"Nowy układ" Kinga Litkowiec

 




Opis:

GDY DIABEŁ ODKRYWA, ŻE MA SERCE, MOŻE ZROBIĆ SIĘ NIEBEZPIECZNIE.

Wydaje się, że życie Jess nabiera sensu. W domu Liama O’Dire’a odnalazła coś, czego przez całe życie jej brakowało. Oddała serce diabłu i sprawiła, że on odkrył dla niej istnienie swojego. Jednak czy będzie potrafił zaakceptować stan, do którego nigdy nie chciał dopuścić?

Piekło wcale nie zamarza.
Temperatura zaczyna wzrastać.
Liam odsłania więcej kart. Jessica przyjmuje wyzwanie.
Gra wciąż trwa, ale zmieniają się zasady. Dochodzą nowi gracze, którzy nie zamierzają postępować fair. Pragną tego, co ma Liam.


Premiera: 20.07.2020
Tom: II
Seria: Demony z Los Angeles
Ilość stron: 324
Wydawnictwo: WasPos







Moja opinia:


   
Liam zaczyna czuć. Całym sobą, całym sercem. Coś, co nabiera kształt miłości. Jess coraz lepiej radzi sobie w nowym świecie. Świecie, w którym jeszcze nie jedno będzie musiała odkryć i zaakceptować, jeśli zdecyduje się pozostać z O'Dire'em. Ten świat ma swoje zasady. Na horyzoncie majaczy się całkiem nowy układ a do gry wkraczają kolejne typki spod ciemnej gwiazdy. Na co zdecyduje się Jess? Kim ona tak na prawdę jest? Kim są rodzice Liama? Kim jest Joaquin Ferro i jaki ma cel?

   Drugi tom serii Demonów z Los Angeles jest bezpośrednią kontynuacją książki "Nie mój dług". Konieczna jest więc jego znajomość aby móc się odnaleźć w świecie Liama i Jess. Świecie, który nadal rządzi się poznanymi wcześniej prawami. Autorka zachowała płynność akcji i ten sam dobrze mi znany styl. Tempo ekspresowe ale wątki nie gonią się jak na torze wyścigowym.  Są dopracowane i warte zatrzymania się na nich dłużej. Przemyślenie zachowań i próby rozgryzienia głównego bohatera. Tego, czego on tak na prawdę pragnie i co dyktuje mu serce, które już dawno powinno być twarde niczym głaz. Bezwzględny, okrutny i bezlitosny. Oto on. Boss. Tylko kim był zanim się stał tym, kim jest? Co do Jess to podobała mi się jej dalsza stopniowa przemiana. Niby uległa ale z pazurem. Wie kiedy odpuścić a kiedy użyć kobiecej broni. Trochę mi przeszkadzało to jej narzekanie no bo przecież umiała odpyskować i odważyła się niejeden raz na zachowanie, które skutkowałoby śmiercią. Odwagi nie można jej nie przyznać, fakt. Obraz jej ratuje fakt, że pod koniec się poprawiła. Ich zbliżenia nie były romantyczne, choć same elementy romantyczne były w powieści. Te zbliżenia nie były delikatne ani nieśmiałe, o nie. One były jak oni sami - ekspresyjni i gorący. Jak działać to tak, by leciały wióra. By ogień spalał doszczętnie a nie tylko podpalał czy łaskotał. Działały na zmysły. Gwałtowne, i nieprzewidywalne niczym sama akcja. A ona była dynamiczna i nie pozwalała na złapanie oddechu. Była niczym szalejące tornado. Do samego końca, który ponownie pozostawił mnie w ogromnym zawieszeniu i ciekawości. I wiecie czego najbardziej nie lubię? Tego momentu, gdy książka się kończy i trzeba czekać na kontynuację. 

   Demony z Los Angeles ponownie zapraszają do swych bram. Do swego brutalnego i ociekającego krwią świata, gdzie miłość nie ma racji bytu a intrygi ścigają się o pierwszeństwo. Drugi tom napędza akcję jeszcze bardziej. Charakterni bohaterowie z tych, którzy nie nudzą, a których poczynania obserwuje się z przyjemnością. Tempo akcji  i wydarzeń cały czas sukcesywnie wzrasta. Dynamika i i styl samej powieści sprawiają, że płynięcie po jej falach bywa niebezpieczne ale strasznie kuszące i nei sposób się temu oprzeć. Książkę czyta się z zapartym tchem  od początku do samego końca. Uwielbiam mafię i wszystko co mroczne. Jeśli i Wy macie podobne zdanie to powinniście sami się przekonać, czy świat Liama i Jess wart jest, by mówić o nim głośno. 

Polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz