Opis wydawcy:
W dzikiej Skandynawii zmuszona będzie walczyć o przetrwanie, życie i miłość…
W życiu Judyty, młodej studentki dziennikarstwa, sporo się ostatnio dzieje. Za chwilę czeka ją obrona pracy magisterskiej, a potem wakacje w Skandynawii w gronie przyjaciół, które mają pomóc uwolnić się od wspomnień o zakończonym związku. Wymarzona podróż na zachodnie wybrzeże Szwecji okaże się jednak dla Judyty początkiem poważnych tarapatów, a przymusowe dzielenie namiotu z byłym chłopakiem to najmniejszy z problemów, jakie na nią czekają...
Wrzucona w sam środek leśnej głuszy, z dala od cywilizacji, wśród ludzi, którzy napawają ją lękiem i mówią niezrozumiałym językiem, dziewczyna będzie musiała na nowo nauczyć się żyć. Żyć w innym miejscu, przy innym mężczyźnie i w innej rzeczywistości...
Starałam się nie panikować; odkąd pamiętam, miałam dość dobrą orientację w terenie, no i byłam przecież harcerką – na pewno szłam w dobrym kierunku, na tysiąc procent. Coś jednak nie dawało mi spokoju. Odwróciłam się, aby sprawdzić, czy chatka stoi tam, gdzie wcześniej. To był dokładnie ten sam kierunek, w którym uciekałam przed Adamem, tyle że koślawy budynek wydawał mi się teraz bardzo malutki, ledwo widoczny. Nie powinno tak być. Przeszłam jeszcze kilkaset metrów, a gdy się ponownie odwróciłam, budynek całkowicie zniknął mi z pola widzenia. To niemożliwe, żebym się zgubiła, po prostu niemożliwe! Mój umysł i ciało zaczęły panikować. W nocy było na tyle jasno, że dokładnie wiedziałam, gdzie jestem, dokąd uciekam.
– Tutaj powinien stać dom tego cholernego Svena! – wrzasnęłam zdezorientowana. – Gdzie on jest!?
Ilość stron: 530
Premiera: 15.05.2019
Wydawnictwo: NovaeRes
Ilość stron: 530
Premiera: 15.05.2019
Wydawnictwo: NovaeRes
Moja opinia:
W świecie współczesnym prawie wszystko idzie logicznie wyjaśnić. Naukowcy, badacze. To oni sprawdzają możliwości świata i ludzi. Ale co wtedy, gdy jakimś magicznym sposobem osobiście będzie nam dane sprawdzić niewyjaśnione? Magia? Czary? Przecież to nie możliwe. Tylko czy aby na pewno?
Judyta jest studentką. Na wakacje z grupą znajomych ze studiów wyruszają na wyprawę do dzikiej Skandynawii. Pod namioty. Na domiar złego, choć tego nie chce, będzie im towarzyszył jej były chłopak - Krzysiek. Ma do niego żal i jest zła za to co zrobił, gdy byli jeszcze parą. Nie może mu wybaczyć, zapomnieć. Wycieczka idzie w dobrze znanym im kierunku do momentu, gdy budzi się w nowym miejscu i ... innym czasie. W erze Karola Wielkiego. Przenosi się do czasów dzikich wikingów. Będzie z nimi podróżować przez te dzikie krainy, poznawać obyczaje, tereny. Choć z początku przeraża ją to wszystko i wizja przebywania tu na stałe, tak powoli, powolutku jej serce otwiera się na nowe znajomości i ... miłość. Choć tego nie chciała i w żaden sposób nie przewidywała, to jej serce zacznie bić szybszym tempem dla młodszego o pięć lat Einara. Ale czy w tym szalonym świecie, z dala od udogodnień XXI wieku i rodziny oraz znajomych Jodridd zechce tu zostać? Porzuci wolę walki powrotu do swoich czasów? Jak skończy się ta wyjątkowa wyprawa?
Czytając opis nie sądziłam, że przyjdzie zmierzyć mi się w wątkami historycznymi i podróżą w czasie. Postać głównej bohaterki na początku wydawała mi się taka zwykła, powszechna. Jednak po przeniesieniu się w czasie nabrała zdecydowanego wyrazu. Odważna i charakterna. Mimo leku i strachu nie bała się mówić tego co myśli. To czego doświadcza umacnia ją. Staje się mniej wrażliwa na twardość i dosadność charakterów ludzi z tamtego okresu. Historia ojca Einara, Eldira i jego brata bliźniaka Ottara jest po części szokująca. Ale tak podobno bywało w tamtych czasach. Rodzina rodziną a prawa i majętność swoją drogą. Nasza główna bohaterka na drodze tej niezwykłej podróży spotyka osoby, które dają jej dużo do myślenia, i które ją dużo uczą. Jak żyć w tych ciężkich czasach? Autorka ukazuje nam w powieści ślepą, zawistną i chorą miłość mężczyzny do mężczyzny, która może być śmiertelna. Pan i władca oraz jego harem i przedmiotowe traktowanie kobiet - liczy się tylko posiadanie syna. Następcy. Wielkie serce i odwaga Atiego zasługują na uznanie. Choć może nie jest stuprocentowo zdrowy, tak nie boi się tego, co nie do końca wiadomo. Dla księżniczki zrobi wszystko. Wiara w Bogów - wszak każdy w coś lub kogoś wierzy. Dane nam także będzie zobaczyć oczyma wyobraźni boginię płodności. A nadzieją dla Juoditty zdaje się być Astrit. Ona też w końcu jest utlendingrur - tylko jak się tu znalazła?
Autora na każdej stronie podsycała moją ciekawość. Z uwaga śledziłam tekst, by niczego nie przeoczyć. Bo dzieje się tutaj na prawdę wiele. Choć z początku było tak zwyczajnie. Powiedziałabym, że nawet nudnawo. Za to później akcja nabierała tempa. Rozpędzała się niczym wagonik górski. Aż się obawiałam momentu, kiedy się wykolei lub z głuchym odgłosem odbije do skał i roztrzaska w drobny mak. O tak, autorka wiedziała co robi pisząc taką powieść. Nie czułam się przytłoczona informacjami. Nie odczuwałam także znużenia. Barwne, drobiazgowe i trafne opisy. Dialogi naturalne. Czułam się tak, jakbym siedziała w pierwszym rzędzie na widowni i oglądała film. A finisz? Siedziałam z otworzoną buzią i sprawdzałam kilka razy, czy aby na pewno to już koniec. Czy może zabrakło kartek? Nie dodrukowano? Zdecydowanie za szybko się to wszystko skończyło. Jestem mile zaskoczona lekturą. Grubaska wchłonęłam w ciągu 4 godzin - mało mi. Poproszę o więcej. Może nawet kolejną część? Chciałabym się dowiedzieć, zaspokoić ciekawość, co wybierze Judyta? Jaki świat? Einara czy Krzyśka? I czy faktycznie jest ...
Gorąco polecam.
W świecie współczesnym prawie wszystko idzie logicznie wyjaśnić. Naukowcy, badacze. To oni sprawdzają możliwości świata i ludzi. Ale co wtedy, gdy jakimś magicznym sposobem osobiście będzie nam dane sprawdzić niewyjaśnione? Magia? Czary? Przecież to nie możliwe. Tylko czy aby na pewno?
Judyta jest studentką. Na wakacje z grupą znajomych ze studiów wyruszają na wyprawę do dzikiej Skandynawii. Pod namioty. Na domiar złego, choć tego nie chce, będzie im towarzyszył jej były chłopak - Krzysiek. Ma do niego żal i jest zła za to co zrobił, gdy byli jeszcze parą. Nie może mu wybaczyć, zapomnieć. Wycieczka idzie w dobrze znanym im kierunku do momentu, gdy budzi się w nowym miejscu i ... innym czasie. W erze Karola Wielkiego. Przenosi się do czasów dzikich wikingów. Będzie z nimi podróżować przez te dzikie krainy, poznawać obyczaje, tereny. Choć z początku przeraża ją to wszystko i wizja przebywania tu na stałe, tak powoli, powolutku jej serce otwiera się na nowe znajomości i ... miłość. Choć tego nie chciała i w żaden sposób nie przewidywała, to jej serce zacznie bić szybszym tempem dla młodszego o pięć lat Einara. Ale czy w tym szalonym świecie, z dala od udogodnień XXI wieku i rodziny oraz znajomych Jodridd zechce tu zostać? Porzuci wolę walki powrotu do swoich czasów? Jak skończy się ta wyjątkowa wyprawa?
Czytając opis nie sądziłam, że przyjdzie zmierzyć mi się w wątkami historycznymi i podróżą w czasie. Postać głównej bohaterki na początku wydawała mi się taka zwykła, powszechna. Jednak po przeniesieniu się w czasie nabrała zdecydowanego wyrazu. Odważna i charakterna. Mimo leku i strachu nie bała się mówić tego co myśli. To czego doświadcza umacnia ją. Staje się mniej wrażliwa na twardość i dosadność charakterów ludzi z tamtego okresu. Historia ojca Einara, Eldira i jego brata bliźniaka Ottara jest po części szokująca. Ale tak podobno bywało w tamtych czasach. Rodzina rodziną a prawa i majętność swoją drogą. Nasza główna bohaterka na drodze tej niezwykłej podróży spotyka osoby, które dają jej dużo do myślenia, i które ją dużo uczą. Jak żyć w tych ciężkich czasach? Autorka ukazuje nam w powieści ślepą, zawistną i chorą miłość mężczyzny do mężczyzny, która może być śmiertelna. Pan i władca oraz jego harem i przedmiotowe traktowanie kobiet - liczy się tylko posiadanie syna. Następcy. Wielkie serce i odwaga Atiego zasługują na uznanie. Choć może nie jest stuprocentowo zdrowy, tak nie boi się tego, co nie do końca wiadomo. Dla księżniczki zrobi wszystko. Wiara w Bogów - wszak każdy w coś lub kogoś wierzy. Dane nam także będzie zobaczyć oczyma wyobraźni boginię płodności. A nadzieją dla Juoditty zdaje się być Astrit. Ona też w końcu jest utlendingrur - tylko jak się tu znalazła?
Autora na każdej stronie podsycała moją ciekawość. Z uwaga śledziłam tekst, by niczego nie przeoczyć. Bo dzieje się tutaj na prawdę wiele. Choć z początku było tak zwyczajnie. Powiedziałabym, że nawet nudnawo. Za to później akcja nabierała tempa. Rozpędzała się niczym wagonik górski. Aż się obawiałam momentu, kiedy się wykolei lub z głuchym odgłosem odbije do skał i roztrzaska w drobny mak. O tak, autorka wiedziała co robi pisząc taką powieść. Nie czułam się przytłoczona informacjami. Nie odczuwałam także znużenia. Barwne, drobiazgowe i trafne opisy. Dialogi naturalne. Czułam się tak, jakbym siedziała w pierwszym rzędzie na widowni i oglądała film. A finisz? Siedziałam z otworzoną buzią i sprawdzałam kilka razy, czy aby na pewno to już koniec. Czy może zabrakło kartek? Nie dodrukowano? Zdecydowanie za szybko się to wszystko skończyło. Jestem mile zaskoczona lekturą. Grubaska wchłonęłam w ciągu 4 godzin - mało mi. Poproszę o więcej. Może nawet kolejną część? Chciałabym się dowiedzieć, zaspokoić ciekawość, co wybierze Judyta? Jaki świat? Einara czy Krzyśka? I czy faktycznie jest ...
Gorąco polecam.
Ogólnie: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz