"Good Boy. Bajka o zniszczonym chłopcu" Ewelina Maria Mantycka



Opis wydawcy:

„Dobry chłopiec.
Zła bajka.
Złe decyzje w dobrym życiu.”

Można być królem estrady i stracić wszystko. Z-King z dnia na dzień
zniknął z mediów społecznościowych. Odwołał koncerty swojego
zespołu FireBall, uciekł z Seulu, staczając się ze szczytu na samo dno
otchłani, w której teraz żył. Światowa gwiazda K-POP przestała lśnić.
Tak upadają królowie, jak Ziyan, zagubiony i odrętwiały przeszłością,
do której nie chciał wracać. Do krwi, którą miał na dłoniach i życia
pełnego nienawiści do samego siebie.

Ziyan jest tylko kolejną pokiereszowaną duszą, którą Lilly spotyka
na swojej drodze.
Prawdziwe problemy zaczynają się, dopiero gdy Z-King musi wrócić
na scenę i przyznać, jak bardzo oszukał Lilly. Swojego anioła.


Premiera: 07.07.2022
Ilość stron: 358
Wydawnictwo: Magia Słów




Moja opinia:

    O Z-KING słyszał każdy. To niekwestionowany król K-POP.  Lecz nagle niczym za pstryknięciem palcami zniknął ze sceny. Słuch o nim zaginął. Opuścił zespół FireBall, uciekł z Seulu i sięgnął dna. Pogrążył się w mroku, który z każdą kolejną chwilą coraz bardziej pochłania jego dobre serce. Lecz pewnego dnia w Londynie los stawia na jego drodze piękną Polkę. 
   Lilianna Gojarska miała swoje powody, dla których opuściła kraj. Tu, w nowym miejscu stara się żyć najlepiej jak tylko umie. Walczy, bo nie może się poddać. Kiedy więc przypadkiem trafia na nietypowego mężczyznę, postanawia mu pomóc. Zrobi wszystko, aby tylko Ziyan znów stanął na nogi. 
   Problem tylko w tym, że relacja się rozwija a on nadal nie wyjawił jej swojego sekrety. Lilly, jego osobisty anioł pomógł mu ale prawda o jego przeszłości może ją zniszczyć - a tym samym i jego kolejny raz.
   Co się wydarzy? Czy Lilly będzie w stanie wybaczyć? A czy on jest w stanie sobie wybaczyć i zostawić przeszłość za sobą? Czy dla tej dwójki jest szasa na szczęście?

    Twórczość autorki uwielbiam, co podkreślam przy każdej mojej opinii. Lecz teraz przyszła pora na nowość. Na motyw przewodni powieści, którą jest świat K-POP. Znam i lubię, choć nie tak jakoś szczególnie mocno. Ale jako iż było to moje pierwsze spotkanie z tym zagadnieniem w literaturze, w dodatku będącym debiutem na naszym rynku, postanowiłam dać sobie szansę. Szansę na samorozwój i polubienie nowego gatunku, który w innych krajach zdobywa podium.
    Bardzo łatwo i bardzo szybko odnalazłam się w stworzonej przez Ewelinę historii miłosnej. W romansie, który okazał się być subtelny, piękny i prosty w swej kwintesencji. Ale zanim było piękno, był mrok. 
    Autorka pobudziła moje serce do szybszego bicia. Szczególnie pierwsze opisy z głównym bohaterem wyzwoliło dreszczyk oczekiwania. Tego podskórnego lęku i pełnię obaw. 
    To było wstrząsające. Ten obraz autodestrukcji. Bardzo realnie i rzetelnie zostało pokazane, jak łatwo jest sięgnąć dna. Jak szybko można się stoczyć mając w pamięci tylko złe chwile, jednocześnie całkowicie wykreślając te dobre. A tym bardziej, jak ciężko jest się później z tego marazmu wygrzebać. To doświadczenie było niezwykle przejmujące.
   Zaserwowany został również obraz przyjaźni, która przebiera różne oblicza. Tak skrajne, tak bardzo prawdziwe.
   Wielowątkowość cudownie rozbudowała fabułę. Dzięki temu mogłam się z bliska przyjrzeć głównej parze bohaterów, którą polubiłam. Poznać ich lepiej i każdą kolejną stroną, z rozwojem sytuacji coraz mocniej trzymać za nich kciuki. Dlaczego? Bo widziałam nadzieję. Bo czułam, że coś dobrego może z tego wyjść.
   Mamy tu powagę sytuacji, smutek i przygnębienie kontra radość, humor i ironię. Także widzicie - emocji masa.
   Natomiast jeśli chodzi o K-POP, to autorka z początku dość oszczędnie dawkowała informacje. Były zwroty, były słówka. I szczerze myślałam, że będzie tylko tyle. Ale warto było poczekać na rozkręcenie akcji. Na finał, który oddał wszystko to, czym słynie ten gatunek. 
   Szlak romansów K-popu został przetarty w wielkim stylu. Teraz tylko czekać na kolejne premiery. Dynamiczna akcja i fabuła pełna elementów zaskoczenia wciągała niczym ruchome piaski. Świetna kreacja bohaterów i genialny klimat. Nic, tylko brać i czytać. Sądzę, że nawet osoby, które są totalnie "zielone" w poruszonej w lekturze tematyce bez problemu dadzą sobie radę. Szczególnie, że autorka i patronki zadbały o odpowiednią play listę. Świetnym pomysłem dla mnie okazał się być także słowniczek na końcu książki - myślę, że mogę o tym wspomnieć, bo to duże ułatwienie podczas czytania. Najpierw sobie przestudiować i dopiero potem zacząć czytać. Ja zostałam usatysfakcjonowana, dlatego z czystym sumieniem mogę Was zachęcić do lektury.

Polecam 






Współpraca: Ewelina Maria Mantycka



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz