"Nic do stracenia" Kinga Litkowiec



Opis wydawcy:


"Co się stanie, kiedy ofiara nie ma nic do stracenia?
– Nie potrafię – szepczę drżącym głosem.
– Potrafisz. Właśnie to robisz. Twoja niewinność jest jak afrodyzjak, kotku.
Z trudem przełykam ślinę. Patrzę na niego, a w mojej głowie panuje jeden wielki chaos. Nie mogę się ruszyć, jakby mnie sparaliżowało. Strach? Mam nadzieję."

To, co Arii wydawało się najgorszym dniem w jej życiu, było dopiero początkiem... Przypadkowe brutalne wydarzenie z udziałem kobiety przybiera szokujący obrót.

Zagubienie, porwanie, zemsta, seks. W tej opowieści nic i nikt nie jest takim, jakim się wydaje.

Czy jesteś w stanie uciec od tego, czego pożądasz?


Premiera: 28.09.2022
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Pascal




Moja opinia:


   Arię Davis dopadł złośliwy chichot losu. Wszystkiego sprzysięgło się przeciwko niej. Czuje, że nie ma nic do stracenia, bo przecież wszystko co złe już do niej trafiło.
    Nic bardziej mylnego. Przed nią dopiero prawdziwe wyzwanie. Porwana, uwięziona przez mężczyznę żądnego zemsty, doświadcza niezwykłej przyjemności a także bolesnej i okrutnej prawdy. 
   Czy Aria uwolni się szponom pożądania? Kim ON jest? Dlaczego wybrał właśnie ją? Jakie tajemnice i sekrety ujrzą światło dzienne? 

    Kinga Litkowiec. Tej autorki chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Ma na swoim koncie wiele powieści, o których ciągle jest głośno. Ja po każdą kolejną sięgam z przyjemnością a wszystkie razem zdobią półki mojej biblioteczki.
   Może zacznę tym razem od tego, iż jest to, jak sama autorka przyznała w posłowiu, pierwsza książka, jaką napisała. Taka, od której zaczęła się przygoda Kingi z twórczością. Co prawda przeleżała trochę ale finalnie doczekała się premiery.
   Dlaczego o tym wspominam? Bowiem główny bohater jest moim zdaniem najdelikatniejszy ze wszystkich dotąd stworzonych przez Kingę. Jest groźny, jest władczy i pewny siebie ale na tle tych wszystkich demonicznych mężczyzn wypadł niczym młodszy brat. Ale! Wcale nie był zły. Wręcz przeciwnie - to postać, która fascynuje i intryguje. Po prostu cechuje go trochę większa delikatność. Ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Podkreślam to tylko dlatego, że zostaliśmy przyzwyczajeni do bardziej charyzmatycznych osobowości spod pióra autorki. 
    Aria to kobieta z pazurem. Waleczna, odważna i wbrew pozorom silna. Z uwagą śledziłam jej poczynania i to, jak się odnajdywała w zupełnie innej odsłony życia. 
   Relacja bohaterów okazała się być złożona. Było zawrotnie, było zaskakująco i bardzo przewrotnie. Była widoczna chemia między nimi. Ten żar i przyciąganie. Ten magnetyzm. Ale (ups, muszę, wybaczcie) zabrakło mi trochę większych emocji i jednoznaczności od głównego bohatera. W przypadku Arii widziałam i czułam zarówno jej wahania, pożądanie i rodzące się uczucie. I niego niestety odrobinkę zabrakło większej deklaracji i podkreślenia tego stanu. 
    Tajemnice i sekrety okazały się być bardzo zaskakujące. Niczym węże z ciemności wypełzły na powietrznię dostarczając zagadek, na które sama szukałam z bohaterami odpowiedzi. 
    Kolejna książka warta przeczytania. Warta poświęcenia jej wolnego czasu. Przeczytałam ją na raz. Dostarczyła mi wielu emocji oraz wrażeń. To była świetna rozrywka. Lekka i nie wymagająca. Idealna na jesienny czy zimowy wieczór pod kocykiem.

Polecam





Współpraca: Wydawnictwo PASCAL



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz