"Uwolnienie" Aly Martinez



Opis wydawcy:


Ramsey Stewart naznaczył moją duszę tak, że czas jej nigdy nie uleczy. Mając dwanaście lat, zostałam jego dziewczyną. W wieku trzynastu skradł mi pierwszy pocałunek. Gdy skończyłam szesnaście lat, zakochaliśmy się w sobie. Zaplanowaliśmy wspólne życie i z optymizmem patrzyliśmy w przyszłość. Przecież miłość nigdy nie zawodzi, prawda? W przypadku Ramseya – nie do końca. Miłość go zawiodła. Ja go zawiodłam. Zawiódł go cały świat.

W wieku siedemnastu lat Ramsey został skazany za zabicie chłopaka, który mnie napadł.
„Nie czekaj na mnie”, napisał w swoim pierwszym i jedynym liście z więzienia. „Zacznij nowe życie”, zachęcał. „Już Cię nie kocham”, skłamał. Ale w moim słowniku nie istnieje słowo „rezygnacja”. A już na pewno nie rezygnacja z Ramseya. Miłość mogła być naszym przekleństwem, ale on był mój. Więc oto jestem, ponad dwanaście długich lat później, i czekam, aż mężczyzna, dziś zupełnie mi obcy, wyłoni się zza bramy więzienia.


Premiera: 13.06.2022
Ilość stron: 296
Wydawnictwo: Papierówka




Moja opinia:


  "Thea i ja byliśmy tacy sami. Zagubieni. Złamani. Zapomniani. Uziemieni."

   Remsey Stewart i Thea Hull spotkali się pod pewnym drzewem, kiedy ona miała 10 lat a on 11. Oboje złamani. Oboje zamknięci w swoim smutku. Pogrążeni w żalu do losu. Jednak lata powoli upływały, a ich przyjaźń się rozwijała, choć pierwsze chwile znajomości zdawały się przeczyć jakiejkolwiek wspólnej przyszłości.
    Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy. W wieku siedemnastu lat Remsey został skazany za zabicie chłopaka, który sięgnął po jego ukochaną. 
   Minęło dwanaście lat osiem miesięcy trzy tygodnie cztery dni dwanaście godzin i trzydzieści siedem minut kiedy Remsey odzyskał wolność. Jednak zostawienie za sobą bram więzienia to nie koniec problemów a dopiero początek.
  Jakie sekrety skrywa mężczyzna? Czy Thea zrobiła dobrze czekając na niego tyle lat? Czy jest im pisana wspólna przyszłość? A może w końcu uwolni się i zacznie żyć po swojemu? 

   Pierwsze spotkanie z twórczością autorki i od razu wysokie noty zebrane. Sporadycznie się to zdarza ale jak widać jest to możliwe.
   Autorka oczarowała mnie od strony emocjonalnej. Lektura została tak nimi naszpikowana, że nie można było nawet szpilki włożyć. Niezwykle realnie zobrazowana. Wydarzenia jak żywe. Głęboko mnie poruszyły. Niesamowicie wczułam się w stworzoną historię. Porwała mnie od początku. Od pierwszej strony. Wpadłam do tego wagonika i nawet przez sekundę nie czułam potrzeby opuszczenia pojazdu. 
  Lektura okazała się być hipnotyzująca i przejmująca. Bardzo szybko mi się ją czytało. Mam wrażenie że aż za szybko. 
   Zaskoczyła mnie świetna kreacja bohaterów. Rozsądnych, opartych ale dobranych perfekcyjnie. Thea i Remsey już jako dzieci dali się polubić a im dalej do przodu tym było coraz lepiej. Cierpliwość i opanowanie dopieszczały postacie. Nawet Nora i ojciec głównej bohaterki byli sympatyczni i dopracowani.
   Zachowane elementy zaskoczenia, w tym sekrety i tajemnice skutecznie mąciły spokój. Zmieniała się atmosfera a wszystko zmieniało się niczym w kalejdoskopie.
   Przejmująca. Brutalna. Dodająca otuchy. Taka jest powieść Aly Martinez. Tak ma dobrą sprawę nie mam się do czego doczepić. Lektura dla mnie satysfakcjonująca, więc z czystym sumieniem mogę was zachęcić do jej czytania. 

Polecam 
    




Współpraca: Wydawnictwo Papierówka





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz