"Kiedy spadnie pierwszy śnieg" Beata Majewska

Recenzja patronacka



Opis:


Ona z odzysku, on po przejściach. Hanka i Kajetan - oboje poturbowani przez życie i partnerów, ona bardziej, ale to Kaj nie umie, a może nie chce, odmrozić swojego serca. Nieufny, zraniony, pełen podejrzliwości wobec kobiet, zaszył się na odludziu i czeka nie wiedzieć na co, podczas gdy ślepy los właśnie podsuwa mu pod nos wielką szansę. 
Oboje mają swoją gorzką przeszłość, sekrety i tajemnice, niektóre bolesne, inne wstydliwe. Czy pierwszy śnieg, który idealną bielą, pokryje wszystko wokół, również im przyniesie nowy początek? Kiedyś serce Kaja musi odtajać, przecież nieustannie bije, a Hanka, jak mało kto, zasługuje na szczęście. 

Nowe życie, nowy dzień, nowa czysta karta.




Premiera: 10.11.2021
Ilość stron: 344
Wydawnictwo: Jaguar




Moja opinia:


   Hanna Górska przeszła nieciekawą sytuację z byłym już mężem. Teraz próbuje stanąć na nogi. Nowe miejsce ma być nowym startem, nowym życiem...
   Kajetan Podolski również doświadczył sytuacji, która w powiem sposób zamknęła jego serce na miłość. Przez to stał się nieufny i podejrzliwy...
    Czy dwoje poturbowanych przez życie ludzi znajdzie wspólny język? Czy tajemnice i sekrety skrywane w swoich sercach nie okażą się być przeszkodą nie do przeskoczenia? Czy czyhający na swą kolej biały puch okaże się być początkiem? 

     Jestem fanką autorki. Na swej półce mam wszystkie dotąd wydane powieści. Każda z nich jest inna. Indywidualna i wyjątkowa. Jak dotąd się nie zawiodłam, więc z przyjemnością sięgam po kolejne premiery Beaty. Tym razem powieść ze śniegiem w tle. Z białym puchem, który niesie zwiastun zmian. 
    Powiem Wam szczerze, że to nie jest typowo zimowa historia. Nie nastawiajcie się na wszędobylskie zimno i biel. Na ten klimat i atmosferę. To raczej taka historia życiowa. Skupiona na radzeniu sobie w nowej rzeczywistości, kiedy to cały czas w umyśle i pamięci tkwią wydarzenia z przeszłości. Szczególnie, kiedy nie ma się wsparcia najbliższych.
   Oj, główna bohaterka nie miała lekko. Hania to dobra kobieta. Z sercem na dłoni. Empatyczna, skromna, naturalna. Nie jest harpią czekająca na dogodny moment by uszczknąć sobie swoją dolę. Jest prawdziwa. Fakt, że szczera, może do bólu ale mi to nie przeszkadzało. Nie grała, nie zakładała masek. Bardzo fajna postać. Ciekawa, ciepła, taka zwyczajna. Nie przekoloryzowana. 
   A Kaj? Oj, ten to potrafi podciąć skrzydła. Gburowaty, oschły, podejrzliwy i ponury. Zdolna złota rączka, czym mnie zaskoczył. Natomiast w miarę przekręcania kartek wypływały kolejne plusy. Okazał się finalnie troskliwy, zabawny, czuły i nawet romantyzm się znalazł. 
   Zacierałam łapki na ich znajomość. Na to, w jakim kierunku będzie ona rozwijać. Co zniesie im nawzajem do życia. A było bardzo zabawnie. Świetny humor, genialne teksty. Momentami ubaw po pachy. Uśmiech mi towarzyszył praktycznie przez całą powieść. 
   Znalazły się też chwile zwątpienia. Chwile smutku, lęku, niesprawiedliwości. Lektura trzymała w niepewności i napięciu. 
   Oczywiście sceny miłosne były i rozpalały oraz wyzwalały ogień. Naszpikowane emocjami, tak jak cała historia. 
   O ile główna para bohaterów bardzo mi się podobała, tak eks męża Hani, Karola, miałam ochotę udusić własnymi rękami. Co za typ. Ale mi ciśnienie skoczyło jak czytałam jego poczynania. Same niecenzuralne słowa ciągnęły mi się na usta. Zresztą do Piotra (kolejnej męskiej postaci podnoszącej mi ciśnienie) również się nie przekonałam. Dobrali się idealnie, brrr. 
   Najnowsza powieść autorki pertraktuje o życiu i dawaniu sobie drugiej szansy. O uchyleniu zamkniętej na cztery spusty bramy swego serca na nową znajomość. Na być może szansę na szczęście. Lekka, zabawna i przyjemna. Poruszająca istotne kwestie dotyczące związków. Ukazująca niesprawiedliwość i nieprzewidywalność losu. Jak również to, że karma powraca. Historia Hani i Kaja na każdym kroku mnie zaskakiwała i dostarczała wielu wrażeń. Emocjonalna i wciągająca od pierwszego zdania. Spędziłam z nią przyjemne chwile. Zachęcam do czytania. Warto.

Polecam.


Współpraca: Wydawnictwo Jaguar









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz