"Skandal" Katarzyna Nowakowska



Opis:

Jako K.N. Haner rozpaliła wyobraźnię tysięcy Polek. Teraz pisze pierwszą powieść pod własnym nazwiskiem!
Ona przyzwyczaiła się do spełniania oczekiwań innych. On zawsze dostaje, to czego chce.
Ona jest żywiołową, lubianą przez wszystkich córeczką tatusia milionera, która – gdy światła gasną – zamienia się w prawdziwą femme fatale.
On jest wycofanym, gburowatym i nudnym angielskim arystokratą.
Na pierwszy rzut oka różni ich wszystko. Łączy? Niewytłumaczalne napięcie i… tajemnice. Ale czy wypada, żeby Julia uwiodła najważniejszego klienta swojego ojca?
Skandal wisi w powietrzu…


Premiera: 15.04.2020
Ilość stron: 282
Wydawnictwo: Burda







Moja opinia:

   
   Serce nie sługa. Nie da się mu nakazać, by kogoś pokochało bądź o kimś zapomniało.

   Julia Widawska po śmierci matki została w ojcem i starszą siostrą Igą, która ze względu na zachowanie i styl nazywana jest Królową Lodu. To perfekcjonistka w każdym calu. Nie to co Julia. Młodsza z sióstr pragnie ciepła i miłości. Niestety nie może liczyć na to od strony najbliższych. Tata dziewczyn jest zapracowany i dla niego ważny jest tylko biznes. Opływają w luksusach ale czy pieniądze dają szczęście? Pewnego dnia Julia dostaje zlecenie, by zająć się należycie angielskim arystokratą, by dobić interesu. Dziewczyna zostaje postawiona pod ścianą bez możliwości odmówienia. Ona nie ma tu nic do powiedzenia. Ma tylko zdziałać cuda i za wszelką cenę utrzymać klienta. Za wszelką cenę? Łóżkową także? Czy to jest wliczone w koszta?

   Pierwsza książka K.N. Haner pod prawdziwym nazwiskiem autorki. Kasia przyzwyczaiła mnie do pewnego rodzaju literatury. Czy ta jest utrzymana w podobnym klimacie?

   Powiem Wam, że mi na pierwszy plan wysuwa mi się sytuacja Julii, jako takiej niewolnicy. Pionka w grze, której karty rozdaje jej ojciec. Nie zwraca on wcale uwagi na uczucia córki. Na to, że ona chciałaby czegoś innego. Dobitnie było to na każdym możliwym kroku podkreślane. Dorosła kobieta a bała się sprzeciwić ojcu i siostrze. Oboje zimni i nieczuli. A ona czuje się w tym zagubiona. 
Historia zaczyna się leniwie jak powolny górski strumyk, który nagle bez ostrzeżenia zmienia się w wodospad, skrywający w swej kipieli mnóstwo niebezpiecznych kamieni. Ta jazda grozi wywrotką i tonięciem w smutkach. Dlaczego? Bowiem zimny, bezwzględny i gburowaty arystokrata, tak jak główna bohaterka, na co dzień przywdziewa maski, by pod osłoną nocy pokazać swoją prawdziwą twarz. Swe prawdziwe oblicze. Ciągnie ich do siebie, choć nie powinni tego robić. Ognistość zbliżeń rozpala do czerwoności. Tylko czy to co się dzieje nie zakrawa o skandal? Co będzie, gdy ich "związek" wyjdzie na jaw? Jak zareaguje na to ojciec i siostra Julii? Co zrobi James?

   Zaczynając przygodę w tą książką czytałam o Julii i o tym jak wygląda jej świat. Czytałam i czytałam i nie było scen łóżkowych. Pomyślałam sobie, o co tu chodzi? Tytuł i opis Julii jako Femme Fatale a tu nadal nic? Tylko praca i praca. A gdzie pasja i pożądanie? A jak się doczekałam to się nie zawiodłam. Kasia bardzo fajnie prowadzi czytelnika po uczuciach bohaterki. Jej rozterki i dylematy. Głęboko skrywana prawda kontra maska. Sytuacja powoli wymyka się w momencie wkroczenia do akcji Jamesa. A ciut wcześniej mamy zalążek oczekiwać Julii. Jej prawdziwość. Akcja utrzymana na najwyższym poziomie. Bardzo ładnie stopniowane napięcie i mocne, ogniste sceny erotyczne. Opisy i dialogi jak zawsze w punkt. Zagadki i gra na pokaz trzymała w napięciu. Autorka kolejny raz mnie zaskoczyła. Dramat głównej bohaterki krzyczy tak rozdzierająco i boleśnie, że aż chce się wskoczyć do tej książki i pomóc Julii walczyć o swoje. Lektura kończy się tak, że być może doczekam się kontynuacji. I być może zobaczę, jak wreszcie staje do walki i jak odcina się od tej destrukcyjnej machiny.

Polecam miłośnikom ognistych i gorących scen łóżkowych. A przede wszystkim fanom K.N.Haner. Zobaczcie co musi się stać, by na pozór idealny świat głównej bohaterki legł w gruzach. Stańcie się obserwatorami historii, która rozpala zmysły i niszczy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz