Opis wydawcy:
Status BESTSELLERA na miesiąc przed premierą!
Czy władczy przedsiębiorca z wielkimi pieniędzmi i jeszcze większym mniemaniem o sobie okaże się odpowiednim mężczyzną dla charakternej Hiszpanki z niewyparzonym językiem?
Maria Reyes doskonale zdawała sobie sprawę, że zbyt długo poświęcała swoje życie dla dobra innych. Wierzyła jednak, że na realizację planów i marzeń nigdy nie jest za późno. Teraz staje przed nie lada wyzwaniem: pozwolić, aby namiętność przejęła nad nią kontrolę, czy nadal ukrywać się w skorupie, która chroni ją przed kolejnymi ranami. Czy Ria oderwie się od swojej przeszłości i zaryzykuje przyszłość?
Carter Green, najbardziej rozchwytywany kawaler i biznesmen w San Francisco, zawsze dostawał to, czego chciał, nie zważając na konsekwencje. Teraz pragnie jej, temperamentnej kobiety, która potrafi mu się postawić. Odkryje jednak, iż na drodze do szczęścia los postawi im wiele przeszkód. Czy uda mu się uchronić ich przed nieoczekiwanym zagrożeniem?
Ich światy nigdy nie miały prawa się połączyć. Jednak nie mogli zaprzeczyć, że pokusa smakuje najlepiej.
Ilość stron: 494
Premiera: 16.12.2019
Tom: I
Seria: Smaki życia
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 494
Premiera: 16.12.2019
Tom: I
Seria: Smaki życia
Wydawnictwo: WasPos
Moja opinia:
Tych dwoje połączy uczucie tak silne niczym magnes. W tej więzi nie tak łatwo jest się wyplątać. Ona z wielkim sercem, wrażliwa ale z ognistym temperamentem. On pewny siebie i arogancki dupek, który zawsze bierze to czego chce. Tak jakby kobiety były towarem, w którym może sobie wybierać te co lepsze. Niczym przekąski. A gdzie liczenie się z ich uczuciami? Oj, bardzo mi na początku podpadł. Miałam ochotę go udusić gołymi rekami. Na szczęście widoczna chęć zmiany dawała mi nadzieję, że nie jest jeszcze na straconej pozycji. Choć nie tak łatwo jest mu się pozbyć tego nawyku. Z jednej strony to dobrze, bo nie było nudno. Ścierał się z Marią na każdym roku aż leciały wióra. Ich namiętność także była gwałtowna. No bo przecież nie są nauczeni cierpliwości. Nie maja silnej woli - a może nie chcą? Wolą pójść na żywioł?
A żeby nie było zbyt słodko od ich miłości i szału ciał to autorka dorzuciła szczyptę mroku i dramatyzmu. Tych dwoje młodych ludzi doświadczy więcej, niż niejeden przeciętny człowiek.
Uwielbiałam przyglądać się ich sprzeczkom. Tego, jak walczyli o siebie nawzajem. Wspierali się i wskazywali kierunki, w których powinni pójść. Równie emocjonalny był wątek z Sam i Johnym. Można śmiało powiedzieć, że ten się czubi, kto się lubi. Bohaterów jest sporo. Ale nie gubiłam się. Każdy z nich ma swój indywidualny charakter, osobowość dzięki czemu nie został pominięty. Relacja szef-kumpel. Możliwa? Oczywiście. I atmosfera pracy jest inna. I to, że można porozmawiać. Tylko gdzie w takich przypadkach kończy się prywata a zaczynają obowiązki? Ta cienka granica bywa niebezpieczna.
Oj, tutaj się dużo dzieje. Nie sposób przystanąć na dłuższą chwilę. Złapać oddech. Od samego początku akcja nabiera tempa. A jak się już rozkręci to szaleje niczym pożar. Trawiąc wszystko co spotka na swej drodze. W pewnym momencie wydawało mi się, że więcej już nic mnie nie zaskoczy. Jakże się myliłam! Do ostatniej strony, ostatniego zdania siedziałam jak na szpilkach, z uwagą śledząc tekst. Ten grubasek pomieścił bardzo dużo wydarzeń rozciągniętych w czasie. Na szczęście nie ma tu monotonnej i nudnej codzienności. Tylko ważniejsze wydarzenia, na których się skupiamy. To one wnoszą nam właśnie dużo do tej historii. Dzięki temu zabiegowi lekturę czytało mi się przyjemnie. Nie powiem - jak na moje standardy czytelnicze, to czytałam ją trzy dni. Ale nie dlatego, że nie mogłam się wgryźć w tekst czy mi się nie podobała. Było właśnie na odwrót. Smakowałam się i delektowałam tą historia tyle ile się dało. Uwielbiam ogniste temperamenty, bezczelność i otwartość, walkę o swoje a przede wszystkim kocham podpatrywać bohaterów, którzy walczą ze sobą, ze swoimi uczuciami, jak na ringu a potem wyładowywują te wszystkie emocje w łóżku. Jak ich związek nabiera rumieńców i odpowiedniej temperatury, aby potrawa zwana miłością miała odpowiedni smak i wygląd. Jak jeszcze dorzucona jest dramaturgia i odrobina strachu oraz leku o życie - już jestem w domu. Jestem mile zaskoczona i nie ukrywam, ze czekam na więcej. Na kolejną część. Nie wiem ile autorka planuje tomów poza tymi dwoma, ale mam nadzieję, że jeszcze znajdą się pomysły na kolejna historie. Sam i Johny, Zoe i Daniel, Fabio i jeszcze bliźniaki. Bohaterów masa a sadząc po tym, jakimi osobowościami są Ria i Carter tak i u nich po prostu musi dziać się dużo. Idealne postacie na kolejne historie. Trzymam kciuki by seria "Smaki pokusy" rozrastała się w siłę i zdobywała kolejne serca kolejnych czytelników. Swoje już oddałam.
Uf, co za emocje.
Gorąco polecam.
"(...) gdy spotkasz tę jedyną, poczujesz jakbyś dostał obuchem w głowę.
Serce będzie walić ci w piersi i wyrywać się do niej,
a ciało przeszyje dreszcz miliona iskier"
Dwa wulkany. Czy związek ludzi z odmiennymi charakterami jest możliwy? Czy lecące iskry dadzą szanse na wspólną przyszłość? Maria Rosalin Reyes przeszłą przez piekło będąc nastolatką. Ona i jej młodsze rodzeństwo Vi i Marcus muszą sobie radzić sami. Ojciec nie żyje a dla matki liczy się tylko gotówka. Ma w nosie swoje dzieci i ich potrzeby. Dlatego, gdy tylko osiąga pełnoletność zabiera bliźniaki do siebie stając się dla nich matką. Zaczyna również pracę w restauracji. Wszak gotowanie to jej pasja. A największe marzenie własnie ma w tym kierunku. Ale do tego jeszcze daleka droga, wiec znosi szefa i pracowników. Ich docinki i nieczyste zagrywki. Najważniejsi są dla nich Vi i Marcus. Siebie stawia na samym końcu. Choć Savannah, jej najbliższa przyjaciółka, też mówi aby walczyła o swoje i zaczęła żyć dla siebie. Jednak Rii nie tak łatwo się przestawić. Gdy pewnego dnia w restauracji zjawia się młody milioner Carter Green dochodzi miedzy nimi do spięcia. Nasza główna bohaterka w zabawny sposób udowadnia mu, że lepiej z nią nie zaczynać. Jej hiszpański temperament wziął górę. I nawet nie przypuszczają jak bardzo ich życie się zmieni od tego pamiętnego dnia. Uśpiony potwór przeszłości rodzeństwa wystawi swe pazury na światło dzienne gdy poczuje przypływ gotówki. Wszak pazerność nigdy nie przemija. Musi odkryć, kto jest jej przyjacielem a kto wrogiem zanim będzie za późno. U Cartera także wychodzą fakty z przeszłości, którym będzie musiał stawić czoła. Czy w tym wszystkim odnajdą wspólna drogę? Czy podażą w jednym kierunku?Serce będzie walić ci w piersi i wyrywać się do niej,
a ciało przeszyje dreszcz miliona iskier"
Tych dwoje połączy uczucie tak silne niczym magnes. W tej więzi nie tak łatwo jest się wyplątać. Ona z wielkim sercem, wrażliwa ale z ognistym temperamentem. On pewny siebie i arogancki dupek, który zawsze bierze to czego chce. Tak jakby kobiety były towarem, w którym może sobie wybierać te co lepsze. Niczym przekąski. A gdzie liczenie się z ich uczuciami? Oj, bardzo mi na początku podpadł. Miałam ochotę go udusić gołymi rekami. Na szczęście widoczna chęć zmiany dawała mi nadzieję, że nie jest jeszcze na straconej pozycji. Choć nie tak łatwo jest mu się pozbyć tego nawyku. Z jednej strony to dobrze, bo nie było nudno. Ścierał się z Marią na każdym roku aż leciały wióra. Ich namiętność także była gwałtowna. No bo przecież nie są nauczeni cierpliwości. Nie maja silnej woli - a może nie chcą? Wolą pójść na żywioł?
A żeby nie było zbyt słodko od ich miłości i szału ciał to autorka dorzuciła szczyptę mroku i dramatyzmu. Tych dwoje młodych ludzi doświadczy więcej, niż niejeden przeciętny człowiek.
Uwielbiałam przyglądać się ich sprzeczkom. Tego, jak walczyli o siebie nawzajem. Wspierali się i wskazywali kierunki, w których powinni pójść. Równie emocjonalny był wątek z Sam i Johnym. Można śmiało powiedzieć, że ten się czubi, kto się lubi. Bohaterów jest sporo. Ale nie gubiłam się. Każdy z nich ma swój indywidualny charakter, osobowość dzięki czemu nie został pominięty. Relacja szef-kumpel. Możliwa? Oczywiście. I atmosfera pracy jest inna. I to, że można porozmawiać. Tylko gdzie w takich przypadkach kończy się prywata a zaczynają obowiązki? Ta cienka granica bywa niebezpieczna.
Oj, tutaj się dużo dzieje. Nie sposób przystanąć na dłuższą chwilę. Złapać oddech. Od samego początku akcja nabiera tempa. A jak się już rozkręci to szaleje niczym pożar. Trawiąc wszystko co spotka na swej drodze. W pewnym momencie wydawało mi się, że więcej już nic mnie nie zaskoczy. Jakże się myliłam! Do ostatniej strony, ostatniego zdania siedziałam jak na szpilkach, z uwagą śledząc tekst. Ten grubasek pomieścił bardzo dużo wydarzeń rozciągniętych w czasie. Na szczęście nie ma tu monotonnej i nudnej codzienności. Tylko ważniejsze wydarzenia, na których się skupiamy. To one wnoszą nam właśnie dużo do tej historii. Dzięki temu zabiegowi lekturę czytało mi się przyjemnie. Nie powiem - jak na moje standardy czytelnicze, to czytałam ją trzy dni. Ale nie dlatego, że nie mogłam się wgryźć w tekst czy mi się nie podobała. Było właśnie na odwrót. Smakowałam się i delektowałam tą historia tyle ile się dało. Uwielbiam ogniste temperamenty, bezczelność i otwartość, walkę o swoje a przede wszystkim kocham podpatrywać bohaterów, którzy walczą ze sobą, ze swoimi uczuciami, jak na ringu a potem wyładowywują te wszystkie emocje w łóżku. Jak ich związek nabiera rumieńców i odpowiedniej temperatury, aby potrawa zwana miłością miała odpowiedni smak i wygląd. Jak jeszcze dorzucona jest dramaturgia i odrobina strachu oraz leku o życie - już jestem w domu. Jestem mile zaskoczona i nie ukrywam, ze czekam na więcej. Na kolejną część. Nie wiem ile autorka planuje tomów poza tymi dwoma, ale mam nadzieję, że jeszcze znajdą się pomysły na kolejna historie. Sam i Johny, Zoe i Daniel, Fabio i jeszcze bliźniaki. Bohaterów masa a sadząc po tym, jakimi osobowościami są Ria i Carter tak i u nich po prostu musi dziać się dużo. Idealne postacie na kolejne historie. Trzymam kciuki by seria "Smaki pokusy" rozrastała się w siłę i zdobywała kolejne serca kolejnych czytelników. Swoje już oddałam.
Uf, co za emocje.
Gorąco polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję:
Ogólnie: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz