"Pan Carter" Lena M. Bielska

[ WSPÓŁPRACA REKLAMOWA ] Wydawnictwo NieZwykłe


Opis wydawcy:

Cade skrywa więcej, niż się wydaje…

Cade Carter ma w życiu tylko jeden cel – zadbać o dobro i bezpieczeństwo swojej córki, Mackenzie. Gdyby zaistniała taka potrzeba, zszedłby dla niej nawet do piekła. Jednakże myśli mężczyzny zaprząta również pewna młoda kobieta poznana w serwisie streamingowym. Kobieta, której zdecydowanie nie powinien pragnąć.

Phoenix Pearce wbrew pozorom wcale nie ma wszystkiego, o czym tylko zamarzy. Dziewczyna od dłuższego czasu próbuje się wydostać z kłopotów. Niestety praca jako camgirl niewystarczająco jej w tym pomaga. Kiedy więc Cade proponuje jej zostanie opiekunką jego córki i wprowadzenie się do jego domu, ta się zgadza.

Czy Carter będzie umiał trzymać się od niej z daleka, czy może wciągnie ją do świata pełnego mroku i niemoralnych fantazji? A przede wszystkim – czy Phoenix wyzna mu swoje tajemnice, zanim jej przeszłość zagrozi Mackenzie?

Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.



Premiera: 16.08.2023
Ilość stron: 291
Wydawnictwo NieZwykłe


Moja opinia:

[ WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Wydawnictwo NieZwykłe 


   Phoenix Pearce to młoda kobieta, która w chwili zauroczenia popada w tarapaty, z których cały czas próbuje się wydostać. To wbrew pozorom wcale nie jest takie proste, szczególnie że przeszłość nie chce zostać na swoim miejscu. Podejmuje się pracy camgirl aby spłacić dług, ale to jest niewystarczające. Musi znaleźć dodatkową pracę a czas nagli. Z pomocą przychodzi jej pewien mężczyzna, który sugeruje jej podjęcia się roli opiekunki do dziecka.
   Cade Carter przede wszystkim pragnie szczęścia dla swojej córki. Dla Mackenzie jest w stanie zrobić wszystko. Jest również fanem pewnej dziewczyny z serwisu streamingowego, która nie chce opuścić jego myśli. Fascynacja sukcesywnie wzrasta. Kiedy więc ona staje w drzwiach jego mieszkania, ten proponuje jej wprowadzenie się i opiekę nad córką. Mack zresztą uwielbia Pho, więc sprawa zdaje się być załatwiona. Ale czy aby na pewno?
   Jaki sekret jeszcze skrywa Phoenix? Czy wyzna go, zanim ściągnie kłopoty na dziewczynkę? Czy Carter będzie umiał się powstrzymać? Czy opanuje swoje pożądanie? A może zaprosi Phoenix do świata mrocznych cielesnych uciech?

    Każda kolejna książka autorki powoduje, że nie mogę wyjść z podziwu dla jej stylu. Dla realności powieści. Dla kipiących emocji. Dla kreacji bohaterów. Za każdym dosłownie razem jestem w pełni usatysfakcjonowana czytaną powieścią. Tak było i tym razem.
    "Pan Carter" to powieść, w której mamy tajemnice, mrok, ryzyko, erotyczność, zmysłowość, dużą różnicę pomiędzy bohaterami a także dobro dziecka i zakazane uczucie. Sporo? Nie, to tylko szczypta tego, co skrywa okładka.
   Od pierwszej chwili zostałam wessana w wykreowany świat. Autorka rozbudziła moją wyobraźnię, która pracowała na najwyższych obrotach. Z przyjemnością przeniosłam się do bohaterów. Ale z trwogą i ogromną dozą zaintrygowania śledziłam przebieg wydarzeń. Rozwój wątków, które trzymały w napięciu, i które dostarczały adrenaliny. Dołożone elementy zaskoczenia i zwroty akcji dosłownie wbijały w fotel a szczękę zbierałam z podłogi. To dopiero tsunami emocjonalne! 
   Fantastycznie się bawiłam spędzając czas z bohaterami. Polubiłam ich - zarówno Phoenix i Cade'a, jak i Mac, która skradła moje serce. Ta dziewczynka była cudowna. Tak jak jej tatuś, który z każdą kolejną stroną fascynował mnie coraz bardziej. Charyzmatyczny, władczy, pewny siebie ale empatyczny i troskliwy. Wszystkie cechy charakteru się równoważyły. 
   Phoenix podziwiałam za odwagę by pracować na kamerkach. Tonący brzytwy się chwyta ale aż mnie skóra cierpnie na samą myśl o takiej pracy. O czyhającym ryzyku, jak i innych problemach takiego zawodu - co swoją drogą zostało dobrze pokazane. Pho to fajna, wyrazista kobieta. Fakt, że młoda, ale już bardzo doświadczona. Waleczna i uparta. Z temperamentem i pazurem, który fajnie nakręcał akcję.
   Był humor, była romantyczność, była powaga. Był mrok, był szok, był strach pełzający po plecach. Włosy stawały dęba a serce zmieniało rytm na tak gwałtowny, jakby miało zamiar wyskoczyć. A na deser sceny uniesień naszpikowane zmysłowością i erotyką. Autorka zaprosiła nas na ucztę. Dlatego też zdecydowanie jest to książka dla czytelnika dorosłego. Dla takiego, który lubi dark romans. 
    Cóż to była za historia! Uwielbiam! Całym swoim czytelniczym serduszkiem. Autorka skutecznie oderwała mnie od rzeczywistości serwując pełną paletę emocji oraz morze wrażeń. Zostałam ukontentowana a jednocześnie pozostał niedosyt - chcę więcej takich historii. Koniecznie.
   Zachęcam do czytania. Najlepiej w kolejności zasugerowanej przez autorkę, czyli "We're just friends", "Pan West", "Pan Drake" i dopiero "Pan Carter". A wszystko po to, aby sobie nie spojlerować i nie odbierać sobie przyjemności poznania wszystkich bohaterów, którzy przeplatają się w kolejnych tomach.

Polecam 




#recenzja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz