"Dziewczyna na niby. Miasteczko Benevolence. Tom I" Lucy Score



Opis wydawcy:


Harper miała wyjątkowego pecha, wiecznie coś jej się przytrafiało: niekiedy były to zabawne nieporozumienia, innym razem groziło jej poważne niebezpieczeństwo. Jednak mimo paskudnej przeszłości i nieprzychylności losu pozostawała życzliwą optymistką. Spontanicznie ruszała na pomoc każdemu, kto jej potrzebował, przez co często... pakowała się w kolejne tarapaty. Ten dzień był właśnie taki ? ale zakończył się zupełnie inaczej niż zwykle. Harper ocknęła się w ramionach wybawcy, który kilka minut wcześniej ocalił jej życie.

Luke, wybawca, był niewiarygodnie przystojnym facetem. Wszystko w nim było pociągające: od zielonkawobrązowych oczu, przez intrygującą tajemniczość, aż po zawód: był wojskowym. Drobna, śliczna blondynka, która bez wahania rzuciła się na pomoc napastowanej kobiecie, zwyczajnie mu zaimponowała.

W małym miasteczku wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Nie inaczej było w Benevolence. Przeszłość i obecna praca Luke'a wykluczały jakąkolwiek stabilizację i szczęśliwy związek z kobietą. Przynajmniej Luke tak sądził, niektórzy twierdzili inaczej.

Luke i Harper postanowili sobie pomóc. On chciał uniknąć niechcianego swatania, ona potrzebowała czasu na zorganizowanie sobie nowego życia. Zgodziła się więc udawać dziewczynę Luke'a. Układ wydawał się idealny. Jednak niebawem sprawy zaczęły się komplikować. Jego czekała kolejna misja do Afganistanu, jej wciąż groziło niebezpieczeństwo. A przecież od początku było wiadomo, że to wszystko jest na niby...

Czy w miasteczku Benevolence znajdziesz to, czego szukasz?



Tom: I
Seria: Miasteczko Benevolence
Premiera: 23.03.2023
Ilość stron: 394
Wydawnictwo: Editio Red







Moja opinia:


    W małym miasteczku Benevolence wszystko wszystko o wszystkich wiedzą. Tu się nic nie ukryje. Właśnie do tego miejsca zupełnie nieplanowo trafia dość pechowa kobieta, która już pierwszego dnia trafia w ręce miejscowego przystojniaka. A to za sprawą chęci pomocy napastowanej kobiecie. Tylko Harper nie wzięła pod uwagę tego, iż przeciwnik ma swoją posturę. Luke na szczęście stanął na wysokości zadania i niczym rycerz w białej zbroi ochronił ją.
   Harper Wilde nie miała łatwego życia. Los wyjątkowo okrutnie jej dopiekał ale ona nadal była optymistką. Niestety przeszłość nie została za nią, a wręcz ciągle grozi niebezpieczeństwem. 
   Luke Garrison jest bohaterem - kapitanem wojsk lądowych Gwardii Narodowej Przystojniak związany z wojskiem również skrywa tajemnicę, która nadal boleśnie tkwi w jego sercu niczym drzazga, której nie da się wyjąć. Uważał, że w jego sercu nie ma miejsca na miłość. Niestety rodzina chciała go swatać.
   Harper i Luke poszli na układ: ona zostanie jego dziewczyną na niby do czasu jego kolejnej misji w Afganistanie, a ona zyska tymczasowe mieszkanie i pracę, by móc wyruszyć dalej w poszukiwaniu swego miejsca na ziemi.
   Co może pójść nie tak? Ano to, że do gry dołącza emocje i uczucia, których oboje nie brali pod uwagę...
   Czy przypadkowe spotkanie będzie dla nich szansą na trwałą relację? Jakie sekrety skrywają? Jakie tajemnice ujrzą światło dzienne? Co się wydarzy? 

    Uwielbiam historię osadzone w małych miejscowościach, gdzie jest fajny klimat i troska wszystkich o wszystkich. Na samą wieść o tym na mej twarzy pojawia się uśmiech.
      Marzenia są na wyciągnięcie ręki - wystarczy się odważyć, otworzyć swoje serce i śmiało po nie sięgnąć. To jedno z moich przemyśleń odnośnie tej historii. A jest ich wiele, bowiem lektura porusza wiele zagadnień i problematykę współczesnych młodych ludzi, którym życie rzuca kłody pod nogi.
   Co wobec tego znajdziemy w pierwszym tomie serii? Służba narodowi. Empatię/ciekawość mieszkańców małych miejscowości. Bolesną przeszłość, która rzutuje na teraźniejszość i przyszłość. Strach i niepokój, żal i tkwienie w próżni. Tajemnice oraz sekrety. A to i tak nie wszystko. Czeka na Was ogrom emocji. Tak skrajnych, że od śmiechu i pełnej wesołości, przez romantyzm i łzy wzruszenia po łzy smutku, niesprawiedliwości losu, morze obaw przeskakujemy dosłownie co chwilę.
   Zdecydowanie nie ma nudy. Nie brakuje elementów zaskoczenia czy zwrotów akcji. Fabuła wciąga w wir fascynujących wydarzeń. Nie sposób jest się oderwać od czytanego tekstu. Nie sposób jest się oprzeć tej romantycznej, słodko-gorzkiej historii niczym samym życiem pisanej. 
    Postać Harper zaraża optymizmem. To tak bardzo sympatyczna, empatyczna i otwarta kobieta, że nie sposób jej nie polubić. To taki dobry duszek z sercem na dłoni. Iskierka z werwą i radością z życia. Bardzo mi się spodobała jako osoba.
   Luke natomiast swoimi decyzjami i słowami zapewnił mi przejażdżkę rollercoasterem. Rozumiałam jego przeszłość i starałam się również zaakceptować teraźniejszość ale jego niezdezydowanie totalnie testowało moją cierpliwość. Totalnie huśtawka. Nie mogłam go w żaden sposób przewidzieć. Tego, z czym za chwilę wyskoczy. 
    Sceny uniesień zdecydowanie oddziaływały na wyobraźnię. Bardzo erotyczne, bardzo zmysłowe, bardzo rozgrzewające. 
    Relacja bohaterów była złożona i dość niepewna. Z uwagą śledziłam tekst starając się wyłapać coś co zdradzi mi finał wydarzeń. Ale autorka bardzo dobrze to zakamuflowała. Tym bardziej, że znalazły się sceny, które niczym z thrillera, niczym z horroru zaskakiwały niosąc czysty nokaut. Chwile te mroziły krew w żyłach.
    Czytanie takich powieści to niesamowita przyjemność. Dosłownie przepłynęłam przez nią - tak szybko i łatwo się w niej zatraciłam. Świetna na poprawę nastroju. Doskonała dla romantyczek. 
   Ja już nie mogę się doczekać historii Aldo i Glorii oraz Lincolna i Mackenzie. Jednak mundur przyciąga i robi swoje, hehe. Wiem to z prywatnego doświadczenia, hehe.
    Zachęcam do czytania. Warto się na nią skusić. Mam nadzieję, że spodoba się wam tak samo mocno, jak mi. 

Polecam 
   





Współpraca reklamowa: Wydawnictwo Editio Red

#recenzja







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz