"Boss of me" Tia Louise

 


Opis:

Gorący romans biurowy z motywem hate-love! 

Jej nowy szef jest arogancki, wredny, złośliwy i… seksowny jak cholera. Ładne opakowanie skrywa wcielonego diabła, o czym Raquel szybko się przekona. Kiedy zostaje zatrudniona w jego firmie, nie liczy na ciepłe przyjęcie, ale na tak wredne uwagi pierwszego dnia pracy też nie…

Jednak gdy zaczyna bliżej poznawać swojego szefa, powoli dostrzega mężczyznę, którego coś dręczy. Raquel wmawia sobie, że nie obchodzą ją jego ciemnobrązowe oczy ani sposób, w jaki poruszają się jego mięśnie twarzy, kiedy jest wkurzony.

Siostra udzieliła jej rady, żeby pod żadnym pozorem się w nim nie zakochała. Raquel uznała te słowa za śmieszne. Jednak teraz… wcale nie jest jej do śmiechu.


Premiera: 12.08.2020
Ilość stron: 237
Wydawnictwo: NieZwykłe






Moja opinia:

   
   Miłość ekspresowa niczym pstrykniecie palcami? Oczywiście. Czy to w rzeczywistości, czy na kartach powieści.

   Raquel ma tylko Renee. Siostry są same na świecie. Ich rodzice zginęli. Opiekują się sobą na wzajem. Gdy Rocky dostaje stanowisko u Fletcher International,Inc siostra daje jej rady i ostrzega przed samym diabłem, w postaci szefa. Co takiego się wydarzyło, że Rey ma takie podejście? 
   Patton Fletcher przejął biznes po ojcu i robi wszystko, by firma rosła w potęgę i zdobywała jak najwięcej umów. Jest okrutny i bezlitosny. Twardy i bezwzględny. Tego nauczyła go misja. Misja, której wspomnienia nadal żyją i nadal palą ogniem piekielnym. 
   Raquel i Patton już pierwszego dnia się ścierają. To dwa uparte osiołki, które są zdolnymi bestiami. I oboje zapierają się wszystkimi kończynami przez szalejącym tornadem, zwanym pożądaniem. Czy uda im się wyjść cało z tego starcia? Czy jednak chemia zwycięży? Co takiego strasznego nosi w sercu Patton, ze jest takim a nie innym człowiekiem?

   Uwielbiam romanse, bez względu na to na jakim gruncie przebiegają. Bez względu na to również w jakiej relacji między bohaterami. Tutaj jest romans biurowy i hate-love. Już od samego początku książka zaskakuje. Pokazuje to, czego doświadczył w przeszłości główny bohater i jak go to ukształtowało. Zmieniło go i to bardzo. To doskonały kontrast dla słonecznego Nashville, w którym rozgrywa się właściwa akcja. A ona sama jest ekspresowa i totalnie pochłaniająca. Pomysł na fabułę może i pojawiał się już kilkakrotnie ale ja uwielbiam takie zagrywki. Walkę o firmę, ochronę pracowników, przyjaciół i walkę z własnymi demonami oraz uczuciami. To nigdy mi się nie znudzi. Do samego końca fajnie się tutaj bawiłam. Lektura dostarczyła mi mnóstwa wrażeń. Jak to w przypadku romansu było baaardzo ogniście. Sceny uniesień były niczym huragan. Rozpalały i trawiły. Co do samych bohaterów to w przypadku głównego bohatera rozumiem jego postępowanie. To jaki się stał, jaki stworzył sobie obraz dla swoich pracowników i potencjalnych partnerów. To przez co przeszedł miało prawo go zmienić. Stać się twardym, władczym, bezdusznym, szorstkim i bezkompromisowym przystojniakiem. Nic dziwnego, że nazywany jest seksownym diabłem. On taki właśnie jest. Jak nie wiesz, jak do niego podejść to możesz się nie tyle sparzyć, co spalić. On musi mieć idealną osobę, godną potyczek z nim i podobnego temperamentu. Raquel. W pracy pełna zaangażowania, odważna i zdolna. W biurze pełna perfekcja - jak Patton. Za to za drzwiami normalna kobieta. Ciepła, wrażliwa i potrzebująca osoby, która ją zrozumie. Namiętna i pełna pasji. Waleczna. Dwie osoby w jednym ciele. Jak dla mnie bardzo fajny pomysł - stworzenie takiego kontrastu. Do samego końca z uśmiechem i rumieńcami na policzkach podglądałam ich starcia. Jedynie co mnie nie do końca przekonuje to czas, w którym dzieją się te wszystkie wydarzenia. Niczym ekspres. Osobiście wolę, kiedy bohaterowie mają więcej czasu na rozwinięcie znajomości, na głębsze poznanie siebie i kiedy akcja jest mocniej osadzona w rzeczywistości. Ale ogólnie było fajnie. I żeby nie było, ze tu tylko sam seks, to mamy także innych bohaterów, których historie są równie ważne. Na nich też warto się skupić i poznać ich powody, dlaczego zachowują się tak a nie inaczej. Tu dzieje się na prawdę wiele. Ale mi osobiście nie przeszkadzało to. Dzięki temu mogłam ochłonąć od nadmiaru wrażeń związanego z głównymi bohaterami, by przejść na drugi koniec pomostu i zagłębić się w historię innych, którzy jakby nie było, mają wpływ na samego bohatera, jak i firmę. Intrygi, zagadki, tajemnice. Szkoda tylko, że tak szybko doczytałam do końca.

   Autorka pokazała, że dla prawdziwej miłości nie ma żadnych przeszkód. Mimo różnych przeciwności  losu warto dać sobie szansę na miłość. Warto poznać człowieka. Jego wnętrze i jego historię. Nie powinno się osądzać nikogo po tym, jak się ubiera ani kim jest. To może być tylko maska. Zbroja, która ma go chronić. Warto być cierpliwym. Po za tym zagadnieniem znajdziemy w tej historii również to, jak przeszłość doświadcza. Jak rzutuje na całe życie. Prowadzenie firmy, to nie tylko kontrakty i fuzje, To także uważne nadzorowanie swoich pracowników. Dlaczego uważne? Bo może się okazać, że na pokładzie statku jest szczur, który chciałby więcej niż mu się należy. A co z zaufaniem? Co ze szczerością? To podstawa każdej przyjaźni i każdego związku. I o tym jest ta książka. A jeśli dołożymy do tego żądzę i czystą chemię to ognisty romans biurowy gotowy. Akcja szalała niczym tornado. Historia wręcz czytała się sama. Szybko polubiłam bohaterów a poboczne wątki dokładały tajemniczości oraz dozę dramatu. Jeśli zaczytujecie się w podobnej literaturze to myślę, ze ta historia powinna przypaść Wam do gustu. 

Polecam



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz