Opis:
Mama dwójki dorosłych dzieci,wyjeżdża do Ueckermünde, by uporządkować swoje życie. Pomimo wielu obaw podejmuje pracę jako opiekunka starszego małżeństwa. Wkrótce na drodze bohaterki pojawiają się osoby, które zmieniają jej życie. Czy to przeznaczenie? Małe niemieckie miasteczko stopniowo staje się dla Beaty oazą spokoju, jednak ta pozorna równowaga zostaje zakłócona zaskakującymi wiadomościami.
Książka Tam, gdzie czekał anioł to pozytywna, pełna nadziei i przebaczenia oraz wiary w drugiego człowieka opowieść zmuszająca Czytelnika do przemyśleń nad swoim życiem.
Ilość stron: 272
Premiera: 24.10.2017
Wydawnictwo: Szara Godzina
Moja opinia:
Nieszczęśliwa Beata wyjeżdża za marzeniami. Ucieka od monotonni i bolesnej codzienności. Podpisuje roczny kontrakt i zostaje opiekunką starszego małżeństwa w Ueckermünde. Spotyka się tam z różnicą kulturową, z językiem, z traktowaniem drugiego człowieka, leczeniem, obchodzeniem żałoby... Większość jest całkiem różna od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni.
Nasza główna bohaterka spędza 3 tygodnie za granicą i tydzień w kraju. Ten czas rozłąki wiele zmienia w podejściu Beatu do Marcina i świata. Ten czas dla odkrywanie siebie potrafi otworzyć oczy i dać na szansę by spojrzeć na problemy z innego punktu widzenia. I mimo, że blizna może się ładnie goić wystarczy zadra, by ponownie się otworzyła niszcząc to, co zostało odbudowane. Czasami wyjazd może przekreślić budowany latami związek.
Problemy Beaty się namnażają. Andreas, Gosia, Frau Petra, Herr Manfred, Karolina... Wszystkie te osoby uczą czegoś innego. Warto uważnie obserwować. i wyciągać wnioski. Beata zostaje sama ze swoimi problemami. Nie umie ponownie zaufać. Za bardzo ją to zraniło. Czy na pewno chce dźwigać ten ciężar sama? Czy to jest to, czego tak naprawdę chce?
Autorka ukazuje nam, jak wiele można stracić w ciągu jednej chwili Jak jeden błąd może zburzyć nasz idealny świat. Nie należy żyć życiem innych. Trzeba mieć swoje marzenia i dążyć do ich spełniania. Po to, aby być szczęśliwym. By uśmiech nigdy nie znikał z naszej twarzy. Czasami nasze życie wymaga walki, nakładu ogromnej siły i cierpliwości. Ale czy warto walczyć za wszelką cenę? Gdy tylko my widzimy sens?
Cudowna opowieść o odnajdowaniu siebie. O nadziei, wierze i miłości. A także o wybaczaniu. Wzruszająca i poruszająca struny w mym sercu książka.
Polecam na zbliżające się święta i nie tylko.
"Nadzieja. To ona jest matką nas wszystkich. A owocem nadziei jest miłość"
Być mamą i żoną. Być szczęśliwą w związku, mimo upływu lat. Codziennie ten sam żar. Codziennie ta sama moc miłości. Rozmowy, przytulanie, pocałunki, zbliżenia. Spełniać się w roli matki, żony i kochanki, ale bez pracy. Mieć takie życie niejedna by chciała. Ale co wtedy, gdy teściowa ciągle się wtrąca wytykając wszystkie, jej zdaniem, przewinienia synowej, dzieci uciekają na studia a małżeństwo widnieje tylko na papierze? Czyto już koniec idealnego życia? Pozostaje poddać się losowi? A może warto spakować do walizki nadzieje i wyruszyć z nią w świat w poszukiwaniu siebie?Nieszczęśliwa Beata wyjeżdża za marzeniami. Ucieka od monotonni i bolesnej codzienności. Podpisuje roczny kontrakt i zostaje opiekunką starszego małżeństwa w Ueckermünde. Spotyka się tam z różnicą kulturową, z językiem, z traktowaniem drugiego człowieka, leczeniem, obchodzeniem żałoby... Większość jest całkiem różna od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni.
Nasza główna bohaterka spędza 3 tygodnie za granicą i tydzień w kraju. Ten czas rozłąki wiele zmienia w podejściu Beatu do Marcina i świata. Ten czas dla odkrywanie siebie potrafi otworzyć oczy i dać na szansę by spojrzeć na problemy z innego punktu widzenia. I mimo, że blizna może się ładnie goić wystarczy zadra, by ponownie się otworzyła niszcząc to, co zostało odbudowane. Czasami wyjazd może przekreślić budowany latami związek.
Problemy Beaty się namnażają. Andreas, Gosia, Frau Petra, Herr Manfred, Karolina... Wszystkie te osoby uczą czegoś innego. Warto uważnie obserwować. i wyciągać wnioski. Beata zostaje sama ze swoimi problemami. Nie umie ponownie zaufać. Za bardzo ją to zraniło. Czy na pewno chce dźwigać ten ciężar sama? Czy to jest to, czego tak naprawdę chce?
Autorka ukazuje nam, jak wiele można stracić w ciągu jednej chwili Jak jeden błąd może zburzyć nasz idealny świat. Nie należy żyć życiem innych. Trzeba mieć swoje marzenia i dążyć do ich spełniania. Po to, aby być szczęśliwym. By uśmiech nigdy nie znikał z naszej twarzy. Czasami nasze życie wymaga walki, nakładu ogromnej siły i cierpliwości. Ale czy warto walczyć za wszelką cenę? Gdy tylko my widzimy sens?
Cudowna opowieść o odnajdowaniu siebie. O nadziei, wierze i miłości. A także o wybaczaniu. Wzruszająca i poruszająca struny w mym sercu książka.
Polecam na zbliżające się święta i nie tylko.
Ogólnie: 8/10
Gdyby nie fakt, że czeka mnie 8 świątecznych książek pewnie przekonałabyś mnie do niej, tak niestety musi poczekać na lepsze czasy ;)
OdpowiedzUsuń