"Zatrute serca" Angelika Ślusarczyk






Opis:

Klara to młoda dziewczyna, która pracuje w jednej z wrocławskich restauracji, studiując jednocześnie to, z czym wiąże swoją przyszłość - kosmetologię. Doświadczona przez los, twardo stąpa po ziemi, jednak wciąż czegoś jej brakuje. Gdy pewnego dnia wybiera się na imprezę do klubu ze znajomym z pracy, spotyka mężczyznę, którego oczy zapadają jej głęboko w pamięć. Zrządzeniem losu spotyka tajemniczego chłopaka coraz częściej, aż w końcu zaczyna się między nimi tworzyć nić porozumienia, co dla obojga może skończyć się tragicznie. Jednak odrzucając wszystko to, co mówi rozum, Klara słucha głosu uczuć. Czy odda swoje ciało, duszę oraz serce nieznajomemu? Czy podejmie szaloną i skrajnie nieodpowiedzialną decyzję? Jak zmieni się jej życie? Czy będzie potrafiła zamknąć sprawiające ból rozdziały z przeszłości? Zatrute serca to historia, która splata losy kilku bohaterów, ukazując, że nie zawsze życie jest piękne i przepełnione szczęściem. Każdy kogoś traci, każdy kogoś rani. Każdy z nich ma zatrute serce. Czy mimo napotykanych przeciwności będą potrafili docenić chwilę obecną i to, co mają?
Druga książka Angeliki Ślusarczyk chwyta za serce, oferując czytelnikowi całą paletę emocji oraz moc wzruszeń. Emocjonująca, momentami smutna, przede wszystkim prawdziwa - taka jest historia opisana w Zatrutych sercach!


Premiera: 02.07.2020
Ilość stron: 350
Wydawnictwo: WasPos







Moja opinia:

   
   Serca powinny wybijać radosne rytmy. Miłości i szczęścia. Ale los czasem bywa złośliwy. Wrocławianka Klara ma cały czas pod górkę. Straciła matkę a samotny ojciec rzucił się w wir pracy. Wkrótce w ich życiu pojawia się Katarzyna - typowa macocha ze znanej baśni. Dorosła Klara nie ma lekko. Na domiar złego urywa się jej kontakt z internetowym przyjacielem, poznanym przez znany niegdyś komunikator Gadu Gadu. Marcel zawiódł a ona nie umie zapomnieć. Na co dzień jest studentką a po szkole kelnerką. Cios idzie za ciosem. Przyciąga do siebie mężczyzn, ale z tych dwóch tylko jeden ma piwne oczy i tylko on skradł jej serce. Przypadkowo poznany, totalnie obcy chłopak zdaje się być tym jednym jedynym. Czy Klara zawalczy o siebie? Czy odważy się i pójdzie za głosem serca? Czy Kaśka odkryje wszystkie karty?  Jak zakończy się historia dwojga ludzi, których serca mają zatrutą drzazgę? 

   To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. "Naucz się beze mnie żyć" była w podobnym tonie co "Zatrute serca". Historia głównej bohaterki to niczym Kopciuszek. Zła macocha i ślepy na wszystko ojciec. Do tego uczucia źle ulokowane i strzałą amora. Zdawać by się mogło, że to będzie troszkę smutna lektura z dużą ilością nadziei i radości. Niestety nie trafiłam. Tu zdecydowanie jest więcej tej ciemnej strony życia i jeszcze mroczniejszych barw. Emocji, które wypalają do cna i totalnie wyczerpują. Dostałam straszną historię młodej dziewczyny, która zamiast się bawić i zachowywać jak jej rówieśnicy to w moim odczuciu jest takim człowiekiem bez duszy. Bez radości, bez nadziei, twardo stąpającym po ziemi. Nie ma dla siebie nic miłego. Jej całe życie to czarna otchłań, która każdego dnia pochłania ją coraz bardziej. Ile zła i tego ciężaru na swych barkach jeszcze to dziewczę uniesie? Niby fajna postać ale gdzieś mi się jej zachowanie gryzło. Może przez te odzywki do Kaśki. Jednak umiała pokazać pazurki. Wydawało mi siew takich momentach, ze jest szansa na normalność. No właśnie była. I bramy do niej otworzyły się szeroko, gdy spotkała tajemniczego nieznajomego. Ten chłopak mnie mocno intrygował i ciekawił. Kim jest, skąd się znalazł w tym mieście i jakie ma mroczne zagrywki. Nawet mi się podobał. A nawet bardziej niż Klara. Ona bowiem po pewnym czasie zaczęła mnie irytować i drażnić. Szczególnie gdy chciała się rozliczyć z przeszłością. Autorka na serio dołożyła tu tak dużo wydarzeń, że aż się one przepychały, chcąc skupić na sobie całą mą uwagę. Jednak ja bardziej patrzyłam na te przepychanki niż historię. W moim odczuciu o wiele  za dużo było tych wątków. Z tej całej historii można było śmiało stworzyć dwa odrębne tomy i rozdzielić Marcela i nieznajomego. Historie ratuje za to finisz. Tego to na pewno się nie spodziewałam. Byłam zszokowana. Ta książka gra na emocjach.

   Pełna bólu i nieszczęśliwych zrządzeń losu historia młodej kobiety. Kobiety, której serce zostało dawno temu zatrute. Nie wrażliwe i odłączone od życiodajnego źródła zwanego miłością. Poddała się i straciła wolę życia. Ostatnimi oparami próbuje iść do przodu. Mi nie do końca podobała się przez nadmiar wydarzeń. Za to na ogromny plus jest spojrzenie na fabułę oczami kilkorga bohaterów, zamiast skupiać się tylko na jednym. Ale jak to się mówi, o gustach się nie dyskutuje. Więc jeśli czytaliście debiut autorki i Wam się podobał to ta książka również powinna przypaść Wam do gustu. Przeczytajcie sami i przekonajcie się jak ciężko jest uleczyć zatrute serca. Tylko od razu sobie naszykujcie chusteczki - przy tej lekturze to obowiązkowy element. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz