"My name is Lena. Romans mafijny. Tom IV" Alicja Skirgajłło


Opis wydawcy: 


Jest królową życia. Ale nawet w jej świecie czasem trzeba o nie walczyć...

Oto Lena ― pewna siebie, beztroska, piękna. Roześmiana, ciesząca się swoją młodością, jak każda nastolatka. Zwyczajna? Nie do końca. Nic nie może być zwyczajne, kiedy jest się córką potężnego bossa rosyjskiej mafii. Na potencjalnych adoratorów ten fakt może działać odstraszająco.

Nie na Evana. Evan nie przejmuje się takimi drobiazgami, nie przejmuje się też tym, że Lena początkowo wcale nie jest nim zainteresowana. Ani tym, że jego przyjaciele próbują wybić mu z głowy fascynację dziewczyną. Przyjaciele wiedzą, co mówią, wszak to doskonale znani z poprzednich książek Alicji Skirgajłło bracia mafiosi: Joshua i Declan. Ojcem Leny z kolei jest nie kto inny, jak Siergiej, ich rosyjski wspólnik w nie do końca legalnych interesach. Siergiej, który najbardziej na świecie nie lubi, kiedy ktoś go oszukuje, i który w gniewie potrafi być wyjątkowo okrutny. Co więcej, jak każdy mafijny boss, także ojciec Leny ma zaprzysięgłych wrogów...

Tysiące czytelniczek dało się już porwać mafijnej sadze Alicji Skirgajłło ― nowa odsłona serii to kolejna piorunująca mieszanka romansu i adrenaliny!

Tom: IV
Seria: Romans mafijny
Premiera: 02.08.2022
Ilość stron: 464
Wydawnictwo: EditioRed 






Moja opinia:

 
   Lena Prochow jest nastolatką. Już niebawem będzie dorosła, co nie znaczy że będzie mogła o sobie w pełni decydować. Nie w świecie mafii i nie wtedy, kiedy ojciec jest bossem. Tym bardziej, że dla Sergieja Lena jest promyczkiem i najchętniej zamknąłby ją w złotej wieży. Jest przy tym porywczy, okrutny i nieobliczalny.
   Traf chciał, że Evan Arta zwraca uwagę na tę seksowną młodą kobietę. Dużo starszy od niej mężczyzna nie przyjmuje odmowy. On zawsze dostaje to, czego chce. A on chce Lenę. Nawet próby odciągnięcia go od poderwania panny Prochow nie przeszkodzą mu w zrealizowaniu planu. Lena będzie jego kolejnych łóżkowym trofeum. 
   Czy Lena mu ulegnie? Czy Evan dopnie swego? Co takiego się wydarzy? Z kim i z czym przyjdzie im wszystkim walczyć? Czy wielka rodzina mafijna jest bezpieczna? Jak się zakończy ta przewrotna historia?

   Och, jak ja uwielbiam tę serię. Mogłabym ją czytać i czytać i zapewne z biegiem czasu byłoby prawdopodobieństwo, że nauczyłabym się jej na pamięć, hehe. Romans mafijny jest genialny. Z ogromną ciekawością sięgnęłam po czwarty tom. 
   A tak nawiasem mówiąc nie przyjmuję do wiadomości tego, iż jest to ostatnia część. Protestuję! Szczególnie, że Lily aż się prosi o osobną historię. Ona albo chociażby Lucas. Także w tym miejscu chciałabym prosić autorkę o spełnienie mego marzenia i napisanie kolejnego grubaska. Chociażby dlatego, że pentalogia wygląda okazalej w domowej biblioteczce, hehe. 
   Ale przechodząc do sedna. Coś czułam, się Lena będzie charyzmatyczną bohaterką. Ale w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że to będzie taki wulkan energii. Osóbka w gorącej wodzie kąpana. Diablica o buzi aniołka. Bardzo trafna zmyłka. Słodka i niewinna, empatyczna i troskliwa. A tu w jednej chwili zmienia się w narwaną, drapieżną, nieokiełznaną i pyskata bestyjke. Normalnie ubaw po pachy. Szczególnie taka jedna akcja w lesie. Ze śmiechu bolał mnie brzuch i łzy leciały. Co ja z nią miałam dobrego. Może chwilami bywała zbyt gwałtowna ale biorąc pod uwagę jej wiek i doświadczenie życiowe to zachowanie jest w pełni współgrające z tym wszystkim. Starsza, bardziej doświadczona osoba byłaby rozważniejsza. Choć nie do końca, bo patrząc na tatusia Leny to już się niczemu nie dziwię. Niedaleko spadło jabłko od jabłoni.
   Evan Arta to bohatet, który od początku mnie intrygował. Typowy bawidamek i lekkoduch. Ale poznawanie go na kolejnych stronach było czystą przyjemnością. Z uwagą śledziłam kolejne obnażane przez niego karty. Zaoponował mi, no. Co tu ukrywać. 
   Na uwagę zasługują również pozostali bohaterowie z poprzednich części. Obraz jednej wielkiej rodziny mafijnej na ich przykładzie został bardzo dobrze przedstawiony. Jedność, siła, waleczność, nieobliczalność, brutalność. Idealny obraz mafii. 
  Także sami widzicie. "My name is Lena" to historia przewrotna, zaskakująca, rozpalająca zmysły, grzeszna i otulona odpowiednią dawką mroku. Przeczytałam ją na raz, choć do cienkich nie należy. Leniaczek to taka wisienka na torcie biorąc pod uwagę poprzednich głównych bohaterów. Kolejny raz plusy za plastyczność i realność opisów, za kreację bohaterów, za dynamikę i sceny trzymające w napięciu. 
   Jeśli jeszcze nie znacie serię, to nadrabiajcie. Warto. Nie trzeba trzymać się chronologii, choć osobiście polecam, bowiem pojawiają się małe wspomnieniami z poprzednich wydarzeń i dobrze byłoby wiedzieć o co chodziło. A Lena to historia w sam raz na poprawę humoru. 

Polecam 




Współpraca Wydawnictwo EditioRed




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz