"Bad boy" Weronika Kosałka



Opis wydawcy:


Rodzice siedemnastoletniej Jessiki Adams zaskakują ją informacją o konieczności służbowego wyjazdu za granicę i w związku z tym będzie musiała zamieszkać ze swoim starszym bratem. Ale dla nastolatki nie jest to jedyna zmiana: drugi semestr zacznie w zupełnie nowej szkole. 

Jej pierwszy dzień w nowym miejscu nie jest tak zły, jak myślała. Dziewczyna poznaje grupkę osób, które szybko otaczają ją opieką. Jednak jeden incydent rzuca cień na ten udany początek. Jessica przez przypadek oblewa wodą Ashtona Martina. 

Nie mogła trafić gorzej. Ashton jest bardzo niemiły i wcale tego nie ukrywa. W dodatku wkrótce wychodzi na jaw, że on i jej brat się nienawidzą. Ale nikt nie chce powiedzieć Jessice dlaczego.

Wkrótce szkolny bad boy zachodzi jej za skórę, a ona – chociaż powinna – nie potrafi trzymać się od niego z daleka.


Premiera: 19.04.2023
Ilość stron: 232
Wydawnictwo: NieZwykłe 




Moja opinia:


    Jessica Adams musi na czas nieobecności rodziców przenieść się do starszego brata. A to oznacza zamieszkanie w innej miejscowości i zmianę szkoły. Mimo obaw pierwszy dzień wypada całkiem przyzwoicie a to za sprawą grupki osób, z którą szybko znajduje wspólny język. No, może poza oblaniem szkolnego bad boya wodą...
   Ashton Martin zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Z miłego, uprzejmego i wesołego młodego mężczyzny w kogoś, kogo lepiej unikać. A teraz wziął sobie nową uczennicę za cel, co nie podoba się jej bratu - w końcu się nienawidzą.
   Co takiego się wydarzyło? Co poróżniło Ashtona i Nicka? Co przytrafi się Jess? 

   Bad boy zawsze przyciąga uwagę. A przede wszystkim kusi złem, zadziornością i charyzmą, które potrafią hipnotyzować.
  Debiut Weroniki czytało mi się bardzo szybko. Dobrze i sprawnie pochłaniałam litery. Autorka ma całkiem przyjemny, lekki styl. A to już w tym momencie wróży dobry warsztat, który w mojej opinii wymaga dosłownie oszlifowania. Zostałam bardzo mile zaskoczona.
   A dlatego wspomniałam o oszlifowaniu? Bowiem uważam, że zbyt szybko przepłynęłam przez lekturę. Zdecydowanie bardziej bym ją rozbudowała i spowolniła tempo wydarzeń. Bardziej skupiłabym się na emocjach bohaterów. Na zacieśnianiu relacji. Na większym mąceniu i intrygach. Na podsycaniu ciekawości czytelnika. Na rozwijaniu wątków wyciągając z nich wszystko to, co kluczowe dla fabuły. Ale w ogólnym rozrachunku poza tym było bardzo dobrze.
   Ładna kreacja bohaterów. Bagaż doświadczeń postaci dostarczył mi wielu emocji a także pytań, na które starałam się znaleźć odpowiedź. Każda z postaci miała swój charakter i indywidualną osobowość. Stanowili całkiem zgraną paczkę.
    Elementy zaskoczenia robiły swoje. Tak samo w przypadku tajemnic i sekretów, które dosłownie wbijały w fotel. Fajne zwroty akcji. Została zawarta pewna dramaturgia, która była kolejnym plusem dla całości historii.
    I tak jak pisałam na początku - bardzo dobry start. Widzę potencjał. Pierwsza wydana powieść w dorobku autorskim Weroniki podobała mi się. Przeczytałam ją na raz. Myślę, że śmiało możecie i wy poznać historię Jess i Ashtona.

Polecam 
  





Współpraca reklamowa: Wydawnictwo NieZwykłe

#recenzja






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz