"Śnieżna siostra" Maja Lunde

 




Opis:

Wigilijna opowieść, która zostanie z wami na długo! Najwspanialszy dzień w roku – Wigilia!

Dom wypełniają zapachy cynamonu i pomarańczy, pierniczków, dymu ze świec i jodłowych gałązek, a pod choinką czekają prezenty. Dla Juliana to podwójne święto, bo w Wigilię obchodzi także urodziny! Tym razem jednak wszystko jest inne. Pogrążeni w żałobie po stracie najstarszej córki rodzice zdają się nie pamiętać, że Boże Narodzenie już za kilka dni. A Julian martwi się, że tego roku nie będzie ani świąt, ani urodzin. Swoje smutki topi w basenie, gdzie przychodzi niemal codziennie, żeby popływać. I właśnie tam po raz pierwszy spotyka Hedvig! Ubrana na czerwono od stóp do głów, rudowłosa dziewczynka, z piegami na nosie i perlistym śmiechem jest serdeczna, szczęśliwa i ponad wszystko pragnie, aby Julian został jej przyjacielem. Dzięki niej chłopiec znów czuje magię nadciągających świąt. Jednak w domu Hedvig jest coś niepokojącego i dziwnego. W pobliżu czai się ponury mężczyzna. Kim jest? Czy Hedvig boi się go? I dlaczego stała się taka tajemnicza? Czy ich przyjaźń przetrwa?

„Śnieżna siostra” – wspaniale opowiedziana przez Maję Lunde, autorkę światowego bestsellera „Historia pszczół” i odmalowana przez nagradzaną, cenioną ilustratorkę, Lisę Aisato – to piękna, przepełniona ciepłem opowieść w 24 rozdziałach, po jednym na każdy dzień adwentu. O smutku, współczuciu, stracie, rodzinie, szczęściu, przyjaźni, miłości i o magii Bożego Narodzenia.


Premiera: 16.10.2019
Ilość stron: 192
Wydawnictwo: Literackie







Moja opinia:


   Pewnego zimowego dnia dziesięcioletni Julian Wilhelmsen poznaje swoją rówieśniczkę Hedvig Hansen. Każde z nich ma swój sekretem. Zmagają się z  bólem, strachem, żalem oraz smutkiem. Julian  wypatruje Bożego Narodzenia z niecierpliwością, bowiem ma wtedy urodziny. Ale wie, że w tym roku ten magiczny czas będzie inny. W tym roku nie będzie z nimi Juni - jego starszej siostry. Ona bowiem umarła. Zmienili się przez to jego rodzice. Mimo, że mają jeszcze dwoje dzieci, to nie umieją się pogodzić ze stratą. Iskierką nadziei i radości zdaje się być właśnie Hervig. Urocza, gadatliwa dziewczynka w czerwonym płaszczyku. Dziewczynka, która zaraża optymizmem i powoduje, że na pewne rzeczy patrzy się troszkę inaczej. Niestety nic nie jest takie, na jakie wygląda. Kim ona jest? Kim jest tajemniczy starzec? Czy na twarzach rodziców Juliana zagości uśmiech? Jakie będą tegoroczne święta Bożego narodzenia? Czy będzie magia i stanie się cud?

   Ta książka była moim marzeniem, odkąd pojawiły się o niej w ubiegłym roku informacje prasowe. Jak tylko media społecznościowe pokazały tę wyjątkową, śliczną lekturę dla dzieci. I dzięki uprzejmości wydawnictwa w tym roku miałam przyjemność poznania historii skrywanej pod okładką. Jeszcze raz dziękuję z całego serca. Miałam w planie szybciutko ją przeczytać i zapakować dzieciom od Mikołaja. Niestety plany planami a rzeczywistość swoją drogą. Moje młodsze dziecię ma sokoli wzrok i nic się przed nią nie ukryje. Wobec czego nie pozostało nic innego, jak tylko zagłębić się w lekturę. I od razu powiem, że przeczytaliśmy całość. Nie udało nam się wytrzymać i dzielić książki na raty. A może być ona traktowana jako kalendarz adwentowy. Dlaczego? Bowiem zawiera dwadzieścia cztery rozdziały - po jednym na każdy dzień aż do Wigilii. Niesamowita frajda, której niestety nam nie było dane doświadczyć. Ale z drugiej strony zawsze można przeczytać jeszcze raz - i tak na pewno zrobimy. Książka na samym początku urzeka przepiękną, bajkową okładką. Znaleźli się na niej bohaterowie. Na uwagę zasługują również prześliczne ilustracje Lisy Aisato. Proste, kolorowe, stonowane oraz bez przepychu. W moim odczuciu idealne do tej historii. A o czym jest książka, skoro mowa o historii? O żalu, smutku, pogodzeniu się ze strata najbliższej osoby i nadziei. O wierze, że może być lepiej. Że można mimo przepełniającego serca żalu i smutku iść do przodu. Należy pamiętać o tych , którzy od nas odeszli, pielęgnować pamięć w sercu i żyć dalej. Choć to z początku może wydawać się niewiarygodnie trudne do zrobienia. Metoda malutkich kroczków sprawdza się idealnie. Autorka pokusiła się o wątek tajemnic i niewiadomych, które dodatkowo ciekawią i intrygują. Wzmagają chęć szybszej poznania prawdy. Prawdy, która szokuje. Pokazuje to, że warto wierzyć w cuda. Dziecięca wyobraźnia nie zna granic...

   Jestem wręcz oczarowana tą książką. Mimo przeogromnego smutku i żalu ściskającego serce autorka pokazała, że Święta to idealny czas na cuda. Czas na magię i nadzieję. Na realizację marzeń. Czułam zapach świąt. Aromatyczny cynamon, zapach pierników, smak pomarańczy. Przypomniałam sobie ten smak wyjątkowego kakao z bitą śmietaną. Eh ... Widziałam oczyma wyobraźni lawirujące płatki śniegu i czułam jak opadają na mą twarz. A ona rozjaśniała się uśmiechem podczas czytania zimowych zabaw, których sama doświadczałam jako dziecko. Czytanie tej książki to była czysta przyjemność, mimo iż momentami było niezwykle wzruszająco i płynęły łzy. Ale to właśnie bardzo dobrze świadczy o książce. Wywołuje emocje, a jest ich wiele. Ta książka to idealny prezent dla naszych dzieci, dla siostrzenic, siostrzeńców, bratanków, wnucząt, ... Dla wszystkich dzieci ale nie tylko. Dorosłym także przypadnie do gustu. Ta książka jest po prostu ponadczasowa i wierzę w to, że słuch o niej nie zaginie. 

Polecam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz