Październik był bardzo różny pod względem gatunków. Jak widać na zdjęciu, przeczytałam 17 pozycji. Każda z książek niosła inne przesłanie, inny morał. Zwracała na inne ważne naszemu życiu aspekty.
W tym miesiącu także po raz pierwszy w mojej 10-cio stopniowej skali ocen od momentu powstania bloga została ustrzelona 10-tka. Cieszę się ogromnie z tego powodu. Bardzo szybko udało się trafić na taką pozycję. Teraz gdzieś w mojej podświadomości czai się pytanie: kiedy trafię na książkę, która będzie tą najgorszą z możliwych. Oby nie było to szybko...
W październiku czytałam kilka pozycji z mojej domowej biblioteczki i wzięłam udział w wyzwaniu czytelniczym u "Z książka jej do twarzy" na fb. Na czym polegało? Październik miesiącem twórczości Marty Radomskiej.
Zaufało mi kilkoro autorów przekazując w moje dłonie swoje książkowe dziecko.
Dziękuję. Także wydawnictwom ślę z tego miejsca podziękowania. Bez Was wszystkich nie mogłabym przeczytać tylu wspaniałych książek, które przeniosły mnie na karty powieści. Porwały mnie, wrzuciły w młyn wydarzeń i wyrzuciły na brzeg niczym rozbitka.
Ale ja kocham książki i codziennie wsiadam do innego pociągu wiozącego mnie w nieznane.
A Wam kochani moi czytelnicy, lubisie, obserwatorzy? Ile książek w tym miesiącu jest za Wami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz