"Bądź ze mną szczęśliwa" Iwona Sobolewska




Opis:


Najnowsza powieść autorki ciepło przyjętej przez czytelników powieści "Odkąd cię poznałam".
Anka uczy się w liceum i trenuje boks. Jest wygadana, twarda, czasem bezczelna. Ale to tylko pozory. Niedawno wydarzyło się coś, co ją złamało. Dziewczyna czuje się winna tragicznej śmierci starszego brata. Zamyka się w sobie, a jedyny dotyk, jaki toleruje, to bokserskie ciosy. Nie potrafi zapomnieć. Nie potrafi sobie wybaczyć…
Igor po kilku latach wraca do rodzinnego miasta. Wciąż myśli o pewnej dziewczynie z przeszłości, która kiedyś była mu bliska. Kiedy jednak znów się spotykają, okazuje się, że ona bardzo się zmieniła. I że nie zamierza wpuścić go z powrotem do swojego świata…


Premiera: 217.06.2020
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Dragon







Moja opinia:

   
Jak ciężko jest żyć z poczuciem winy wie najlepiej ten, kto tego doświadczył. Jak każdego dnia sumienie zżera. Nie ma się sił wstawać a każda myśl jest tylko o tym, że to ja powinnam być na miejscu tamtej osoby. To ja jestem odpowiedzialna i to mnie powinna spotkać kara.

   Anna Maj właśnie tego doświadczyła. Każdego dnia odczuwa całym sercem ból i winę. Najpierw niespodziewanie opuścił ją przyjaciel, a później umiera jej brat i to na jej oczach - to ona jest temu winna. Niespodziewanie Igor Małecki powraca i zastaje całkiem inną dziewczynę. To już nie jest ta sama Ana.  I ona nie toleruje dotyku. Chce mieć nad wszystkim kontrolę. Czy Igor znajdzie szczelinę w solidnym murze i zbliży się do Anki? Czy ona w końcu zacznie żyć i zaakceptuje to, że nie miała żadnego wpływu na te traumatyczne wydarzenia? Czy może się jednak podda? Co dalej będzie?

    Choć książkę skończyłam już jakiś czas temu to nadal we mnie ona tkwi. Autorka stworzyła przerażający obraz śmierci za życia. Anna tak się właśnie czuje. W momencie śmierci brata ona sama umarła. Nie umie sobie poradzić z tą sytuacją. Z radosnej, wesołej i ciekawskiej świata młodej kobietki staje się chodzącym duchem. Zamyka się w swoim bólu. W swojej skorupie, do której wpuszcza tylko niewielu wybrańców. Jej zachowanie i codzienność była przerażająca. Tak smutna i bolesna, że czułam to całym sercem. Autorka z precyzją psychologiczną rozłożyła na czynniki pierwsze ból po stracie ukochanej osoby. To, jaki jest destrukcyjny. Jak schwyta w swe szpony i jak ciężko jest się uwolnić. Każdego dnia jakaś cząstka tej osoby umiera. Kropla po kropli wazon się opróżnia ukazując to, co się stanie, gdy zabraknie w nim wody. Kwiat umrze. Na każdym kroku Anka swą czujnością i zachowaniem mnie szokowała. To, jak bardzo wpłynęło na nią to doświadczenie.  Całe szczęście, że ma wspaniałych przyjaciół. Niespodziewanie powraca Igor, który kiedyś był dla niej ważny. A ona dla niego. Igor to taki typ, który zna swą wartość. Jest dla rówieśników pozerem. To z Aną jest w stu procentach sobą. Nawet to, czego doświadczył on sam podczas tych lat rozłąki go nie zmieniło. Jest silniejszy psychicznie. I to na jego dłonie złożyłam całą swą nadzieję na uratowanie głównej bohaterki. To niczym syzyfowa praca. Z trwogą i napięciem obserwowałam jego walkę. Jego zaciętość i determinację. Z przyjemnością obserwowałam te maluczkie kroczki zmian, jakie zachodziły w głównej bohaterce. Czy skutecznie? Musicie przekonać się sami. Powiem tylko tyle, że takiego obrotu spraw na finiszu się totalnie nie spodziewałam i szczerze powiedziawszy liczę na to, że będzie kontynuacja.

    To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki ale na pewno nie ostatnie. Bardzo przypadł mi do gustu styl, w jakim Pani Iwona przelewa myśli na papier. Jak lekko przekazała wszystkie emocje.  A jest ich bardzo duże i są dosadne, Totalnie realne i wiarygodne. Wstrząsający obraz straty bliskiej osoby i to jaki ma wpływ na psychikę młodego człowieka został rozłożony na czynniki pierwsze. To bardzo emocjonalna historia, która ściska za serce swa brutalnością i niejednokrotnie w oczach pojawiały mi się łzy. A i niejedna spłynęła po mym policzku. Autorka co rusz dokładała kolejne przeszkody głównej bohaterce a ja z wielką uwagą i trwogą obserwowałam tę walkę. Chciałam jej pomóc. Na serio, ta dziewczyna mimo tego czego doświadczyła jest silna. Podziwiam ją. Autorka z wielkim uczuciem i ogromną dokładnością pisze o emocjach. O cierpieniu, stracie i sile walki. O walce z demonami. Siła przyjaźni i miłości w tej powieści jest potężna, niczym samo tsunami. Ta historia wciąga niczym ruchome piaski. Gra na emocjach i wyczerpuje emocjonalnie. Już dawno nie czytałam tak przepełnionej bólem historii. Genialny pomysł i naturalne dialogi, doprawione plastycznymi opisami sprawiły, że nie mogłam wyjść z podziwu. Jeśli czytacie takie historie to śmiało - zachęcam.

10/10

Gorąco polecam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz