"Zaufać przeznaczeniu" N.R. Paradise




Opis:

Autorka bestsellera "Krwawe więzy" w nowej odsłonie! Katie Marshall jest zbyt zaabsorbowana ucieczką od toksycznego i destrukcyjnego życia, by zauważyć, że trafiła prosto w sidła prawdziwej miłości. Błądząc wiejskimi ulicami w pełnym teksańskim słońcu, ona i jej czteroletnia córka zmuszone są uciekać od człowieka, który chce im zabrać to co najcenniejsze. Życie. Gdy zatrzymuje je awaria silnika w samochodzie – z niewielką ilością pieniędzy i jeszcze mniejszą szansą na nocleg – nie mają innego wyboru, jak zatrzymać się w tym miejscu na dłużej, naprawić auto i zarobić dodatkowe pieniądze. Dzięki pomocy nowo poznanej młodej kobiety trafiają na ranczo Jamesa Rustlera, który pomimo swojego oschłego stylu bycia idealnie rozwiązuje problemy… innych ludzi. Kiedy na progu jego domu staje poszukująca pracy Katie z maleńką dziewczynką, uczepioną nogawki, mężczyzna pomimo strachu widzi w niej ratunek dla swojej rozlatującej się rodziny. Kobieta budzi jego zaufanie, jest czuła, sumienna, delikatna… i zachwycająco piękna. Z upływem czasu okazuje się jednak, że tajemnice, które skrywa, mogą okazać się nie do przeskoczenia. Czy uda mu się zdobyć kobietę, która boi się zaufać komukolwiek, i ochronić rodzinę przed zbliżającym się niebezpieczeństwem?

Premiera: 25.06.2020 
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: WasPos


Moja opinia:


   Po traumatycznych wydarzeniach i doświadczeniach bardzo ciężko jest na powrót okazać komuś zaufaniu. O głębszym uczuciu nawet nie ma mowy. Szczególnie, że przeszłość nie zgubiła tropu i ciągle drepcze po nogach. Ciągle czujemy na szyi jej oddech niczym samo zło w najstraszniejszego koszmaru...

   Melody po chwili szczęścia u boku Waltera, mężczyzny ze snów spada na ziemię. Jej bańka mydlana pęka. Ukochany mąż staje się katem i potworem. Bije, gwałci, okalecza... Gdy czara zostaje przelana kobieta ucieka zabierając ze sobą córkę Emmę. Trafia zrządzeniem losu do Crenshaw Country, na ranczo Jamesa Rustlera. Samotny ojciec dwójki chłopców z pomocą przyjaciół i braci stara się jak może prowadzić ranczo. Czy Katie uda się zgubić ogon i uwolnić od oprawcy? Czy nowo poznany mężczyzna nie okaże się być taki sam jak jej mąż? Komu zaufać? Czy uda się jej uwolnić i zacząć życie od nowa?

   Pierwsza książka autorki, czyli "Krwawe więzy" bardzo mi się spodobała. Konstrukcja fabuły,  akcja i bohaterowie szybko znalazły miejsce w moim sercu. Byłam bardzo ciekawa czy kolejna książka będzie równie dobra. Po opisie w życiu nie przypuszczałabym, że w środku znajdę taką tragedię. Taki ból, smutek i ogrom krzywdy. Ukochany mąż oprawcą. Ten mrok Waltera został dobrze oddany.  Od samego początku wczułam się w historię głównej bohaterki. To w co trafiła to istne piekło. Ale walczyła dla Emmy. Z nadzieją natomiast patrzyłam na jej chwilowy przystanek. Na ranczo Jamesa. Tutaj odżyła. To właśnie tutaj na powrót, na tę chwilę mogła sobie pozwolić na relaks i szczęście. Miła, zdolna, radosna - taka była zanim Walter ją uwięził w pałacu. Nawet wrażenie zrobił na mnie Philip i to jak obie kobiety trafiły do tego mężczyzny. Są spragnione po prostu ciepła, uwagi, radości i zrozumienia. A James? Twardy, przystojny samotny ojciec, który ma dobre serce. Bardzo grzały ich sceny uniesień - no bo chyba nie wierzycie, że niczego nie było? Było, było i to jak! Sceny rozpalały zmysły. A malutka Emma skradła me serducho. Tak łatwo i szybko jak zaskoczyło mnie zachowanie Logana. Myślałam, ze bezie typowym agresywnym nastolatkiem, który po prostu czuje się dorosły, ma odpowiednie towarzystwo i będzie traktował obie kobiety jak intruzów. A tu proszę. Niespodzianka. Wydarzeń pełna karuzela. Akcja szybowała, ciekawiła, wciągała i zasysała niczym szalejące tornado. Najgorszy moment tego ulotnego szczęścia szykował się w momencie, gdy przeszłość upomniała się o swoje. Obawiałam się tego twardego lądowania. Przerażenie wzięło górę nad uczuciami. Po to, by złapać oddech a z moich oczu pociekły łzy. Niezwykle wzruszająca scena. Wyczerpująca jak jedna z wielu. Nie będę wam zdradzała o co chodzi - musicie doczytać sami. Tak samo finisz zostawiam Wam i waszej wyobraźni.

   Druga książka autorki, która od pierwszych stron mnie wciągnęła. Wessała w piekło na ziemi głównej bohaterki. Sprint z przeszkodami okazał się być wyczerpujący. Chwilowy przystanek na drodze stał się za to oazą spokoju, ciepła, szacunku i zrozumienia. Do gustu przypadł mi styl, w jakim została napisana ta historia. Tutaj emocji jest masa. Wrzucone do jednego kotła gotowały się i spalały doszczętnie. Z trwogą i uwagą śledziłam poczynania głównej bohaterki. Trzymałam mocno kciuki za nią i za Emmę. Za nadzieję, za szczęście, za miłość. Za bezwarunkowe uczucie, które je uratuje. Historia bardzo realna. Niestety jak w powieści, tak jak i w życiu trzeba zaufać przeznaczeniu. To ono da nam kierunek naszej podróży zwanej życiem. Przykro było mi się rozstawać z bohaterami. Czytajcie. Będziecie zaskoczeni drobiazgowymi opisami, malowanymi niczym pędzlem artysty. Dialogi i wydarzenia będą czytać się same a zanim się spostrzeżecie dopłyniecie do brzegu. 
Bardzo mile spędziłam z tą książka czas. Kolejna do kolekcji, z którą nie mam zamiaru się rozstawać. Oddaję półkę autorce. A Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po tą książkę. 
Polecam



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz