Opis:
Skryta, cicha i spokojna baristka, Nanette, ma dwadzieścia osiem lat i ze wszystkich sił stara się odgrodzić od przeszłości. Cztery lata temu przeżyła bolesną tragedię i zawód. Przeprowadziła się do Desmond i teraz z uporem tworzy nową siebie – pogodną pracownicę kawiarni. Pracuje całymi dniami, prowadzi zajęcia Klubu Książki Młodzieżowej oraz uczęszcza na sesje psychologiczno-terapeutyczne. Pewnego dnia podczas zajęć w bibliotece poznaje tajemniczego Richarda Bonetta.
Premiera: 14.10.2019
Tom: I
Seria: Possession
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: WasPos
Moja opinia:
Umysł. Miejsce pełne zagadek. Wspomnienia go zamieszkujące są różnorodne. Te należące do przyjemnych, jak i te destrukcyjne. To te drugie właśnie i do tego przyjęcie całej winy na siebie oddziałuje na człowieka niczym cegła na jajko. Bez pomocy i wsparcia nie da się uniknąć katastrofy.
Z taką właśnie sytuacją zmaga się główna bohaterka książki. Nanette Stone doświadczyła jednej z najbardziej wstrząsających wydarzeń, jakich człowiek może unieść na swych barkach. Do tego nie może ponownie zaufać mężczyznom. A wszystkiemu winien jest Ethan. To on ją ponownie zniszczył. Zamiast pomóc dołożył swoje zło. Dziewczyna ucieka do Desmond i próbuje zacząć od nowa. Niestety bez pomocy terapeuty to nie będzie możliwe, dlatego też odbywa sesje. Pracuje w restauracji "Rosa" jako baristka. Ale to nie jest zwykła restauracja. To tutaj prócz kawy można oddać się czytelniczej pasji. Nanette oprócz tego działa w Klubie Książki Młodzieżowej. Kobieta zabiegana. Robi wszystko, by tylko się nie zadręczać. Pewnego dnia na jej drodze staje tajemniczy zielonooki mężczyzna, który zaczyna ja prześladować i ... intrygować. Richard Benett niczym czarodziej hipnotyzuje, kusi i wabi. To jakaś gra? O co tu chodzi?
Już od początku akcja i wydarzenia utrzymane są w mroku. Dużej dawce tajemnicy i pożądania. Totalnie realne i wciągające opisy. Czułam się tak, jakby mnie ktoś próbował zahipnotyzować. Postać Benetta od początku mnie fascynowała. Jego zdolności czytania z mowy ciała - genialnie zobrazowane. No i ten płaszcz tajemniczości, który go spowija niczym mgła. Kim on do diaska tak na prawdę jest i czego doświadczył? Bo, że coś takiego było, to więcej niż pewne. Nie bez powodu stał się takim a nie innym człowiekiem. Ta jego dominacja i agresywność. Pewność siebie i taka nieustępliwość. On jest Panem a Nanette musi mu się poddać. Ugiąć się i oddać - w stu procentach. Jego nastroje zmieniały się niczym barwy u kameleona. Skutkowało to mocnymi szarpnięciami moich nerwów i szybszym biciem serca. Niejednokrotnie sama podskakiwałam, gdy nagle stawał się zły. Świetnie oddane zostały jego zmiany nastrojów. Były także momenty, gdy mimowolnie parskałam śmiechem. Wszystkiemu winne były oryginalne określenia, których w żaden sposób nie mogłam przewidzieć. To było świetne. Ale jest jeszcze jedno. Nawet chyba najważniejsze. Książka została zaklifikowana do gatunku romans. Czy taka była? Otóż...TAK. Już same opisy i dialogi rozpalały zmysły. Burzyły mój spokój i zmieniały barwę moim policzkom. Nadawały odpowiedni klimat i wydźwięk. No te rękawiczki. Niby fetysz a jednak wola bohatera. Ogromnie mnie to intrygowało. Mogłabym rzec, że nawet znalazło miejsce tu coś z BDSM. Co do samych scen to grzały, oj grzały. Było ostro, było pikantnie i hipnotyzująco. Tak jak cały Bonett. On jest niczym dziki i pewny siebie kocur. A Nanette? Cóż ma kobicina zrobić, skoro wpadła w sidła takiego pająka? Konsumuje ja całą. Przez umysł po ciało. Zaborczy z niego drań. Ale za to jaki ogier. Wie co robić i jak robić. Ach, co to była za historia. I dobrze, że mam pod ręka kontynuacje, za którą od razu się zabieram, bo nie wiem jakbym wytrzymała w tym oczekiwaniu na premierę.
"Richard Bonett. Pożądanie" to historia doświadczonej kobiety i przystojnego terapeuty o specyficznym zachowaniu. Tu lecą iskrzy tak potężne, że sięgają nieba. Żar chwyta w swe zaborcze dłonie i trawi doszczętnie. Spala zmysły i wprowadza zamęt. Ogołaca ze złudzeń delikatności i spokoju. Pożądanie wylewa się niczym zbuzowany szampan. Ta historia to prawdziwa uczta dla zmysłów i dla każdego fana literatury erotycznej. Nie zabrakło miłosnych uniesień dopracowanych w najdrobniejszym szczególe. Ale i w tej całej mocno cielesnej historii nie zabrakło elementów terapeutycznych i sposobów na dotarcie do pacjenta. Było totalnie zaskakująco, kontrowersyjnie i hipnotyzująco. Autora napisała coś, co już na wstępie umościło się wygodnie w moim sercu. Pierwsza część dostarczyła mi ogromu emocji i jeszcze więcej pytań, niż miałam na początku.
Gorąco polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz