"Porzucona narzeczona" Magdalena Krauze

 




Opis:

Zuzanna w śnieżnobiałej sukni, z oczyma lśniącymi szczęściem, gotowa jest powiedzieć: tak i rozpocząć nowe życie u boku swego wybranka. Okazuje się jednak, że on ma nieco inne plany, z gatunku tych raczej niespodziewanych.

Zamiast przysięgi na dobre i na złe, Zuza dostaje SMS-owy komunikat: ślubu nie będzie. Jak za sprawą złej czarownicy radość dziewczyny zamienia się w upokorzenie, gorycz i smutek.

Na szczęście porzucona narzeczona ma u swego boku kochającą mamę i troje niezawodnych przyjaciół. Pocieszają, pokrzepiają, przypominają o powodach do zadowolenia.

Kto wie, może znajdą Zuzie prawdziwą miłość? Taką niezawodną, na dobre i na złe. Taką, która da jej oparcie w trudnych chwilach, bo te jeszcze się dla niej nie skończyły.

Wkrótce dziewczyna będzie gotowa przyznać, że porzucenie przed ołtarzem, było wyłącznie drobną niedogodnością.

Kto pomoże Zuzannie przetrwać prawdziwy sztorm? Nawrócony grzesznik, czy może ktoś inny?


Premiera; 12.05.2021
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: Jaguar






Moja opinia:


"Wszystko dzieje się po coś. Nawet jeśli teraz wydaje ci się, że zebrałaś od losu same baty i że życie dało ci po dupie, to za chwilę zrozumiesz, że wyszłaś z tego silniejsza i mądrzejsza."


  Zuzannie Wyżewskiej los zrobił perfidnego psikusa. W dniu ślubu, tuż przed ceremonią niedoszły mąż oznajmia jej sms-em, że ślubu jednak nie będzie. Kamil nawet nie miał tyle przyzwoitości, aby zrobić to osobiście, a tym bardziej wyjaśnić powód tej decyzji. Zuza jest zrozpaczona. Całe szczęście, że może liczyć na wsparcie ukochanej mamy i trójki przyjaciół z prawdziwego zdarzenia. Dominika, Basia i Filip zrobią wszystko, by pocieszyć przyjaciółkę. Być może znajdą jej nowy obiekt westchnień. Zuza nawet nie przypuszcza, co los trzyma dla niej w zanadrzu. To, z czym przyjdzie jej się zmierzyć, może pokonać każdego. Czy ona da radę? Czy będzie miała w sobie tyle siły, by iść do przodu? Czy będzie miała obok siebie mężczyznę z marzeń i snów? Czy w końcu wyjdzie słońce i przegoni te gradowe chmury?

   To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Jak dotąd było nam nie po drodze. Wiele dobrego o słyszałam o książkach Magdy i jak tylko nadarzyła się okazja, jak się skusiłam. Czy było warto? Szczerze? Żałuję, że tak późno. Poprzednie książki autorki lądują na mojej liście książkowych chciejek. Będę je chciała koniecznie nadrobić. Biorąc do ręki najnowszą powieść, nawet nie przypuszczałam, że pod taką romantyczną okładką znajdę tyle bólu, smutku i łez. Na serio to był niemały szok. Opis niewiele zdradzał. Zaczęłam czytać i przepadłam. Od pierwszej strony książka mnie porwała. Autorka na wstępie podała mi emocje na tacy. Może nie wszystkie na raz, ale te wystarczyły, by mnie oczarować realizmem wydarzeń. Dialogi naturalne, niczym samym życiem pisane. Fabuła świetnie przemyślana i rozłożona na czynniki pierwsze. Wątki zostały w moim odczuciu rozciągnięte do granic możliwości. Prowadzenie akcji była na wysokim poziomie. CO rusz humor mieszał się z bezmiarem cierpienia. Bezmiarem, bo jest go tutaj baaardzo wiele. Lektura bawiła. Momentami śmiałam się tak, że aż mnie bolał brzuch. Podczas, gdy innym wycierałam płynące po twarzy łzy. Nie będę wam zdradzała co było tego powodem, ale powiem tylko tyle: będziecie mocno zaskoczeni, jeśli nie zszokowani. Autorka zrobiła doskonały serearch i oddała wszystko nad wyraz realnie. Problemy, zagadnienia, zmartwienia i troski. Co prawda zupełnie się nie spodziewałam tych wydarzeń ale spójnie łączyły się z całością. Zuzanna stanęła na wysokości zadania. To wbrew pozorom bardzo silna kobieta. Zdeterminowana, gdy jest na czymś zależy. Jest zrównoważoną dwudziestosiedmiolatką, którą los wystawił na niejedną próbę. A ona mimo kłód rzucanych pod nogi ciągle szła do przodu. Nie poddawała się. Walczyła. Całe szczęście, ze mogła liczyć na wsparcie najbliższych. Bez nich mogło nie być tak dobrze. Basia, Filip i Dominika. Trio idealne. Totalnie różne pod względem charakteru, ale idealnie się uzupełniające. Kibicowałam każdemu z nich, w poszukiwaniu tej jedynej idealnej połówki. Wyszli konkretni i indywidualni. Nie zlewali się w jedną masę. I bardzo dobrze. Dzięki temu wyszło świetnie.  Autorka pokazała również relacje rodzinne. To jak powinno wyglądać relacja matki i córki. Najważniejsze wsparcie i pełna akceptacja. Siła przyjaźni w tej powieści ma ogromną moc. To niezwykle emocjonalna powieść, która wymusza łzy. Realna i prawdziwa do bólu. Przejmująca i dodająca otuchy. Takiej nadziei, że będzie dobrze. Że przejdą gradowe chmury, przeminie burza i znów wyjdzie zza chmur słońce. Jestem zachwycona tą powieścią.  Zmusza do refleksji. Czyta się ją na raz do samego końca, bez możliwości odłożenia jej choćby na malutką chwilkę. Jestem na tak i zachęcam do czytania. Nie będziecie żałować.

Polecam.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz