"Anioły ciemności. Piekielna miłość. Tom 1. MO" Monika Rępalska

 RECENZJA PATRONACKA






Opis:

Nikt się nie spodziewał, że zwykła wizyta u ojca w więzieniu może przybrać nieoczekiwany bieg.

Gena Ray przeżyła piekło podczas buntu więziennego groźnych motocyklistów. Jeden bestialski czyn pozbawił ją chęci do życia, a wyryty nożem symbol, jaki umieścił na jej ciele oprawca, sprawił, że stała się emocjonalnym wrakiem.

Teraz Gena stara się poradzić sobie z tym, co ją spotkało. Dlatego też kiedy nadarza się okazja opuszczenia Florydy, która przypomina jej o koszmarze, jaki ją spotkał, bez chwili wahania z niej korzysta. Nigdy nie przypuszczała, że na jej drodze stanie Mo – seksowny motocyklista przyprawiający o szybsze bicie serca, zarówno ze strachu, jak i z podniecenia.
On jest wszystkim, przed czym uciekała.

Jest jednym z nich. Przypomina kata, o którym chce zapomnieć.

Czy Gena zaufa Mo i powierzy mu swoje życie, gdy przeszłość da o sobie znać i sekrety wyjdą na jaw?


Premiera: 26.11.2020
Tom: I
Seria: MO
Ilość stron: 260
Wydawnictwo: WasPos





Moja opinia:

   
   Zwykła wizyta w więzieniu. Odwiedziny u ojca. Co się może stać? Otóż dużo. Bunt motocyklistów kończy się bestialsko. 
W skutek niezwykle brutalnych wydarzeń Gena Ray zostaje okaleczona. Na ciele i duszy. To ją zniszczyło. Razem z bratem i jego kumplem opuszczają Florydę. Przeprowadzają się, by zacząć wszystko od nowa. Tylko zdaje się, że trafiła z deszczu pod rynnę, bowiem na jej drodze staje Mo. Przystojny, seksowny i pewny siebie motocyklista, który bierze to co chce. Jej koszmar jawi się wizją ponownej realizacji. Czy tym razem będzie inaczej? Czy Gena mu zaufa? Czy on będzie tego wart? Czy wyjawi mu prawdę? Czy przeszłość na pewno jest już za nią?

    To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. I w dodatku patronat. I nie żałuję nawet w jednej setnej. Ta książka to emocjonalna bomba. Historia z motocyklami w tle pokazuje dwa różne światy. I nie mówię tu o zwykłych ludziach, tylko o gangach. Tam też bowiem są kontrasty i zostały one dosadnie przedstawione. Sam pomysł w ogóle na fabułę wbił mnie w fotel. Jak do tego wszystkiego doszły realne i prawdziwe do bólu opisy wydarzeń to włos stanął dęba, poczułam ciary na ciele a szczęka opadłą na podłogę i niczym w kreskówce przesunęła się po podłodze do samych drzwi. Niezwykle plastyczne, drobiazgowe opisu mroziły krew w żyłach. Czułam cała sobą ból głównej bohaterki, której autorka dosłownie zgotowała piekło. I to piekło, które na żywca spala na popiół. Byłam i nadal jestem pod ogromnym wrażeniem zdolności autorki co do lawirowania słowem, do oddawania wszystkich emocji targających bohaterami. Jak również to, jak świetnie prowadzone są tajemnice i brutalność. Akcja momentami spowalniała do ślimaczego tempa, po czym po chwili gnała na złamanie karku. To tango było bardzo wyczerpujące. Dosłownie spijałam słowa z kart tej wyjątkowej powieści. Historii, jaka mogłaby mieć miejsce w rzeczywistości. Krzywda, jakiej doznała główna bohaterka może nieść za sobą nawet samobójstwo. A Gena widać aż tak słaba nie jest. Mimo ciągłego strachu, bólu i wręcz paniki stara się jak tylko może powrócić do życia. Jednak ten przeżyty koszmar zbyt głęboko w niej tkwi. Czułam cała sobą te wszystkie emocje. Chciałam jej pomóc. Jak na  ironię na jej drodze los postawił Mo, który przypomina jej o tym, czego doświadczyła. Z początku nie wierzyłam w to, że jest inny. Pozory mylą i to bardzo ciekawie autorka przedstawiła. Kibicowałam im. Od samego początku wierzyłam w to, że tym razem będzie lepiej. Czy było? Koniecznie musicie przekonać się sami. Powiem tylko tyle, że było niebezpiecznie niczym w samym środku tornada. To nie bajka z cukrowymi i słodkimi zachowaniami. To mrok, wojna, bezlitosność i buzujący testosteron. Do samego końca siedziałam z niedowierzaniem czytając tę niebanalną historię. Do finiszu, który sprawił, że mimo zamknięcia książki ciągle przed oczami miałam bohaterów i to, czego doświadczyli. Czułam się jak po przejażdżce najpotężniejszym rollercoasterem. Łzy lśniły w mych oczach a nie jedna wybrała się na spacer po mym policzku. Z niecierpliwością przebieram nóżkami na wieści o premierze drugiego tomu. 

   Prawdziwa do bólu. Realna i niezwykle brutalna historia dziewczyny, która pojawiła się w złym miejscu o złej porze. Przewrotność losu w tym przypadku kojarzy mi się z szyderczym, bestialskim, demonicznym chichotem prosto w twarz. Strasznie okrutna. Autorka niezwykle realnie opisała wydarzenia. Jej styl sprawił, że ledwie zaczęłam a już skończyłam ją czytać. Pochłania, zatraca i skutecznie odciąga od rzeczywistości. Przeniosłam się oczyma wyobraźni do Geny i Mo, których od początku polubiłam. Ich się po prostu nie da nie lubić. Z nimi idzie się ramię w ramię. Od początku historia przygwożdża i nie daje chwili na złapanie oddechu. Do samego końca trzyma w napięciu a momentami powoduje szaleńczy galop serca. Ta książka jest w równym stopniu gorąca i rozpalająca, jeśli chodzi o stronę erotyczną, co bestialska i przerażająca jeśli chodzi o sensację. Wydarzenia momentami podchodziły pod horror. Genialna żonglerka emocjami sprawiła, że Monika położyła mnie na łopatki. To był czysty nokaut. Ta historia jest obłędna.

Gorąco polecam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz