"Archer's voice. Znaki miłości" Mia Scheridan

[reklama] Wydawnictwo Znak



Opis wydawcy:

Romans wszech czasów według Goodreads

Światowy bestseller. książka, którą pokochały miliony czytelniczek na całym świecie

Jedna z najważniejszych powieści Booktoka – 119,5 miliona wyświetleń

Chciałam ukryć się w małym, spokojnym miasteczku. Zapomnieć o wszystkim. O nocy, kiedy moje życie roztrzaskało się w drobny mak. I gdy już zaczęłam układać sobie wszystko na nowo, spotkałam Archera Hale’a. Trzęsienie ziemi nawiedziło moje życie… a ja już nie chciałam odbudowywać go w pojedynkę. Archer od wielu lat z nikim nie rozmawiał – zapomniany przez ludzi z miasteczka, odtrącony i zamknięty w sobie. W jego historii było jednak coś więcej niż to, co opowiadał mi swoimi dłońmi. Całe miasto tonęło w tajemnicach i zdradach, a Archer okazał się osią tych sekretów. Rozdarci między namiętnością i cierpieniem, szukaliśmy sposobu, aby sobie zaufać. Słowa nie są jedynymi znakami miłości. To w ciszy Archera znaleźliśmy wszystko, co potrzebne, by się uleczyć… i żyć.

Ta historia złamie ci serce i nauczy cię na nowo znaków miłości

Po przeczytaniu tej powieści Archer zostanie twoim jedynym książkowym mężem.

Nowe wydanie z niepublikowanym dotąd epilogiem.


Premiera: 09.08.2023

Ilość stron: 384

Wydawnictwo Znak 



Moja opinia:


[Reklama] Wydawnictwo Znak

"Miłość do drugiej osoby zawsze wiąże się z ryzykiem zranienia."

   Bree Prescot postanawia wyjechać by znaleźć ukojenie po traumatycznych przeżyciach, jakie zesłał na nią los. Tak trafia do małego miasteczka Pelion. Do małej społeczności, gdzie każdy wszystko o wszystkich wie. Ale o dziwo czuje się tu bardzo dobrze. Nie odrzuca jej nawet mężczyzna, od którego wszyscy stronią. 
   Archer Hale od lat jest sam. Jego życie to samotność, odrzucenie społeczne i cisza, która na stałe u niego zagościła. A wszystko przez wydarzenia z przeszłości, w skutek których stał się właśnie taki. Ale teraźniejszość zaczyna upominać się o swoje.
    Połączyła ich czysta miłość, której na drodze stanęło wszystko to co tylko mogło. Mieli siebie i ciszę. Znaki miłości, które uskrzydlają. Lecz także za rogiem czekały potwory, by je im podciąć.
   Jaka prawda ujrzy światło dzienne? Czy Bree i Archer będą razem? 

   Na tę książkę czekałam. Tyle dobrego o niej słyszałam. Chciałam koniecznie sprawdzić o co taki szum wokół niej.
    Zaczęłam czytać i przepadłam. Historia Archera wstrząsnęła mną ogromnie. Z trwogą śledziłam przebieg wydarzeń. To stopniowe odkrywanie kart pokazujące jak wielka krzywda stała się naszemu niewinnemu bohaterowi. Niesprawiedliwość? Przerażający chichot losu? Dwa razy tak. Główny bohater stał się zdecydowanie celem w tej chorej rozgrywce. Tarczą łapiącą wszystkie ciosy.
   Współczułam mu ogromnie. Moje serce już na samym początku otrzymało ogromną dawkę różnorakich emocji, które z każdą kolejną stroną intensyfikowały się wystawiając moją cierpliwość na ogromną próbę. 
   Za to Bree na każdym kroku bardzo pozytywnie mnie zaskakiwała. Jej charakter, jej osobowość były piękne. Czuła, wrażliwa, empatyczna i wbrew pozorom silna. Trzymałam za nią mocno kciuki bo było widać gołym okiem, że stała się lekarstwem dla Archera. 
   Ich uczucie było piękne. Skromne, prawdziwe i realne. Wzloty i upadki jakie ich dosięgały były niczym w realnym życiu.
   Niespieszna akcja wbrew pozorom przyciągała uwagę. Dostarczała mnóstwa pytań, na które z ogromną niecierpliwością szukałam odpowiedzi. 
   Postać jednego z pobocznych bohaterów mocno natomiast nadszarpnęła moje nerwy. Miałam ochotę temu mężczyźnie skopać cztery litery. Co za dwulicowa szuja! Jak on mógł! Taka postać także jest potrzebna, bo fajnie rozbudowała dodając dramaturgii.
   Wiecie co? Ta książka była taka, jak oczekiwałam, że będzie. Ba, była nawet dużo lepsza! Wzruszająca, ujmująca, słodko-gorzka i dość mocno osadzona w realiach. Zmusza do refleksji i pokazuje, że prawdziwe uczucie jest w stanie przetrwać każdą burzę. Najważniejsze są solidne fundamenty. A jak się będzie trochę odchylać? No cóż, monotonia jest nudna - musi się czasami coś zmienić.
   Boska! Jeśli jeszcze nie udało się jej przeczytać to zachęcam. Naprawdę warto. Autorka porwała mnie na wyżyny dostarczając pełnej palety emocji.

Polecam 



#recenzja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz