"Miłość w rytmie punk rocka" Karolina Hejmanowska



Opis:

Miłość przyjdzie do ciebie tylko wtedy, gdy przestaniesz się jej bać.
Lata 90. Śląsk. Zafascynowany subkulturą punkową Aleks wychowuje się bez matki, za to z ojcem, który nadużywa alkoholu i odreagowuje na synu swoje życiowe niepowodzenia.
Julia, córka znanego reżysera, wydaje się być dziewczyną z zupełnie innej bajki. Na pozór ma wszystko: pieniądze, piękny dom, dostęp do wszelkich luksusów i podziw koleżanek. Nic dziwnego, że znajomość dziewczyny z dobrego domu i zbuntowanego punkowca od początku pełna jest wrogości i negatywnych emocji. Z czasem jednak coś zaczyna się zmieniać, a tragiczne wydarzenie, w którym oboje biorą udział, powoduje, że ich relacja zmierza w zupełnie innym kierunku, niż by tego chcieli…
„Miłość w rytmie punk rocka” to poruszająca historia o pragnieniu bliskości, zdradzie i samotności, która boli najbardziej, gdy jest się nastolatkiem.
Czy Julii i Aleksowi uda się przekroczyć barierę własnych lęków i udowodnić, że prawdziwa miłość jest silniejsza niż społeczne konwenanse?


Premiera: 27.04.2022
Ilość stron: 873
Wydawnictwo: Novae Res




Moja opinia:


   Aleks Kowalski uwielbia punk. To pozwala mu trzymać się na powierzchni. Jako półsierota, "wychowywany" przez ojca alkoholika niespełna osiemnastolatek nie ma lekko. Wręcz przeciwnie. Szczególnie, że są to lata 90.. 
   Julia Jaworska to córka znanego reżysera. Po śmierci żony, ojciec trzyma córkę pod kloszem. Nie pozwala jej dosłownie na nic. Ta złota klatka dziewczynę męczy odbierając jej radość z życia.
   Zbuntowany i sfrustrowany chłopak wyżywa się na Bogu Ducha winnej nastolatce. Dzieli ich dosłownie wszystko.
   Jednak pewnego dnia relacja zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni a tragiczne wydarzenie staje się początkiem czegoś zarówno pięknego, jak i bolesnego.
   Do czego zmierzy ich znajomość? Czy ich związek zostanie zaakceptowany? Czy Aleks okaże się tym jednym jedynym? A co jemu los przyszykował i jakie będą skutki tychże działań?

   To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Nie dane mi było poznać serii "Adres w sercu". Tak prawdę powiedziawszy, nawet o niej nie słyszałam. Na trzecią powieść autorki skusiłam się po opisie i samej okładce. Sporym zaskoczeniem dla mnie był rozmiar lektury. Cegiełka na szczęście mnie nie przeraziła, bo już zdarzyło mi się czytać takie grubaski.
    Muszę przyznać się do tego, że z początku miałam ogromny problem z wczytaniem się w historię. Ale jak już się zaznajomiłam ze stylem, to już potem było z górki.
   Zwróciłam uwagę również na niespotykane rozdzielanie rozdziałów. Na myśl przyszło mi nawet porównanie do scenariusza filmowego. Bardzo drobiazgowe ale dobrze podkreślające czas. Bo musicie wiedzieć, że fabuła ciągnie się przez lata. Nie mamy tylko jednego, ściśle określonego czasu wydarzeń. Towarzyszymy bohaterów przez bardzo długi czas. Poznajemy ich decyzje, popełniane błędy i ich konsekwencje. A tego wszystkiego trochę było.
   Osobiście, co oczywiście jest tylko moim zdaniem, podzieliłabym historię na dwa tomy. W jakim momencie? Chyba w najbardziej przerażającym i brutalnym dla głównej bohaterki, kiedy to pewna tajemnica zostaje częściowo odkryta.
   To podzielenie w tym momencie dałoby czytelnikowi więcej emocji. Choć ich wcale nie brakuje. Swoją drogą byłoby wtedy poręczniejsze trzymanie książki w dłoniach. 
   Sama kreacja bohaterów jest bez zarzutów. To jacy byli jako nastolatkowie oraz jako dorośli.
   U progu dorosłości Aleks i Julia byli typowymi nastolatkami ze swoimi problemami. Do tego został dobrze podkreślony czas wydarzeń, który wcale do łatwych nie należał. Życie w latach 90. znacznie odbiegało od obecnego życia. Sama dobrze pamiętam tamten trudny okres. 
    Nie będę wam zdradzać szczegółów w fabuły ale to, co autorka przygotowała dla swoich bohaterów to istny rollercoaster. Nie spodziewałam się aż takich rewolucji. Wydarzeń przerażających i obdzierających ze złudzeń. Wątków tak silnie trzymających w napięciu, że moje serce biło jak oszalałe. 
   Do tego chwile uniesień. Tak różnorodne, tak bardzo kontrastowe. Tak piękne i romantyczne oraz tak bardzo wstrząsające. 
    A wszystko na tle muzyki. Punk rocka, który nadal mimo upływu lat budzi nie do końca pozytywne opinie. Cała subkultura a szczególnie wygląd ludzi.
   Autorka sukcesywnie podkreślała, że właśnie nie liczy się wygląd i stan konta ale sam człowiek i to, co ma w sercu. Zdecydowanie bardziej liczą się czyny a nie słowa czy opinie innych. 
   Mamy tutaj także samotność, potrzebę bliskości i wolę bycia dla drugiej osoby kimś wyjątkowym. Akceptowanym w pełni mimo iż umysł podpowiada coś zgoła innego. 
   Historia Julii i Aleksa wyczerpuje emocjonalnie. To czego doświadczyli bohaterowie było smutne, wzruszające a także brutalne i nieprzewidywalne. Czekała ich niezwykle kręta droga. Pełna ryzyka i niebezpieczeństwa. Wzlotów i upadków. Bólu, zwątpienia i bezmiaru smutku. Popełnianych błędów, podejmowanych decyzji i mierzenia się z ich skutkami, konsekwencjami. 
   Lektura bardzo mi się podobała. Czytałam ją z przyjemnością i sercem pełnym obaw. Biorąc ją do ręki nie wiedziałam czego się spodziewać i to uczucie towarzyszyło mi do samego końca. Tu nic nie było pewne. Poza pięknem miłości i przyjaźni, z których tylko możemy brać przykład. 
   Jeśli szukacie czegoś pasjonującego i trzymającego w napięciu, to jest to książka dla was. Choć przeznaczona dla młodzieży to myślę, że spodoba się również dojrzałym czytelnikom. 

Polecam.




Współpraca: Wydawnictwo Novae Res







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz