"Can't let go" Weronika Mucha-Kępińska



Opis wydawcy:


Melissa Turner postanawia wyjechać z Londynu do Nowego Jorku, by tam rozpocząć studia. Decyduje się na to ze względu na swojego chłopaka Christophera, który od roku studiuje w Stanach Zjednoczonych.

Na miejscu okazuje się, że chłopak nie był wobec niej szczery, i kiedy ona ślepo mu wierzyła, on spotykał się z inną. Melissa jest zdruzgotana, bo nie dość, że zaczyna nowy etap w życiu, to w dodatku zostaje kompletnie sama z dala od domu. 

Na szczęście wokół dziewczyny zaczynają pojawiać się nowi ludzie, a współlokatorka namawia ją do udziału w imprezie organizowanej przez bractwo studenckie.

I to właśnie tam dziewczyna poznaje grupkę Irlandczyków odbiegających od typowych chłopaków, z którymi do tej pory miała do czynienia. Nowi znajomi prowadzą rozrywkowy styl życia i nie przejmują się konsekwencjami.

Jeden z nich szczególnie zachodzi Melissie za skórę. Noel Hamilton od początku pała do niej niechęcią, a ta szybko zmienia się w jawną nienawiść. Jednak dziewczyna nie może zaprzeczyć, że chłopak bardzo ją pociąga… 


Premiera: 05.04.2023
Ilość stron: 395
Wydawnictwo: NieZwykłe



Moja opinia:


   Melissa Turner wyjeżdża z Londynu do Nowego Jorku. Chce tam rozpocząć studia a także dołączyć do chłopaka, bowiem ma dość związku na odległość. Niestety nic nie wypada tak, jak tego by chciała. Christopher zrywa z nią, bo ma już nową dziewczynę.
    Zrozpaczona, sama z daleka od domu znajduje pomoc u swojej współlokatorki Alex, która zabiera ją na imprezę bractwa.
   Na miejscu Melissa zderza się z przystojnymi Irlandczykami, którzy prowadzą rozrywkowy styl życia nie przejmując się konsekwencjami. A jeden z nich, Noel, szczególnie zaszedł jej za skórę. Nie byłoby sprawy, gdyby nie fakt, że ten arogancki i apodyktyczny przystojniaka przyciąga ją do siebie.
   Co przygotował dla nich los? Co czeka na Mel? Z czym i z kim przyjdzie jej walczyć? Jaką decyzję podejmie kobieta? A na co zdecyduje się Noel?

   Debiuty. Z jednej strony je uwielbiam a z drugiej mam ogrom niepewności, czy przypadnie mi do gustu styl debiutującego autora. Ale że bez ryzyka nie ma zabawy to lubię sobie czasem właśnie po takowe sięgnąć. 
   Pierwsza powieść wydana przez Weronikę okazała się być bardzo dobra. Przypadł mi do gustu jej styl. Ta lekkość pióra. Ta naturalność wydarzeń. Ten nieśpieszny przebieg fabuły, który mimo wszystko wciągał we wszystkie zaserwowane zwroty wydarzeń dostarczając mi wielu emocji i wrażeń.
    Świetna kreacja bohaterów. Zarówno głównej pary, jak i ich przyjaciół. Pozytywne postacie miały swój charakter i indywidualną osobowość. Negatywni bohaterowie także otrzymali porządne cechy dostarczając mi odpowiedniej nerwówki i testowali moją cierpliwość. A ta swoją drogą była także sprawdzana przez Mel i Noela, bowiem ich relacja była słodko-gorzka. 
    Autorka fajnie budowała napięcie. Rozwój wydarzeń wciągał niczym ruchome piaski. Wątki łączyły się ze sobą tworząc spójną całość.
   Trochę tylko zaskoczyło mnie to, że główna bohaterka w pewnym momencie dała sobie wejść na głowę i otrzymać cios, skoro niegdyś praktykowała coś co pozwalało jej na jakąś tam formę samoobrony. Ale rozumiem, że miała być dramaturgia i tak właśnie było. 
   I wiecie co? Nawet nie wiem kiedy przeczytałam książkę. Dosłownie mnie pochłonęła. Spędziłam z nią przyjemne chwile. 
    Ale mam do autorki prośbę i cichą nadzieję. Na co? Z przyjemnością poznałabym dalsze losy bohaterów. Cudownie byłoby móc jeszcze raz powrócić do tej powieści i zobaczyć na własne oczy, jak Noela dosięgła karma od najbliższej dwójki za te wszystkie chwile, którymi kaleczył serce ukochanej. Wiecie, wyczerpanie, bezsenność, dawanie w kość, hehe. Ogrom humoru i morze miłości. Może Mel wróciłaby do dawnej pasji? Wiele rzeczy mogłoby się jeszcze wydarzyć. 
    Składam autorce gratulacje i mam nadzieję, że jeszcze nie raz przyjdzie mi przeczytać coś spod jej pióra.
   Kochani, zachęcam do lektury. Książkę czyta się ekspresowo a rollercoaster emocjonalny serwuje totalną huśtawkę.

Polecam 






Współpraca reklamowa: Wydawnictwo NieZwykłe

#recenzja


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz