"Gra w morderstwo" Rachel Abbott




Opis:



Żal może się zmienić w truciznę. Zrobi się zbyt mroczny, zbyt ciężki i już cię nie wypuści.
Rok temu o tej porze wszyscy przyjechaliśmy na ślub Lucasa do położonej nad samym morzem, imponującej rezydencji w Kornwalii. Tego dnia nie doszło jednak do żadnego ślubu.
Teraz Lucas zaprosił nas ponownie, tym razem na rocznicę. Ale rocznicę czego? Ślubu, do którego przecież nie doszło, czy może tragedii, która wydarzyła się tamtego dnia? Dziś poinformował nas, że przygotował grę. Każdy musi wziąć w niej udział.
Czego on od nas chce? O czym nam nie powiedział?
I co się wydarzy, kiedy ta straszna gra dobiegnie końca?
„Gra w morderstwo” to po „Zmuszonej, by zabić” kolejny mroczny thriller psychologiczny z charakterystycznym dla Abbott stawianiem czytelnika przed koniecznością trudnego wyboru moralnego i mistrzowską charakterystyką postaci.


Premiera: 15.07.2020
Tom: II
Seria: Stephanie King
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Filia 




Moja opinia:


   W przypadku tajemniczego morderstwa zawsze jest dużo pytań. A jeszcze większa ciekawość, kto i dlaczego odebrał danej osobie życie. Gra w szukaniu sprawcy bywa wyczerpująca i szokująca. A prawda brutalna.

   Nina i Lucas zapraszają grupę przyjaciół na ślub. Posiadłość Polskirrin jest imponująca. Przygotowania nabierają rozpędu a radość nowożeńców odbierają zwłoki znalezione w wodzie. Śledztwo prowadzi niezawodna Stephanie King. Rok później ponownie na zaproszenie Lucasa przyjeżdżają w to samo miejsce. Zaczyna się gra, która ma jeden cel. Co się stanie, gdy czas dobiegnie końca? Czy prawda wyjdzie na jaw? O co w tym wszystkim chodzi?

   Książki Rachel Abbott to nie lada gratka dla fanów kryminałów. Jej pióro, styl i trzymacie czytelnika w niepewności jest świetne. Temat, jaki wybrała tym razem jest wstrząsający. Z
aprasza nas, czytelników do wzięcia udziału w wyjątkowej grze. Grze, w której każdy z uczestników musi ujawnić tajemnice i całą prawdę o sobie. Świetny pomysł. Zaskakujący ale za to sposób jej przeprowadzenia trzyma uwagę do samego końca. Idealna zbrodnia, która ma drugie podłoże. Autorka umiejętnie prowadzi czytelnika przez całe śledztwo i fabułę w odpowiednim momencie myląc i przerzucając myśli to z jednej to na drugą osobę. Do samego końca nie wiadomo, kto i dlaczego. Idealny labirynt, z którego nie chce się wychodzić. Od początku historia wciąga i pokazuje prawdę dawkowaną w porcjach, które podsycają apetyty na ciąg dalszy. Od samego początku  moją uwagę skupiła na sobie ofiara. To czego doświadczyła w przeszłości i jak to wszystko na nią wpłynęło. Jaka jest obecnie. U wszystkich bohaterów obecnych w czasie tej zbrodni dziwiło mnie ich specyficzne zachowanie. To, że jednak nie mówią całej prawdy. Im bliżej końca, tym coraz większe były moje oczy. Za to finisz zaskoczył. Tego się w ogóle nie spodziewałam. To była świetna gra.

   Po "Zmuszonej, by zabić" wiedziałam, że będę chciała przeczytać kolejną część z serii o sierżant Stephanie King. Jak tylko dostałam propozycję zrecenzowania "Gry o morderstwo", nie wahałam się. Ta książka jest w moim odczuciu lepsza od poprzedniej. Bardziej trzyma uwagę i wciąga w wir wydarzeń. Umiejętnie prowadzi uwaga czytelnika zrzucając podejrzenia z jednego, na drugiego bohatera a finisz i prawda nokautują tak, że wyskakujemy z butów. Fakt, że z początku było trochę mało ciekawie ale jak karuzela ruszyła to wbiła w fotel. I jeden dodatkowy minusik dorzucam za skąpą ilość Stephanie King. Myślałam, że będzie jej więcej. Tak jak w "Zmuszonej, by zabić. Ale wiecie co? Ta książka jest świetna. Ma w sobie wszystko to, co fan mrocznych i szokujących kryminałów ceni. A fani autorki będą zachwyceni.

Polecam









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz