"Spragnieni by żyć. Spragnieni. Tom I" Anna Szafrańska




Opis: 

Nigdy nie jest za późno, by walczyć o siebie.

Przekroczenie progu dorosłości dla wielu z nas to czas wyborów i poszukiwania własnej drogi.

Ale nie dla Alicji. Ona nie rozmawia z koleżankami o sukienkach na studniówkę. Nie stresuje się maturą. Nie czeka z utęsknieniem na studia. Po prostu stara się przetrwać. Nie może zawieść najbliższych. Wystarczy, że jej brat to zrobił… Od tamtej tragedii jej rodzina wciąż nie doszła do siebie.

A przecież młodość jest po to, by doświadczać życia i pierwszych miłości! To ostatni dzwonek, by się zbuntować, przekroczyć granice i zawalczyć o marzenia.

Nawet jeśli znów trzeba się zranić aż do krwi.


Tom: I
Seria: Spragnieni 
Premiera: 16.09.2020
Ilość stron: 364
Wydawnictwo: Słowne




Moja opinia:


   Alicja i Szymon wychowywali się w pełnej rodzinie. Mieli to wszystko, o czym marzy niejedno dziecko. Jednak coś złego się dzieje i dochodzi do tragedii, po której już nic nigdy nie będzie takie samo. Ala stara się nie zawieść rodziców. Żyje tak, aby przetrwać. Nie bawi się, nie chodzi na zakupy, po prostu wstaje by przeżyć kolejny ciężki dzień. 
   Czy jest szansa dla Alicji na normalność i beztroskę? Czy zacznie żyć tak jak sama tego chce? Co takiego wydarzyło w rodzinie Polczyków?

   Za mną dosłownie kilka książek autorki ale wiem, że pozostałe koniecznie muszę nadrobić. Z każdą kolejno przeczytaną powieścią moje serce zatraca się w wymyślonych przez autorkę historiach.
   Tym razem czytałam pierwszy tom serii o tym samym tytule. "Spragnieni by żyć" jest o monotonii życia. O zatraceniu się. O pozostaniu w stanie zawieszenia. O marazmie. O smutku, żalu, rozpaczy i nie pogodzeniu się z wydarzeniami, które zmieniły rzeczywistość o sto osiemdziesiąt stopni. W tej historii nie znajdziemy radości, euforii, ironii. Zabrakło miejsca na szczęście, takie prawdziwe, gdzie człowiek żyje pełnią płuc. Ta historia jest niezwykle smutna i przejmująca. Z każdą kolejno przekręcaną stroną serce w klatce piersiowej bije coraz szybciej. 
   Główna bohaterka jest maturzystką tak naprawdę zostawiona sama sobie. Nie imprezuje. Nie w głowie jej przyjaciółki, plotki, zakupy czy wszystko inne, co robią osoby w tym wieku. Ona zajmuje się domem. Stała się sprzątaczką i kucharką. Jeszcze tylko brakuje jej pracy aby w pełni stać się głową rodziny dla swoich rodziców. Współczułam jej. Nadzieję miałam ogromną, gdy zobaczyłam przy niej przyjaciela. Eryk był dla niej niczym brat. Wspiera, troszczy się - po prostu jest. Ma na barkach niezwykle ciężki balast. Coś co ją przygniata i nie pozwala na swobodne oddychanie. Kolejny męski osobnik w tej powieści dodał pikanterii, chemii, drżenia serca. Takiej młodzieńczej miłości, która wyzwala chmurę motyli i daje nadzieję. 
    Autorka napisała niezwykle realną historię. Poruszającą wszystkie struny w sercu. Przejmującą do szpiku kości. Niezwykle emocjonalną. Czytając niejednokrotnie miałam w oczach łzy. Pojawiające się sekrety i tajemnice dosłownie wbijają w fotel. Ta książka to walka o marzenia, by podążać za głosem serca. Walka by żyć. Żyć własnym życiem. Pani Ania poruszyła również między innymi wątek akceptacji odmienności szeroko rozumianej. Każdy z nas jest inny. Wyjątkowy i wszystkim nam zależy na tolerancji. Istotna jest również chęć zmiany oraz skorzystanie z pomocy specjalisty, a to nie powinno być powodem do wstydu. To ukazuje tylko siłę i determinację. Fabuła jest wielowątkowa i dość mocno osadzona w rzeczywistości. Piękna ale niezwykle bolesna. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej powieści, to koniecznie nadrabiajcie. Naprawdę warto.

Polecam.




Współpraca: Wydawnictwo Słowne 



1 komentarz: