Opis wydawcy:
Owszem, jest przystojny. Tylko co z tego, skoro trudno z nim wytrzymać?
Nienawidzę Harrisona Harta!
Mackenzie Allen ma szczęście: jej brat żeni się z córką państwa Hart, a przyszli teściowie Hudsona Allena są bogaci i rodzinni. Z okazji ślubu zabierają krewnych z obu stron na kilka dni na Hawaje. Dzięki temu Allenowie i Hartowie lepiej się poznają. Brzmi świetnie?
Brzmiałoby, gdyby nie pewien drobny szczegół. Na imię mu Harrison, na nazwisko Hart. Harrison Hart jest bratem panny młodej i największym gburem, jakiego Mackenzie kiedykolwiek poznała! Małomówny i ponury, od początku wspólnych wakacji spogląda spode łba na wesołą, gadatliwą dziewczynę. Najwyraźniej jej nie cierpi. Zresztą z wzajemnością. Dla tych dwojga byłoby pewnie lepiej, gdyby ich drogi jak najszybciej się rozeszły. Tymczasem sprawy się komplikują, a beztroski pobyt na Hawajach zmienia w pełną niebezpieczeństw przygodę…
Czy Mackenzie i Harrison wyjdą z niej żywi? I czy to, co razem przeżyją, zbliży ich do siebie, czy raczej oddali?
Ludka Skrzydlewska funduje czytelniczkom pełen humoru gorący wakacyjny romans z trzymającym w napięciu wątkiem sensacyjnym!
Tom: I
Seria: Ponuracy
Premiera: 02.06.2023
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Editio Red
Moja opinia:
Celia Hart i Hudson Allen wzięli niedawno ślub. Rodzice panny młodej są ludźmi zamożnymi i rodzinnymi. Z tej okazji zabierają krewnych obu stron na wakacje na Hawaje. W końcu nic nie zbliża bardziej niż wspólny pobyt w pięknej scenerii.
Mackenzie Allen cieszy się szczęściem brata. Ta uprzejma, towarzyska, pozytywnie nastawiona do ludzi młoda kobieta zaraża optymizmem. Niestety wyjazd ma jeden zasadniczy minus - brata Celii. Harrison Hart bowiem to człowiek małomówny i ponury. Oschły i nieuprzejmy. Totalny gbur. Najlepiej dla nich obojga byłoby, gdyby ich drogi najszybciej się rozeszły. Niestety nic nie idzie po ich myśli a dodatkowo sytuacja znacznie się komplikuje w chwili, kiedy beztroska zmienia się w przygodę pełną niebezpieczeństw.
Czy Mackenzie i Harrisonowi uda się odzyskać wolność? Czy wspólne przeżycie przybliży ich do siebie? A może będzie zupełnie inaczej? Jak zakończy się znajomość Mac z gburem?
Twórczość Ludki Skrzydlewskiej bardzo sobie cenię. Na mej półce w domowej biblioteczce znajdują się wszystkie dotąd wydane powieści.
Najnowsza w dorobku autorskim zawiera elementy grozy i sensacji, które w połączeniu z wyśmienitym humorem czynią książkę nieodkładalną i niesamowicie wciągającą.
Wspomniany humor bawi do łez. Buzia sama się śmiała na wieść o tych wszystkich wesołych momentach w życiu bohaterów.
I ten właśnie humor był doskonałym zrównoważeniem dla dołączonego do fabuły elementu akcji. Sądziłam, że będzie on dotyczył innego aspektu i już w tym momencie autorka kolejny raz mnie zaskoczyła. Bardzo dobrze sytuacja się komplikowała i równie dobrze trzymała w napięciu. A wszystko na tle jakże atrakcyjnej lokalizacji.
Główna para bohaterów to kompletne kontrasty. Ona pozytywna, czerpiąca radość z każdej nawet najmniej ważnej chwili. On natomiast bardzo nieprzyjemny - gbur w stu procentach. Ale jak wiadomo przeciwieństwa się przyciągają to było ciekawie i pasjonująco. Motyw hate-love cudownie się rozkręcał. Mając na uwadze przeszłość postaci pierwszoplanowych byłam pewna, że ich relacja pójdzie w zupełnie inną stronę. A tu niespodzianka i to z efektem wow.
I na deser sensacja. Moim zdaniem bardzo trafna i dopasowana do fabuły. Dynamiczna akcja wciągała w wir wydarzeń. Było niebezpiecznie i ryzykownie a to bardzo lubię.
Hot romans, który zachwyci fanów Ludki Skrzydlewskiej. Mam nadzieję, i szczerze trzymam kciuki, aby zdobył serca czytelników. Mi się ogromnie podobało. Czuję się usatysfakcjonowana tą pozycją.
Pierwszy tom serii zdecydowanie podsycił moją ciekawość co do pozostałych tomów. Zdecydowanie będę chciała je przeczytać.
Polecam
Współpraca reklamowa: EditioRed
#recenzja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz