"Ona" Adrian Bednarek




Opis wydawcy:


Ona ma na imię Alicja. Jest jedyną kobietą, której pożądam. Gdy byliśmy nastolatkami, potajemnie odwiedzałem jej pokój, śledziłem ją, poznawałem sekrety i próbowałem się do niej zbliżyć. Ona nigdy nie zwracała na mnie uwagi. Potem wyjechała, ale ja z niej nie zrezygnowałem. Zmieniłem wygląd, rozkochałem w sobie jej przyjaciółkę, nauczyłem się trudnej sztuki manipulowania ludzkimi uczuciami. Po sześciu latach Ona wróciła, a ja wreszcie jestem gotowy. Nie obchodzi mnie, że wkrótce ma wyjść za mąż. Nie obchodzi mnie, że jest zakazaną trucizną, a to, co zamierzam, wywoła chaos. Ona mnie pokocha, nawet jeśli nasz świat będzie musiał stanąć w płomieniach. 


Premiera: 18.05.2022
Ilość stron: 344
Wydawnictwo: AMARE



Moja opinia:

   
   Alicja jako nastolatka stała się obiektem pożądania Piotra. Dość intensywnego zainteresowania, niestety jednostronnego.
    Splotem wydarzeń dziewczyna musiała wyjechać ale on z niej nie zrezygnował. Wręcz przeciwnie - nasilił swą fascynację.
    Przy okazji rozkochał w sobie Dafne, przyjaciółkę Ali, diametralnie zmienił swój wygląd i nauczył się sztuki manipulacji.
   Po sześciu latach ich drogi ponownie się krzyżują. Ala wkrótce ma wyjść za mąż, co wcale nie przeszkadza Piotrowi w realizacji planu. Zrobi wszystko, by ONA go pokochała. Nie po to tyle lat perfekcyjnie wszystko zaplanował. ONA musi być jego.

   Autor ma na swoim koncie wiele powieści oraz kilka opowiadań do antologii. Za mną tylko "Córeczki" oraz opowiadanie z "Pensjonatu pod Świerkiem". Wiem, że pozostałe lektury muszę nadrobić, bo to, co do tej pory poznałam przemawia do mnie - świetny styl, silna kreacja bohaterów, konstrukcja fabuły i nasycenie emocjonalne. Dlatego też z ogromną ciekawością sięgnęłam po najnowszą powieść. Byłam zaintrygowana połączeniem elementów kryminałów, sensacji, tudzież szczyptą thrillera z erotyką. 
   Autor genialnie połączył mrok ze słodyczą. Trzymanie w napięciu z ogniem scen uniesień. 
   Czytałam z zapartym tchem. Szczególnie, że sytuacja z kartki na kartkę się zmieniała i zmierzała w kierunku, który finalnie okazał się być totalnie zaskakujący. Atmosfera przyjemnie gęstniała, rozpędzała się niczym pendolino serwując wrażenia godne rollercoastera. 
    Moja wyobraźnia szalała. Barwne, plastyczne opisy od samego początku spowodowały, że przeniosłam się do wykreowanego świata. 
    Pan Adrian perfekcyjnie budował napięcie. Zarówno pod względem sensacyjnym, jak i erotycznym. Mącił, budził przerażenie, podsycał strach i testował moją cierpliwość. Od strony uniesień było równie ostro. Intensywnie i grzesznie. Zdecydowanie w moim guście, choć ze słodyczą i romantyczną nie mają nic wspólnego. Ale ja takie lubię. Jak jest bad boy, to i temperament musi być odpowiedni.
   Od początku postać głównego bohatera z jednej strony mnie fascynowała a z drugiej budziła grozę. Wspomniana wyżej kreacja była jak najbardziej trafna, ale tak na dobrą sprawę, to za Chiny Ludowe nie chciałabym mieć takiego "fana". Włos się jeży na samą myśl o kimś z taką osobowością w moim otoczeniu. 
   Zresztą główna bohaterka równie okazała się być ogromną niespodzianką. To co tutaj się znalazło wprowadziło mnie w osłupienie i niemały szok. Zresztą przebieg wydarzeń również. 
  Uhlala. Brawa. Zbierałam szczękę z podłogi.
   Powieść przeczytałam na raz. Nie mogłam się od niej oderwać. Nie mogłam się powstrzymać przed przekręcaniem kolejnych stron. Takie mroczne erotyki to ja mogę czytać. Ten dostarczył mi wielu wrażeń oraz emocji. Bardzo dobra lektura. Przewrotna i zaskakująca. Wielowątkowa ze świetną fabułą. Wszystko było na swoim miejscu, niczym idealnie dopasowane puzzle. 
   Jeszcze tylko podkreślę, że sposób prowadzenia narracji okazał się dla mnie idealny, by choć trochę wczuć się w postać i postarać się go zrozumieć. Motywy i wszystkie elementy, które doprowadziły go do tego miejsca, i do tego, jaki się stał. Czułam się, jakbym słuchała intymnych zwierzeń. Zakazanych, niedozwolonych. 
   Lektura warta przeczytania. 

Polecam 
   




Współpraca Wydawnictwo AMARE





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz