"Naga prawda" Vi Keeland




Opis:

 
   
Prawda jest taka: jeśli dostajesz od losu drugą szansę, lepiej ją dobrze wykorzystaj.

Layla Hutton pracuje w nowojorskiej kancelarii i stawia wszystko na karierę zawodową. Kiedy więc dostaje od szefa propozycję reprezentowania prestiżowej firmy, przyjmuje ją bez wahania. Jej nowy klient to Grayson Westbrook. TEN Grayson Westbrook.
Ponad rok temu roztrzaskał jej serce na milion kawałków. Teraz stoi przed nią z nadzieją na drugą szansę, bardziej pociągający niż kiedykolwiek.
Prawniczka musi zachować profesjonalizm i nie rezygnuje z obsługi firmy Graya. Jeśli on sam chce od niej czegoś więcej, tym razem będzie musiał się naprawdę postarać. O ile Layla jako pierwsza nie ulegnie jego seksapilowi.


Premiera: 06.05.2020
Ilość stron: 392
Wydawnictwo: Kobiece






Moja opinia:

"Zapomnij o cudzych błędach, ale najpierw się na nich ucz"
   Mawiają, że warto dawać szansę. Zaryzykować. Tylko co wtedy, gdy serce się wyrywa a rozum mówi stop?

   Layla Hutton pracuje w kancelarii i stawia pracę na pierwszym miejscu. Jej w związku z Oliverem - kolegą po fachu. Ale to takie bardziej dla towarzystwa niż z miłości spotykanie się. Przed laty została zraniona przez faceta, gdy odbywała swoistą karę w więzieniu. A teraz TEN Grayson Westbrook staje w progu kancelarii jako jej klient. Dziewczyna jest w szoku - choc to i tak mało powiedziane. Czy da mu drugą szansę? Czy on wyzna jej cała prawdę? Czy ona mu uwierzy? Co Max ma z tym wszystkim wspólnego? Tu potrzeba tylko nagiej prawdy...

   Jeju, co za historia. Z początku nie wiedziałam w jakim kierunku to pójdzie. Wiem, jak pisze Vi Keeland, bo uwielbiam jej książki. Jej styl, swoisty pazur i te opisy zbliżeń, przy których czuję, jakby mi ktoś zrzucił beczkę ołowiu na brzuch. To swoista bomba. Cenię sobie u niej, tutaj zresztą się to potwierdziło, to jak dokłada kolejne watki, nie niszcząc zarysu historii i cudownie  tym samym podkręcając wydźwięk historii. Każdy jej bohater w kolejnych historiach jest inny - nie powiela  swoich schematów. Tutaj mamy kobietę oszukana w przeszłości, która zwątpiła w szczerość i prawdomówność mężczyzn. Nie ma odwagi wiązać się ponownie, by znowu jej serce pękło. Już i tak jej dzieciństwo i dwulicowe zachowanie ojca potężnie to nadwyrężyło. Tylko Quinn zna prawdę i bardzo ja wspiera. A Gray? To taki seksowny były wiezień, który niesłusznie odsiadywał wyrok. A wszystkiemu winna Max. On został przedstawiony jako wrażliwy i skory do pomocy przystojniak, który pragnie kobiety idealnej - Layli. To ona jest ucieleśnieniem jego nocnych marzeń. Bardzo fajnie i zgrabnie cwaniak wkradł się ponownie do jej serca. Tylko tym razem stawia na całą prawdę. Niestety jak to w życiu, tak na kartach powieści, los potrafi płatać figle. Podrzuca bombę, która niszczy spokój i wywraca wszystko do góry nogami. Byłam zszokowana. Spodziewałam się wszystkiego ale nie tego. Co do scen zbliżeń to były pełne iskier. Było widać czystą seksualną chemię i przyciąganie niczym magnes. Dziki ogień szalał i trawił doszczętnie. Podczas czytania było wesoło, ostro i pikantnie ale i nie zabrakło elementów szoku oraz smutku. A największy ubaw miałam z Etty - kobiety sędziwego wieku, która wiedziała lepiej od samego zainteresowanego, czego mu potrzeba. Mieszała i mąciła ale w jakim stylu - genialne i prosto. I ta jej przeszłość. Bardzo fajna postać - i w stu procentach tutaj potrzebna. Cudowna kobieta - idealnie oddała prawdziwego Graya. Nie biznesmena, nie byłego więźnia ale mężczyznę z krwi i kości, który potrafi stawić czoła wyzwaniom, nie podkula ogona pod siebie i nie ucieka. A że błądzi i mylnie odczytuje nawet słowa pisane? No cóż - błądzenie jest rzeczą ludzką. Grunt, by ostatecznie trafić pod właściwy adres.

   Vi Keeland dostarczyła mi jak zawsze masę emocji. Stworzyła historię, która mogłaby się wydarzyć tuż obok nas. Nie zabrakło pikanterii i seksualnego napięcia. Opisy rozpalały zmysły swą prostotą. Autorka nie stwarza nierealnych scen. Dostałam dawkę śmiechu, ciekawości, niepewności a także szoku i wzruszenia. Autorka zwróciła tutaj uwagę na to, że karma wraca. I najważniejsze - warto dawać szansę. Grunt, aby była podana sama prawda. Bez tajemnic, zwodzenia czy świadomego zatajania prawdy. Lepsza najgorsza prawda niż najśliczniejsze kłamstwo. Lubicie takie historie? Świetnie. To jest to książka dla Was. Fanów Vi nie muszę przekonywać - my wiemy co jet dobre.
   Polecam

 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz