"Jak nie zepsuć palanta. Instrukcja w 10 krokach. Stackhouse. Tom II" Anna Craft


Opis:


Uparty wizjoner, zdeterminowana specjalistka i...uczucie, którego nie da się powstrzymać!

Chociaż Rose Sullivan nie pracuje już w Stackhouse i wydawałoby się, że drogi jej oraz Alexa się rozeszły, oboje niespodziewanie stają do walki o wymarzone zlecenie – realizację gigantycznej kampanii dla potentata sportowej marki odzieżowej. Obie strony są przekonane o swoim zwycięstwie w przetargu – jednak do czasu… Zleceniodawca stawia sprawę jasno: albo ich firmy będą ze sobą współpracować, albo z kontraktu nici. Czy w tej sytuacji dawni współpracownicy zdołają poskromić emocje i zachować profesjonalizm, czy może jednak dadzą o sobie znać zadawnione urazy i... uczucia? 


Tom: II
Seria: Stackhouse
Premiera: 11.04.2022
Ilość stron: 436
Wydawnictwo: AMARE




Moja opinia:


   Drogi Alexa i Rose rozeszły się pół roku temu. Alex nadal zarządza Stackhouse, a Rose pracuje dla Jacka Wallisa. Obie firmy stają do walki o zlecenie, które wyniesie firmę na wyżyny sukcesu. Celem jest gigantyczna kampania dla potentata sportowej marki odzieżowej Sport Phantom. Jednak zleceniodawca ma swój plan. Uważa, że aby osiągnąć pełną satysfakcję, obie firmy muszą połączyć swe siły. Rose i Alex muszą ze sobą współpracować.
    Czy im się uda? Czy stworzą kampanię, która pobije wszystko? Czy Rose uda się zachować pełen profesjonalizm? Co ma w planach Alex? 

    Pierwszy tom serii ogromnie mi się podobał. Kupił mnie i nie chciałam się rozstawać z bohaterami. Czekałam na kontynuację z utęsknieniem. W końcu go dopadłam. Czy było warto?
   Cóż to za pytanie?!? Oczywiście, że tak. Ani przez sekundę nie żałowałam podjętej decyzji. 
   Musicie wiedzieć, że łyknęłam lekturę na raz. Nie sposób było sobie odebrać przyjemność czytania. Lektura okazała się być nieodkładalna, jak swa siostra. Choć może troszkę mniej humorystyczna i wesoła. Miałam takie nieodparte wrażenie. Co nie znaczy, że nie było ciętych riport, bo były. Tak samo jak przekomarzania czy docinki.
   W drugim tomie mamy więcej współpracy biznesowej. Więcej zmagań, więcej takiego życia samego w sobie.
    Palant został zmieniony, co widać gołym okiem. Okazał się być bardziej ludzki. Taki przyjemny, empatyczny. Już można śmiało do niego podejść. Bez obaw porzucić widły. Nie groźny, hehe. Choć były momenty, gdy nachodziły mnie wątpliwości. Zwodziła autorka i to bardzo dobrze. 
    Mamy bardzo dobrze pokazaną relację między bohaterami. Chwilami napiętą jak nadmuchany balon, gdzie wystarczy sekunda i strzeli. Chwila nieuwagi grozi wybuchem. 
   Sporym zaskoczeniem dla mnie okazał się być wątek, który doszedł w drugiej połowie. Nie spodziewałam się takich rewolucji. Byłam w szoku, że można się tak zachować. Nie jestem w stanie zrozumieć takich ludzi. Powinni wspierać i akceptować wszystkie wybory a nie rzucać kłody pod nogi i piętrzyć problemy. 
    Lektura okazała się być bardzo wciągająca. Dynamiczna akcja i dobrze wykreowani bohaterowie nie pozwolili mi na nudę. Pokazała, że wcale nie tak łatwo jest odzyskać utracone zaufanie. Czasami cios może przyjść od osoby, po której byśmy się tego nie spodziewali.  
   Zobaczcie sami, co znajduje się na nowej liście. Przekonajcie się sami, do czego teraz jest zdolny Alex. Ujrzycie świat biznesu od zaplecza. Emocje gwarantowane.

Polecam




Współpraca: Wydawnictwo AMARE




1 komentarz:

  1. Czytałam obie części i obie mi się podobały, chociaż pierwsza bardziej.

    OdpowiedzUsuń