"Mroczny Książę fae. Kroniki fae: Księga pierwsza" Amelia Hutchins

[reklama] Wydawnictwo Nowe Strony


Opis wydawcy:

Światowy bestseller "Pięćdziesiąt twarzy Greya" w świecie niebezpiecznie pięknych elfów i ludzi. 

Rodzice Synthii zostali zamordowani, kiedy ta była dziewczynką. Wie jedynie, że tego okrucieństwa dopuściły się niezwykle piękne, ale okrutne istoty – fae. Po śmierci rodziców dziewczyną zaopiekowała się organizacja nazywana Gildią.
Zadaniem Gildii jest pilnowanie, aby światy ludzi i fae były w równowadze. Organizacja ma chronić ludzi w sytuacjach, w których fae lub inne istoty o wyjątkowych zdolnościach chciałyby ich wykorzystać albo skrzywdzić. Mimo że oba światy funkcjonują wspólnie, Syn wie, jak złymi istotami są fae, i nigdy nie obdarzy ich zaufaniem.

Kiedy otrzymuje zadanie, żeby ukraść koronę Mrocznego Księcia fae, zdaje sobie sprawę, że może nie wyjść z tego cało, jednak nie ma wyboru. Spotkanie z zabójczo przystojnym i niebezpiecznie pociągającym mężczyzną zwala Synthię z nóg. Książę próbuje wymusić od niej informacje, manipulując dziewczyną i rozbudzając w niej pożądanie. Jednak mężczyzna ku swojemu zdziwieniu odkrywa, że te „tortury” nie są dla niego obojętne. 

Kim naprawdę jest Syn? Czy możliwe, że też należy do świata fae – istot, których tak nienawidzi?       


Tom: I
Seria: Kroniki fae: Księga pierwsza
Premiera: 26.09.2023
Ilość stron: 487



Moja opinia:

[Reklama] Wydawnictwo Nowe Strony


"Możesz sobie czasami pozwolić na bycie słabą i się rozpaść. A wtedy ja będę jak klej: będę cię trzymał w jednym kawałku."

   Mając pięć lat Synthia była świadkiem morderstwa swoich rodziców - zabójcami były istoty fae. Dziewczynka trafiła pod opiekę Gildii. Tu staje się doskonała ze swoimi zdolnościami oraz predyspozycjami zostając egzekutorką oraz zabójcą. Będąc tak bardzo wyjątkową dostaje wręcz niemożliwe do wykonania zadanie: ma ukraść koronę Mrocznego Księcia fae.
   Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Syn zostaję złapana a sam książę chce się rozprawić ze złodziejką. Zaczyna stosować na niej manipulacje oraz rozbudza magią pożądanie. Problem w tym, że on sam również odczuwa do niej pożądanie a tego zdecydowanie nie było w planach. 
   Co się wydarzy? Jaki okaże się książę? Kim tak naprawdę jest Synthia? Jakie tajemnice i sekrety ujrzą światło dzienne? Kto i dlaczego próbuje skłócić ze sobą gildię i fae? 

   Po fantasy sporadycznie sięgam, choć lubię. Takie lekkie, gdzie rządzi miłość.
   Pierwszy tom serii opowiada o dwóch światach. Fae to istoty magiczne, potwory - Pozaświat. Świetliści i mroczni. Gilgia natomiast zrzesza czarownice i inne magiczne stworzenia. I między nimi powinien panować spokój oraz harmonia. No właśnie, powinien. Ale ktoś postanowił zachwiać równowagę. I tu zaczyna się to, na co czekałam.
   Autorka moim zdaniem ładnie wykreowała oba światy i osoby magiczne. Ale w tym ostatnim zabrakło mi większej drobiazgowości odnośnie opisów przemiany fae. Moja czytelnicza dusza utknęła za kratkami rwąc się do tego, by poznać dogłębnie tę fascynującą przemianę, która została dosłownie liźnięta. Ogromny niedosyt w tej kwestii mi został. 
   Natomiast odnośnie świata to fajnie było móc się przenieść do Krainy Czarów. Zostać naocznym świadkiem zdolności magicznych, jakimi parali się bohaterowie. To było bardzo trafne.
   W lekturze, gdzie na okładce mamy bestię i czaszki, środek okazał się równie mroczny. Nie zabrakło zbrodni, których dokładne opisy wręcz budziły grozę i zniesmaczenie. Ta dosadność powodowała, że skóra cierpła a włos się jeżył. Wręcz byłam pełna obaw o motyw tychże drastycznych działań.
   Jak mroczny romans, to oczywiście konkretne sceny. A te jak najbardziej były. Zdecydowanie w moim guście. Mroczne, niepokojące i gorące. Z morzem czystego pożądania. Tyle tylko, że w moim odczuciu za mało. Na taką ilość manipulacji i rozkręcania pożądania między bohaterami samych scen było jak na lekarstwo. 
   Główny bohater został okryty szatą mroku i niepewności. Otulony mgłą czarną jak smoła. Tajemniczy i nieprzewidywalny. Bardzo dobra kreacja. Czułam dreszczyk emocji odnośnie jego postaci. A przede wszystkim tego, jaki tak naprawdę się okaże. Z przyjemnością szukałam pasujących do układanki puzzli.
   Synthia to postać, której osobowość została w pewnym stopniu wzięta pod lupę, jeśli chodzi o psychologię. Wpływ przeszłości na teraźniejszość dla niej miał ogromne znaczenie. Została poddana analizie na kartach powieści a to fajnie rozbudowało fabułę. Pozwoliło na dogłębne zbadanie problematykini zajęcia odpowiedniego stanowiska. Była zdecydowanie dzika, nieokiełznana, niebezpieczna i potężna. Babka z pazurem i odwagą na pograniczu szaleństwa.
   Pierwszy tom serii pozytywnie mnie zaskoczył. Co prawda miał kilka minusów i niedociągnięć ale finalnie uważam, że zdecydowanie warto zwrócić uwagę na tę pozycję. To bardzo niebezpieczna, brutalna i surowa powieść. Lektura miażdżąca duszę i wymuszająca łzy. Pełna emocji i elementów zaskoczenia. Zwrotów akcji wbijających w fotel. 
   Teraz pozostaje mi tylko uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na kolejny tom. Nie mogę się doczekać tego, by zobaczyć w jakim kierunku zmierzy ten szokujący finał, oo którym w mojej głowie wręcz kłębią się pytania.

Polecam 





#recenzja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz