Opis wydawcy:
Osiemnastoletnia Judy Benson jest młodszą siostrą Nicolasa, który od lat rywalizuje o wszystko z Jeanem Tunnerem. Z kolei ten drugi jest bratem najlepszych przyjaciółek Judy – Alice i Emily. Mimo iż bracia dziewczyn są zażartymi wrogami, żadna z nich nie ma zamiaru zrezygnować z przyjaźni.
Ich sytuacji towarzyszy ciągłe napięcie, ponieważ wszyscy spędzają ze sobą sporo czasu, a unikanie spotkań nie wchodzi w grę, bo uczą się w tym samym liceum. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, kiedy Judy i Jean niezamierzenie zbliżają się do siebie. Potem nie potrafią przyznać, że doskonale pamiętają, co się zdarzyło, i że dla obojga nie było to obojętne.
Zarówno on jak i ona boją się wyznać, że są sobą zauroczeni. Jednakże czy będą potrafili to ukryć?
Tom: I
Seria: The enemies
Premiera: 12.04.2023
Ilość stron: 260
Wydawnictwo: NieZwykłe
Moja opinia:
Judy Benson to osiemnastolatka, która ma ogromne szczęście mając obok siebie tak cudowne przyjaciółki. Alice i Emily Tunner są dla niej jak siostry.
I tu na dobrą sprawę wszystko się kończy, bowiem brat Judy, Nicolas i brat bliźniaczek, Jean są na wojennej ścieżce. Od lat są dla siebie wrogami, choć niegdyś byli przyjaciółmi.
A sytuacja dodatkowo zaczyna się komplikować w chwili, kiedy Judy i Jean zbliżają się do siebie.
Czy on wyzna jej swoje uczucia? Czy ona czuje to samo? Dlaczego Nicolas i Jean są wrogami?
Debiuty zawsze są niepewnymi lekturami, bowiem nigdy nie wiadomo czy styl nowo poznanego autora przypadkie nam do gustu. Na szczęście pierwsze spotkanie z twórczością J.K. Celińskiej było bardzo pozytywne.
Na pierwszy plan poruszę motyw muzyczny, który zawsze mnie fascynuje. Tutaj takowy się oczywiście znalazł i fajnie, że gdzieś tam pomiędzy wydarzeniami się przewijał. Liczę tylko po cichu, że coś więcej będzie w kolejnych częściach, bo nie ukrywam, ale moje kubki smakowe pragną więcej, hehe.
Bohaterów, obok których toczy tak naprawdę cała akcja jest pięcioro. Rodzeństwo: Judy i Nicolas, oraz Emily, Alice i Jean. I choć tak naprawdę na pierwszy plan przeniosła się relacja Jude i Jeana, tak pozostali dość ściśle uczestniczą w historii, co zwiastuje bardzo dobrze dla kolejnych części. Lubię takie rozbudowane fabuły, gdzie wszystko się ładnie trzyma całości.
Autorka doskonale sobie poradziła z utrzymaniem w ryzach bohaterów. To wcale nie było łatwo, mając na uwadze, że rodzeństwa tak na prawdę było dużo i wszędzie. Każdy z nich otrzymał indywidualny charakter i osobowość a mimo wszystko pięknie się uzupełniali kontrastami i podobieństwami.
Ale w tym momencie muszę podkreślić fakt, że Nicolas dość mocno mnie niepokoił swoimi poczynaniami. Chwilami wręcz przerażał i mam nadzieję, że w dalszych tomach jeszcze nastąpi powrót do niego i autorka rozbuduje wątek. Nie ukrywam, że zżera mnie ciekawość dlaczego jest taki a nie inny. Co przyczyniło się do tego. Piszę ogólnikowo, bo nie chce zdradzić za dużo ale ci co będą po lekturze będą widzieć o co chodzi i tutaj będę szczerze ciekawa waszych opinii.
Powieść młodzieżowa, więc zapewne spodziewacie się scen erotycznych, prawda? A nie, nie. Nie tak szybko. Autorka skupiła się na budowaniu relacji, wzajemnym poznawaniu się, motylków w brzuchu i pocałunków. Na serio, jest to w pełni bezpieczna lektura, nie siejąca zgorszenia ani zniesmaczenia.
Jaka jest w takim razie książka? Lekka, choć poruszająca cięższe tematy. Przyjemna ale i irytująca (patrz Nicolas). Wesoła i smutna. Pełna przeciwności. Pełna niepewności młodych dorosłych, którzy dopiero zaczynają się uczuć życia. Nieprzekoloryzowana, nieprzewidywalny i zaskakująca.
Autorka ma fajny styl. Fabuła jak żywa. Wciągnęła mnie i zapewniła mi rozrywkę. Spędziłam z nią przyjemne chwile. Zacieram łapki na kontynuację a was zachęcam do lektury.
Polecam
Współpraca reklamowa: Wydawnictwo NieZwykłe
#recenzja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz