Z klas(yk)ą w łóżku. Rozdroża na motywach "Dziwnych losów Jane Eyre" Charlotte Brontë
Pierwsza polska seria fanfiction oparta na klasyce romansu!
Jane Eye po stracie przyjaciółki pragnie rozpocząć nowe życie. Opuszcza Nowy Jork, by przenieść się do angielskiego majątku Thornfield Hall, miejsca, w którym czas się zatrzymał. Ma tam sprawować opiekę nad córką sir Edwarda Fairfaxa Rochestera, właściciela dworu. Dzięki swojemu oddaniu zyskuje sympatię małej Adelki, a bezkompromisowym podejściem do obowiązków budzi jednocześnie irytację i szczery podziw Rochestera. Mimo trudnych początków - wbrew woli Edwarda i rozsądkowi Jane -między bohaterami rodzi się coś więcej...
Ponadczasowa opowieść w nowej odsłonie - o tym, jak samotność łączy pozornie różnych od siebie ludzi, a szaleństwo zmieszane z pożądaniem prowadzi do tragedii. Czy ta historia ma szansę na szczęśliwe zakończenie?
Pierwsza część cyklu Z klas(yk)ą w łóżku to fanfic na motywach najbardziej znanej powieści jednej z sióstr Brontë. Czy można tu mówić o profanacji? Oczywiście! Herezji? Bez wątpienia! Bezczelności? Jak najbardziej! Pozwól sobie na odrobinę szaleństwa i daj się porwać niepoprawnej guilty pleasure. Wraz z Jane Eye poznaj tajemnice skrywane za grubymi murami Thornfield Hall.
#profanacja #herezja #bezczelność
Ilość stron: 376
Premiera: 14.08.2019
Wydawnictwo: EditioRed
Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy, które maja się ukazać. Zżera mnie ciekawość - co tym razem wymyśli autorka dla swoich bohaterów. I jak będzie się różnić od oryginału? Z może nie tak daleko spadnie jabłko od jabłoni?
Polecam
Ilość stron: 376
Premiera: 14.08.2019
Wydawnictwo: EditioRed
Moja opinia:
"Żeby jakkolwiek znosić tęsknotę, trzeba najpierw ją poczuć"
Być samotnym człowiekiem w morzu ludzi. Nie mieć nikogo bliskiego, z kim można podzielić swe smutki. Poplotkować nawet nie ma z kim. Jak się z tym pogodzić? Jak silną trzeba być osobą?
Nasza główna bohaterka to totalne szkaradztwo. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda. Jej smutne oczy spoglądają na mnie przez te wszystkie opisy. Bez rodziny, po tułaczkach po rodzinach zastępczych w końcu może decydować o sobie i wyrusza do Londynu, aby wcielić się w guwernantkę ale czasów współczesnych.
Thornfield Hall - majątek sir Edwarda Fairfaxa Rochestera. To tutaj przyjdzie naszej głównej bohaterce zmierzyć się z jej wydarzeniami z brutalnej przeszłości. To tutaj jej szczęście zostanie zmiażdżone potężnym młotem. Wielka tajemnica sir Edwarda zaważy na wszystkim tym, co najważniejsze.
Jane ma niesamowite podejście do dziecka właściciela tychże ziem. W mig wyłapuje, co jest przyczyną tych odstających od norm zachowań malutkiej Adelki i robi wszystko aby dziecko było szczęśliwe, uśmiechnięte - by miało normalnie dzieciństwo. Ale trudno nazwać normalnością całą tę skrytość, która narzuca swoim pracownikom Sir Edward.
W tej książce całe moje wyobrażenia o fabule i bohaterach zostało zdeptane. Nie spodziewałam się takich zawirowań i takich tajemnic, które skrywają te potężne mury. Główna bohaterka to osoba o wielkim i wrażliwym sercu. Tu spokojna niczym strumyk, a tu nagle wodospad i bezczelność. Mamy także lęk przed utrata i poważna chorobę psychiczną - czyją? Dlaczego sir Edward jest taki a nie inny? Dlaczego ciągle ucieka? Musicie przeczytać książkę. To ona bowiem odpowie na wszystkie wasze pytania.
Te trzy hasztagi w opisie wydawcy idealnie odwzorowują to, co skrywa okładka. Niech Was ona nie zmyli. Przyłapywałam się podczas czytania na tym, że oczekiwałam zachowania damy. Opisy, styl i słownictwo oraz opisy były łudząco podobne do czasów, w których żyła oryginalna Jane Eye. A tu nic z tego, bo to współczesność. Trochę drażniła mnie postać głównego bohatera. To, jakie zachowania wymuszał na swoich pracownikach - w końcu to nie te czasy.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Piękny i bestia - właśnie tak. Porównanie trafione. A czy na koniec będzie jednak Piękna i bestia? A może piękni bez bestii?
Wciągająca lektura. Przeczytana w jeden dzień. Mimo, że do cienkim nie należała. Jestem totalnie zdziwiona zakończeniem jak i całą historią. Ale, żeby w życiu i fabule nie wiało nudą, muszą być te zawirowania niczym trąby powietrzne, które zburzą ułożony świat. A obrazek misternie i długo układany z puzzli mógł rozsypać się, by ponownie złapać motywację i odnaleźć w sobie tę siłę do walki. W końcu prawdziwa miłość zwycięża wszystko. A szczypta wariactwa i szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Być samotnym człowiekiem w morzu ludzi. Nie mieć nikogo bliskiego, z kim można podzielić swe smutki. Poplotkować nawet nie ma z kim. Jak się z tym pogodzić? Jak silną trzeba być osobą?
Nasza główna bohaterka to totalne szkaradztwo. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda. Jej smutne oczy spoglądają na mnie przez te wszystkie opisy. Bez rodziny, po tułaczkach po rodzinach zastępczych w końcu może decydować o sobie i wyrusza do Londynu, aby wcielić się w guwernantkę ale czasów współczesnych.
Thornfield Hall - majątek sir Edwarda Fairfaxa Rochestera. To tutaj przyjdzie naszej głównej bohaterce zmierzyć się z jej wydarzeniami z brutalnej przeszłości. To tutaj jej szczęście zostanie zmiażdżone potężnym młotem. Wielka tajemnica sir Edwarda zaważy na wszystkim tym, co najważniejsze.
Jane ma niesamowite podejście do dziecka właściciela tychże ziem. W mig wyłapuje, co jest przyczyną tych odstających od norm zachowań malutkiej Adelki i robi wszystko aby dziecko było szczęśliwe, uśmiechnięte - by miało normalnie dzieciństwo. Ale trudno nazwać normalnością całą tę skrytość, która narzuca swoim pracownikom Sir Edward.
W tej książce całe moje wyobrażenia o fabule i bohaterach zostało zdeptane. Nie spodziewałam się takich zawirowań i takich tajemnic, które skrywają te potężne mury. Główna bohaterka to osoba o wielkim i wrażliwym sercu. Tu spokojna niczym strumyk, a tu nagle wodospad i bezczelność. Mamy także lęk przed utrata i poważna chorobę psychiczną - czyją? Dlaczego sir Edward jest taki a nie inny? Dlaczego ciągle ucieka? Musicie przeczytać książkę. To ona bowiem odpowie na wszystkie wasze pytania.
Te trzy hasztagi w opisie wydawcy idealnie odwzorowują to, co skrywa okładka. Niech Was ona nie zmyli. Przyłapywałam się podczas czytania na tym, że oczekiwałam zachowania damy. Opisy, styl i słownictwo oraz opisy były łudząco podobne do czasów, w których żyła oryginalna Jane Eye. A tu nic z tego, bo to współczesność. Trochę drażniła mnie postać głównego bohatera. To, jakie zachowania wymuszał na swoich pracownikach - w końcu to nie te czasy.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Piękny i bestia - właśnie tak. Porównanie trafione. A czy na koniec będzie jednak Piękna i bestia? A może piękni bez bestii?
Wciągająca lektura. Przeczytana w jeden dzień. Mimo, że do cienkim nie należała. Jestem totalnie zdziwiona zakończeniem jak i całą historią. Ale, żeby w życiu i fabule nie wiało nudą, muszą być te zawirowania niczym trąby powietrzne, które zburzą ułożony świat. A obrazek misternie i długo układany z puzzli mógł rozsypać się, by ponownie złapać motywację i odnaleźć w sobie tę siłę do walki. W końcu prawdziwa miłość zwycięża wszystko. A szczypta wariactwa i szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy, które maja się ukazać. Zżera mnie ciekawość - co tym razem wymyśli autorka dla swoich bohaterów. I jak będzie się różnić od oryginału? Z może nie tak daleko spadnie jabłko od jabłoni?
Polecam
Ogólnie: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz