak leżała i leżała. Ostra jazda bez trzymanki. Pełna ognia, żaru, namiętności i chorej pasji, która dostarczała wielu wyczerpujących emocji. Nie zabrakło brutalności i urozmaiceń gadżetowych. Oj, piekiełko na ziemi. Bohaterowie to nie są jakieś tam miśki do tulasków czy słodkich całusków. To pełnokrwiści faceci, którzy nie brzydzą się brutalności, krwi i zabijania. Nie myślą o bólu swej ofiary. Oni czerpią z tego przyjemność. Macho pełni mroku. Zarówno Michael, jak i William. Pierwszego bardziej polubiłam a drugiego najchętniej posłałabym na księżyc z biletem w jedną stronę. William to facet po pięćdziesiątce. Przerażający a nawet mogłabym rzec, że obłąkany. Z początku mnie zniesmaczył. No bo jak zawsze się czyta o młodych i jędrnych konikach to tu się trafił taki dojrzały. Jak sobie wyobraziłam jego sprzęt, to OMG. Chyba jednak ponad to moje siły i szybko zamknęłam to wieko. Ale tylko to mnie zszokowało. Pod względem seksualnym to niewyżyty facet, który lubi nieczyste zagrywki i który uwielbia sprawiać krzywdę swojej żonie. Ich to kręci. Taka zabawa sado maso daje im wiele satysfakcji. Pod tym względem wielkie brawa dla autorki. Naprawdę sceny nie odbiegały od siebie. Stanowiły spójny obraz a każde kolejne zbliżenie było jeszcze bardziej dosadne i kuszące. Nawet w innych konfiguracjach. A Michael? Niby taki sam zimny drań jak jego zleceniodawca. Twardy, surowy, władczy. Taki sam kocur w łóżku, aczkolwiek bardziej zwracał uwagę na potrzeby partnerki. No i tu zależność od tego, kim ona była. No bo wiecie, facet ma swoje potrzeby. Tylko seks, bez deklaracji. Z drugiej strony wykazywał się troską i pomagał. Miał ludzkie odruchy. To mocna i wyrazista postać. Autorka stworzyła na serio twardego i okrutnego faceta. W tej walce starli się tytani. A ona? Cóż Liv miała począć? Z deszczu pod rynnę czy może jednak pod parasol? Tego nie mogłam być do końca pewna. Liv ciągle nosi maski. Udaje przed wszystkimi a nawet i przed sobą. Stała się posłuszną zabaweczką. Utraciła dawny blask. Ale nie można odmówić jej odwagi. To fajna postać, mimo że strasznie skrzywdzona. Do samego końca próbowałam ten trójkąt rozgryźć. Przewidzieć finisz. I ciągle byłam w lesie. Kartki uciekały, zostawało coraz mniej do końca a ja nadal nic nie wiedziałam. I wybuchła bomba a za nią ciut mniejsza, bo autorka zostawiła otwartą furtkę na kontynuację. Oj, bardzo chciałabym poczytać dalsze losy bohaterów. I jeśli tylko się pojawi i jeśli będę miała taką możliwość, to będę chciała ją przeczytać. Autorka stworzyła nieprzewidywalną historię pełną ostrego seksu i chorej obsesji. Obsesji a nie miłości. Tak nie zachowują się zakochani. Ciężko jest walczyć z przeznaczeniem. Nikt nie zna zamiarów losu i tego, co nam szykuje. Doświadczyli tego bohaterowie tej powieści. Bohaterowie świetnie wykreowani. Mocni i wyraziści. Niezwykle intrygujący. Historia wciągnęła mnie od początku, przemieliła i wypluła. Totalna jazda bez trzymanki. A wszystko to tak się ładnie i składnie przeplatało, że nawet nie wiem kiedy dobiegłam do końca. Autorka ma fajny styl. Pisze konkretnie bez zbędnego lania wody. Nie znajdziecie tu zbędnych opisów czy wypełniaczy. To dopracowana i niezwykle emocjonująca lektura, która dostarczyła mi wielu wrażeń. Oderwał od rzeczywistości skutecznie przenosząc mnie do bohaterów. Spędziłam z nią naprawdę przyjemne chwile. Mi wystarczyły niecałe trzy godziny, by doczytać do ostatniej kropki. Jeśli szukacie czegoś z kopem, czegoś niebezpiecznego i mocnego, to powinniście przeczytać tę książkę. Fanów autorki chyba nie muszę przekonywać. 

Polecam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz