"Valentin. Niezwykli. Tom I" Lena m. Bielska



Opis wydawcy:

Lexi była świadoma, że przeprowadzka do Creek Valley zmieni jej życie. Nie wiedziała jednak, jak bardzo. Gdyby ktoś jej powiedział, że stanie oko w oko z wilkołakiem, nie uwierzyłaby. Przecież takie stwory istnieją tylko w ludzkiej fantazji.

Valentin nie przypuszczał, że los sam sprowadzi do niego Przeznaczoną. Tymczasem Ona tak po prostu pojawia się w drzwiach jego salonu tatuażu. Euforia spowodowana niespodziewanym spotkaniem nie trwa zbyt długo.
Niestety okazuje się, że Lexi jest człowiekiem. I narzeczoną jednego z lokalnych policjantów...

Valentin jednak nie odpuszcza. Przeciwnie – postanawia zrobić wszystko, żeby zdobyć Lexi.

Jej serce.
Jej duszę.
A na końcu jej ciało.



Tom: I
Seria: Niezwykli
Premiera: 22.03.2023
Ilość stron: 302
Wydawnictwo: ImagineBooks 




Moja opinia:



"Przez wiedźmę przeklęty, na samotność skazany, dopóki Przeznaczenie go nie wyzwoli".


    Lexi zmieniła miejsce zamieszkania. Miała w końcu zaznać spokoju. Niestety stało się zgoła inaczej, bowiem Creek Valley okazało się miejscem pełnym niespodzianek. Stanęła oko w oko z wilkołakiem.
    Valentin od wielu, wielu lat szuka swojej Przeznaczonej. Ale nigdy nie sądził, że ona sama zjawi się w jego studiu tatuażu. Teraz, gdy jest w jego zasięgu nie ma zamiaru odpuszczać. Za wszelką cenę musi ją zdobyć. Jej serce, duszę i ciało.
   Czy mu się uda? Czy związek wilkołaka z człowiekiem jest możliwy? Czy Lexi obdarzy Valentina zaufaniem? Czy zaakceptuje go całego?

   Paranormalne fantasy z wilkołakami i wampirami wręcz uwielbiam. Już daaawno nic nie czytałam w tym klimacie i byłam ogromnie ciekawa tego, jak autorka znana między innymi z romansów mafijnych poradzi sobie z takowym motywem.
   Na początku zaznaczę, że totalnie nie orientuję się w podziałach fantasy. Także nie zabłysnę tu taką znajomością, hehe.
   Na samym początku miałam mieszane odczucia odnoście głównej bohaterki. Jej osoba była jedną wielką niewiadomą. W miarę przekręcania kolejnych kartek mogła ją bardziej poznawać. Jej przeszłość a także obecne myśli i odczucia. Takie powolne układanie puzzli o głównej bohaterki podsycała moją ciekawość. A finalnie? Finalnie okazała się być idealnie dobrana do głównego bohatera.
   Valentin od samego początku mnie intrygował. Ten silny, charyzmatyczny i ociekający testosteronem domin zrobił na mnie niemałe wrażenie. Zarówno jako ludzka postać, jak i wilcza. Obie wręcz perfekcyjnie się uzupełniały. Stanowiły jednolitą całość. Silna, wyrazista i mocna osobowość.
   Wielowątkowość oraz pieczołowita drobiazgowość kolejnych scen była wręcz hipnotyzująca. Elementy fantasy zdecydowanie pobudzały wyobraźnię do pracy na pełnych obrotach. Historia wręcz żyła i mimo iż była czystą fikcją, to i tak miałam wrażenie, że w niej uczestniczę. Autorka zadbała o elementy zaskoczenia i zwroty akcji. I to takie z wysokiej półki, gdzie ciągle występuje efekt wow. 
   Zacierałam łapki na pierwsze sceny uniesień między bohaterami. Byłam ciekawa jak to sobie autorka wyobraziła. I wiecie co? Chcę więcej! Wszystko dobrze przemyślane. Sukcesywnie rozbudzane żar. To podsycanie i nerwowe oczekiwanie na tą chwilę. No mówię wam - bomba.
   Cóż to była za lektura! Pełna emocji. Wrażeń po których długo moje serce spowalniało do tak dobrze znanego mu rytmu. Normalnie przepłynęłam przez książkę. Z żalem ogromnym zamknęłam ją - ogromnie mi się podobała. Już nie mogę się doczekać kontynuacji. A was zachęcam do czytania. 

Polecam 








Współpraca reklamowa: ImagineBooks

#recenzja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz