"Friend zone" Karolina Bronisz


Opis wydawcy:


Czy przyjaźń damsko-męska istnieje?

Ola i Leon mają wiele wspólnego: oboje są specjalistami w tej samej agencji marketingowej, oboje lubią się zabawić, oboje są wielbicielami jednonocnych przygód. Nic dziwnego, że łączy ich prawdziwa przyjaźń. Sprawy jednak zaczynają się komplikować, gdy odkrywają, że jest między nimi również silne pożądanie. Problem w tym, że ani ona, ani on nie są stworzeni do życia w związku. Nie chcą też stracić tego, co ich łączy. Jedynym i najrozsądniejszym rozwiązaniem tego problemu jest postawienie granicy dla ich relacji. Tylko czy będą potrafili przestrzegać zasad, które sami ustanowili? I czy taki układ to jest na pewno to, czego pragną?


Premiera: 07.09.2022
Ilość stron: 312
Wydawnictwo Niegrzeczne Książki



Moja opinia:

   
    Ola i Leon tworzą świetną parę. Parę przyjaciół. Łączy ich charakter, pasje, zabawa i .... jednonocne przygody. 
  Lecz pewnego dnia odkrywają, że obok przyjaźni pojawiło się także pożądanie a to może zepsuć wszystko. W obawie przed zniszczeniem przyjaźni starają się jak mogą, by nie dać się porwać chwili namiętności. A to wcale takie łatwe nie jest. Tym bardziej, że żadne z nich nie chce wikłać się w związki. Dlatego też stawiają na jasne i przejrzyste zasady.
   Tylko co zrobić, gdy rozum mówi jedno, a serce drugie? Czy przyjaźń damsko-męska istnieje? Czy warto ryzykować przyjaźń dla niepewnej miłości?

   Lubię sięgać po debiuty. Odkrywać nowe style. Ale to także wielkie ryzyko, bowiem biorąc do ręki debiutancką powieść trafiamy na jedną wielką niewiadomą. 
   Na szczęście pierwsza w dorobku autorskim książka Karoliny Bronisz należała do tej pierwszej grupy. Zostałam mile zaskoczona, choć kilka małych minusików wpadło mi w oko. I może tym razem wyjątkowo zacznę od nich, zanim przejdę do pozytywów.
   Po pierwsze w moim odczuciu za dużo znalazło się w tekście dokładnych opisów ubioru. Chodzi mi tu w głównej mierze o stylowe marki. O podkreślanie zamożności bohaterki. Wydaje mi się, że raz na początku by w zupełności wystarczyło takie zaznaczenie.
   Po drugie (ten akapit może stradzać fabułę, więc lepiej go ominąć jeśli nie czytaliście książki) uważam, że dodatki na rozluźnienie, wszelakiego rodzaju substancje uzależniające są zbędne i szkodliwe dla życia - nawet w małych ilościach. Dlatego o ile jeden czy dwa epizody na całą lekturę jestem w stanie zaakceptować, o tyle impreza bez środków rozluźniających w ilości większej niż jeden, to już niestety dla mnie uzależnienie albo poddawanie się wpływom ludzi z otoczenia.
    I to tyle, jeśli chodzi o minusy. Teraz ta przyjemniejsza część, hehe. 
   Kreacja bohaterów była przyjemna dla oka. Całą swoją aparycją przyciągali wzrok. Mimo wspomnianego powyżej minusika to naprawdę sympatyczna para. 
   Autorka ma przyjemny i lekko styl. Przez powieść dosłownie płynęłam, oczywiście poza wymienionymi powyżej elementami. Czytałam ją z przyjemnością i z ogromną niecierpliwością czekałam na rozwój wydarzeń. Bo Karolina cudownie budowała to napięcie erotyczne między bohaterami. Sukcesywnie podkręcała klimat. Przekręcała kurek a temperatura stawała się coraz bardziej gorętsza i zmysłowa. Na ogromny plus dla mnie pokazanie, że człowiek może trafić na swoją pokrewną duszę. To, jak się rozumieją, akceptują i uzupełniają. Fajnie dodane słowne przepychanki i przekomarzania, które nadawały czytanej historii lekkość i humor.
     Bo to tak naprawdę wesoła i przyjemna historia. Okraszona ryzykiem utraty przyjaźni znajomość dwójki ludzi, którzy poczuli do siebie coś głębszego. Którzy żyli według wypracowanego schematu i mieli ogromny dylemat czy coś ruszyć i zmienić, czy pozostać w swerze czystej przyjaźni.
   I standardowe pytanie na koniec: czy czytać? Uważam, że jak najbardziej. Ja spędziłam z tą historią przyjemne chwile. Dostarczyła mi rozrywki i poprawiła humor. 

Polecam 
    






Współpraca: Niegrzeczne Książki



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz