"Viper. The Last Riders. Tom II" Jamie Begley


Opis wydawcy:

Dla fanów "Katów Hadesa” Tillie Cole, "Reapers MC” Joanny Wylde i "Wind Dragons MC” Chantal Fernando! 

Drugi tom serii motocyklowej legendarnej Jamie Begley!
Winter Simmons przeżyła największy szok w życiu, kiedy dowiedziała się, że Loker James, z którym spotyka się od dwóch lat, to Viper – prezes klubu motocyklowego Last Riders. 
Kobieta jest dyrektorką w liceum i nie może pozwolić sobie na zrujnowanie reputacji, gdyby prawda wyszła na jaw. Ktoś taki jak ona nie powinien być widywany z potencjalnym przestępcą i człowiekiem, który zawiódł jej zaufanie.

Loker ukrywał swoją prawdziwą tożsamość przed Winter, mając ku temu ważne powody. Teraz jednak już nie będzie mógł prowadzić podwójnego życia. Czy Winter zaakceptuje fakt, że jej mężczyzna nie jest takim poukładanym i kulturalnym człowiekiem, za jakiego go uważała, ale kieruje gangiem niebezpiecznych bikerów?




Tom: II
Seria: The Last Riders
Premiera: 26.01.2023
Ilość stron: 280
Wydawnictwo: NieZwykłe



Moja opinia:


      Winter Simmons jest szanowaną i poważaną dyrektorką w liceum. Od dwóch lat spotyka się z Lokerem Jamesem, który zdaje się być dla niej odpowiednim partnerem. Niestety nadchodzi moment, w którym całe dotychczasowe ułożone przez nią życie rozsypuje się w pył. W jednej chwili jej stanowisko w szkol staje pod znakiem zapytania i odkrywa prawdę o swoim partnerze - Loker tak naprawdę jest prezesem klubu motocyklowego Last Riders. Jego powody, dla których związał się z kobietą dodatkowo nastręczają jej kolejnych powodów, by jak najszybciej wszystko zakończyć zanim stanie się zbyt poważniej.
   Co spotka Winter? Czy zaakceptuje Vipera i jego styl życia? Czy ona sama wpasuje się w zupełnie inny świat?

    Pierwszy tom serii nie do końca przypadł mi do gustu. Cytat z mojej recenzji; "Liczyłam na dobrą lekturę. Dopracowaną i w miarę prostą historię miłosną w świecie bikerów. Ta tutaj przedstawiona dla mnie okazała się sztywna i momentami sztuczna. Przekoloryzowana. Przekombinowana. Mało emocjonalna. W większości czasu mnie drażniła i męczyła. Abym mogła ocenić ją wyżej niż 4/10 to wszystkie wrzucone wątki musiałyby zostać rozbudowe. Ale dam autorce szansę i skuszę się na kolejny tom. Mam nadzieję, że okaże się lepszy." I jak było?
    Zdecydowanie lepiej. Historia Winter i jej codzienność zdecydowanie były bardziej dopracowane i rozbudowane. Fajnie właśnie, że obok świata bikerów autorka dodała normalne bolączki zwykłych ludzi. Ich zmartwienia i troski a także różne oblicza ludzi i sytuacje, z jakimi przyszło im się zmierzyć. Los jest bardzo nieprzewidywalny i totalnie zaskakujący. 
    Viper - jego historia również była bardziej dopracowana. Jego prawdziwa natura była bardzo mocna i wyrazista. 
    Orgie orgiami i były takie jak być powinny. Sceny uniesień między bohaterami też były niczemu sobie. Miały swoisty pazur. Ale jedna scena z ich udziałem nie posiadała dla mnie potwierdzenia na pewne urozmaicenie od bohaterki. Miałam odczucie im mimo wszystko Viper zrobił to pod siebie i swoją pokręconą chęć zabawy. 
    Pod względem sensacyjnym i dynamicznością również było odpowiednio ciekawie. Tylko to taka wręcz ekspresowa poprawa zdrowotna - naprawdę jest mi ciężko uwierzyć w to, że tak szybko wszystko przeszło. Ekspres, jakieś czary były. Nie wyobrażam sobie po czymś takim chociażby jazdy motorem w takim małym odstępie czasu. To jest dla mnie nie do pomyślenia.
    Wszystko było poprawne, nawet emocje. Ale nadal pozostał główny powód mojego niezadowolenie i braku satysfakcji z czytanej lektury - styl zbyt sztywny. Nie było lekkości i takiej naturalności. Chyba w głównej mierze winna temu narracja.
   Mimo iż było lepiej, to w dalszym ciągu dla mnie ta seria jest bardziej strasznie sztywnia i naprawdę ciężko mi się ją czytało. Naprawdę zamysł na fabułę bardzo mi się podobał ale wykonanie w dalszym ciągu nie w moim guście. Niestety nie mam w planach na chwilę obecną dalszych części. Dwa mi w zupełności wystarczą. 
   Wiem, że seria ma swoich fanów i ja to szanuje. Dlatego też uważam, że należy wyróżnić sobie własne zdanie. To, że mi się nie spodobała, nie znaczy, że u was będzie tak samo.








Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe

#recenzja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz