"Szpilki z Wall Street" Iga Daniszewska




Opis:

Biurowy hate-love z niesamowitym humorem i wyjątkowo gburowatym przystojniakiem.
Olivia Santos od dwóch lat pracuje dla giełdowego geniusza Dylana Clarka. I dokładnie tyle samo czasu oboje się nienawidzą. Mężczyzna nie znosi nawyków kobiety: wiecznie stukających szpilek, spóźnialstwa i nietrzymania się harmonogramu zadań. Pomimo to Dylan wie, że jej potrzebuje, i choćby chciał, nie może zwolnić.

Olivia uważa, że szef jest gburem, w dodatku wszyscy wiedzą, że często zmienia partnerki. Dziewczyna nie potrafi z nim normalnie rozmawiać. Ich relacja opiera się na kłótniach i złośliwych przytykach.

Jednak po pewnym ekscesie Olivii w klubie Dylan postanawia zabierać kobietę na wyjazdy służbowe. Choćby bardzo chcieli, coraz trudniej jest im udawać, że czują wobec siebie tylko nienawiść.


Premiera: 10.11.2021
Ilość stron: 265
Wydawnictwo: NieZwykłe




Moja opinia:


   Dylan Clark jest dwudziestodziewięcioletnim właścicielem Clark Financial. Uchodzi za gbura i bawidamka ale jest dobry w tym co robi. Szczególnie, że ma za prawą rękę kobietę równie ambitną i inteligentną co on sam. Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie jeden mały problem: Olivia Santos działa na niego niczym płachta na byka. I z wzajemnością. Mężczyzna nie znosi nawyków swej podwładnej: stukotu szpilek i wiecznego spóźnialstwa. Nic więc dziwnego, że ich relacja opiera się na przytykach, sprzeczkach i kłótniach. Nie przewidzieli tylko jednego: że zmiana w grafiku dzięki której Liv będzie towarzyszyć szefowi w wyjazdach służbowych, zacznie stopniowo zmieniać kierunek ich relacji. 
   Czy Liv po wydarzeniach z przyjemności odważy się na ten wielki krok, by zaufać? Czy dla Dylana to prawdziwie uczucie, czy może kolejna panna do zaliczenia? Czy te dwie silne osobowości dojdą do porozumienia? A może ich drogi się rozejdą?

    Debiutu Igi Daniszewskiej byłam ogromnie ciekawa. Zarówno relacji hate-love, jak i motywu tytułowych szpilek. Intrygował mnie również motyw maklerski, w jakim stopniu został naznaczony. 
    Od samego początku wręcz na mych ustach pojawił się uśmiech. Nie sposób było mi się powstrzymać od uśmiechania, kiedy w powieści co rusz działo tak wiele i było tak humorystycznie. Pod względem właśnie humoru, ironii i ciętego języka było doskonale. Ubawiłam się. Aż mnie bolał brzuch. Starcia głównej pary bohaterów dawały do pieca. Co tu się działo pod tym względem to głowa mała. Iskry leciały. Ścierali się, że aż miło. Temperatura rosła z każdą kolejną stroną. Atmosfera przyjemnie gęstniała. Nie mogłam się oderwać od ich spięć. Doskonały hate. Brawo. Brawa należą się również za love, która została opisana romantycznie z całym pięknym zapleczem emocjonalnym. Czuć było tą chemię między nimi. Widziałam tą walkę głównej bohaterki. Walki samej ze sobą, z demonami przeszłości. Przeszłości, która zmroziła krew obniżając temperaturę na minusową. Bardzo dobrze przedstawiony wątek. Zarówno tego co było, jak i w teraźniejszości. Dopracowane w każdym calu. Tak jak i cała historia. Nawet bohaterowie drugoplanowi nie znaleźli się tutaj przypadkowo. Mieli istotne kwestie w fabule, czym dopełnili powieść. 
   Książka bawi, rozgrzewa oraz wstrzymuje bicie serca. Charakterni bohaterowie przyciągają uwagę od samego początku. Nie sposób ich nie polubić. Autorka ma niezwykle przyjemny i lekko styl. Nic w tej książce nie zostało wymuszone czy sztucznie popędzone. Wszystko miało swoje miejsce. Wszystko to sprawiło, że książkę pochłonęłam w kilka godzin. Wciągnęła niczym tornado. Pełna emocji, przewrotności losu i odwadze. Autorka tym samym postawiła sobie wysoko poprzeczkę. Jestem ogromnie ciekawa kolejnej powieści spód pióra autorka Igi. Tą jestem oczarowana i zachwycona. Zachęcam do czytania. Warto jeśli lubicie ogień i pazur z bohaterami, którzy nie dają sobie wejść na głowę.

Polecam.





Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz