"Pół gangster, pół serio. Zemsta jest słodka. Tom I" Ewa Sobel





Opis:

Zemsta jest słodka, lecz czy przyniesie tak długo wyczekiwane ukojenie?

Przekona się o tym Sebastian Savage, który musiał diametralnie zmienić całe swoje życie, by dorwać ludzi odpowiedzialnych za śmierć swoich bliskich. Szczególnie jednego.
Przeistoczył się więc w nieobliczalnego gangstera i latami przygotowywał do zadania wrogowi ostatecznego ciosu. Gdy wreszcie nadchodzi upragniony moment i Sebastian staje oko w oko z przestępcą, sprawy nieoczekiwanie wymykają się spod kontroli. Na jego drodze staje bowiem piękna kobieta, która okazuje się być kluczem do finału tej historii, lecz czy na pewno?
Czy miłość okaże się silniejsza niż zemsta? A może i jedno, i drugie będzie priorytetem?

Patronatem medialnym książki jest portal W Tonacji Kultury.


Tom: I
Seria: Zemsta jest słodka
Premiera: 02.08.2021
Ilość stron: 390
Wydawnictwo: BookEdit






Moja opinia:


   Gabriela Montenegro i Isandro Caballero przebywają w Acapulco, gdzie zawarli związek małżeński a teraz mają miesiąc miodowy. Jednak bańka pęka szybciej, niż pomyśleli. Szczególnie ona. Z czułego faceta stał się zimnym ignorantem. Młoda żona jest niepocieszona.
Sebastian Savage przemienił się w gangstera na potrzeby zemsty. Musi dopaść tego, kto stoi za śmiercią jego najbliższych. Nie przypuszcza tylko, że wróg ma żonę, co jest równoznaczne z najsłabszym ogniwem. Luką w murze. 
   Czy Sebastian dokona zemsty? Czy rozliczy się ze swym wrogiem? Czy Gabriela zaakceptuje to drugie oblicze mężczyzn, z którymi ma styczność? Czy Montenegro będzie szczęśliwa? Kogo wybierze?

   Lubię sięgać po debiuty. Poznawać style i nowych autorów. Jeśli jakiś tytuł mnie zaintryguje to się nawet zbytnio nie zastanawiam. W tym przypadku już na wstępie rzuciła mi się w oczy nie tyle okładka, co tytuł powieści. Sugerowało mi to akcję, sensację i dozę humoru. I powiem szczerze, że to wszystko się tu znalazło. I może tym razem zacznę od osoby, która stoi za humorem i ironią. Normalnie czadowy dziadziuś. Pełen werwy, wigoru i bystrego umysłu. Od pierwszych scen z jego udziałem uśmiech zagościł na mej twarzy. Sami główni bohaterowie, to również ciekawe postacie. Gabriela to miła osoba. Kulturalna, uprzejma i realna. Mimo przeżytej traumatycznej przeszłości stoi stabilnie na nogach. Pragnie ciepła, troski, bezpieczeństwa i akceptacji. Co do Isandro, to od początku coś mi w nim nie grało. Okropnie mnie drażnił. Wręcz irytował swoim zachowaniem. A po pewnej akcji ze swoją żoną spadł poniżej progu mojej akceptacji takich osób. Miałam ochotę dosłownie coś mu zrobić. Całe szczęście, że Sebastian wziął za swój cel. Dzięki temu nie musiałam brudzić sobie łapek, hihi. Ten bohater jest całkiem różny od swego rywala. Zaradny, bezlitosny, odważny, bystry. Z charyzmą i z pazurem. Seksowny, ostry w łóżku a przy tym troskliwy. Gangster posiadający serce. Sceny zbliżeń zostały napisane trafnie i z odpowiednim pazurem. Pikanterią, drapieżnością i szalejącym pożądaniem. Czystą chemią, którą było widać. Pod względem sensacyjnym było fajnie. Nie zabrakło intryg, tajemnic, niedomówień. Odpowiednio mąciły spokój wprowadzając zamęt i niepewność. Dreszczyk oczekiwania i ryzyka. Książka posiada wiele plusów ale znalazłam kilka minusów, które moim zdaniem nie pasowały mi  całością. Po pierwsze polskie zdrobnienia imion bohaterów: Gabi i Seba. Gryzło mi się i to bardzo. Przecież bohaterowie to nie Polacy. Po drugie, zabrakło mi również tego smutku po sytuacji, w jakiej finalnie znalazła się główna bohaterka. Nie chcę pisać dosadnie o co chodzi ale cała gama smutku i straty została pominięta. Aż się prosi o rozwinięcie wątku. O zwrócenie uwagi na ból kobiety i radzeniem sobie z nową rzeczywistością. Po trzecie, muszę podać tutaj cytat i wyjaśnić coś co jest nierealne. "To snajper strzelił ... prosto w rdzeń kręgowy, tym samym robiąc z niego kalekę na całe życie." Po pierwsze celowo nie podałam imienia aby nie zdradzać szczegółów fabuły. W tym zdaniu chodzi mi o to, że został podany fakt uczynienia w celu osoby niepełnosprawnej. Snajper nawet jeśli miałby strzelać w kręgosłup aby zrobić kalekę, to jest niemożliwe. To raczej byłby strzał śmiertelny. Nie z tej broni, nie z takim zamiarem, jak został wymieniony. Zwróciłam na to uwagę, bo mi nie pasowało i zapytałam znawcę broni, jakiego mam w rodzinie. To poprostu nierealne. Przydałby się research albo chociaż pominięcie tego kalectwa. Po czwarte, z początku nie mogłam się wczytać. Sztywny język, taki toporny. Aby było idealnie, tak dostojnie opisane. Elegancko a jednak na przykład określenie "zesrać się" znalazło się w tekście i nie ukrywam, że strasznie mi się gryzło. Aż mroziło. Dopiero później styl autorki przechodzi w taką lekkość i naturalność. Tak, jakby w końcu wydostała się na naturalność i zostały porzucone ramy sztywności. Od tego momentu całkiem inaczej czytało mi się powieść. Niezwykle przyjemnie. 
   Widać, że to debiut. Ale to dobry debiut. Ciekawy pomysł, świetni bohaterowie główni. Zawiła fabuła i mnóstwo emocji. A na dokładkę szczypta humoru  "Pół gangster, pół serio" to książka mafijna inna od tych, które czytaliśmy. Mi się finalnie podobała i nie ukrywam, że czekam na kontynuację. Jestem ciekawa o kim będzie. Jeśli jesteście ciekawi, to czytajcie. Myślę, że będziecie zadowoleni.

Polecam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz