"Układ z milionerem" Pola Kraucz

 

RECENZJA PATRONACKA




Opis:


Dziewiętnastoletnia Ivon dobrze wie, czym jest bieda i co naprawdę można kupić za pieniądze. Gdyby musiała się martwić tylko o siebie, z pewnością jakoś poradziłaby sobie w świecie, w którym głód jest przygnębiającą codziennością. Jednak dziewczyna ma jeszcze pod opieką młodsze rodzeństwo. Niestety ich ojciec jest zwykłym pijakiem i nie interesuje go los dzieci.

Nie mając wyboru, Ivon chowa swój honor do kieszeni i idzie prosić o pieniądze. Nie musi daleko szukać, bo kilka kilometrów od jej biednej dzielnicy znajdują się ogrodzone wysokim murem luksusowe rezydencje. W jednej z nich mieszka Oliver.

O mężczyźnie krążą miejskie legendy. Oliver ma bardzo dużo pieniędzy i najprawdopodobniej jest gangsterem, wcielonym potworem. Mimo wszystko Ivon nie ma wyjścia. Musi poprosić go o pomoc.

Ku jej zaskoczeniu Oliver się zgadza. Jednak chce czegoś w zamian.


Premiera: 09.12.2020
Ilość stron: 444
Wydawnictwo: NieZwykłe







Moja opinia:


   
Dziewiętnastoletnia Ivon mieszka w Crato w Brazylii. Miała kiedyś wszystko. Szczęśliwych rodziców, radość, dach nad głową i żyło im się w miarę dobrze. Lecz pewnego dnia wszystko się posypało. Niczym domek z kart. Została bez mamy, z ojcem alkoholikiem i trojgiem młodszego rodzeństwa, dla których musi być matką i ojcem. Nie ma lekko. Musi zbierać puszki i inne śmieci, aby móc kupić chociaż ryż. By mieli cokolwiek do jedzenia. Po jednym z takich pracowitych dni po powrocie do domu zastaje siostrę w trawiącej gorączce. Wkrótce okazuje się, że potrzebna jest operacja, na którą jej nie stać. Postawiona pod ścianą udaje się do rezydencji milionera Olivera z prośbą o pomoc.
   Oliver jest bogaty. Pływa w luksusach ale prowadzi szemrane interesy, o których wszyscy wiedzą. Jest niebezpieczny. Sieje strach, jak to gangster. Nie cofnie się przed niczym, a przestępczy światek zna od podszewki. Kobiety przewijają się u niego tak szybko, jak chmury po niebie w wietrzny dzień. 
   Czy Ivon dobrze robi, idąc do Olivera po pomoc? Czy nie będzie żałować tej decyzji? Czy uda jej się uratować siostrę, nim będzie za późno? Czy nadejdzie taki dzień, kiedy nastanie w jej życiu spokój? Co na to wszystko Oliver? Jaki zaproponuje jej układ i czy jest świadom nadchodzących zmian?


    Kiedy tylko zobaczyłam informację, że książka trafi do druku, bardzo chciałam objąć ją patronatem medialnym. Byłam zaciekawiona bardzo tym tytułowym układem. Kiedy przeczytałam demo, nie mogłam się ponownie przenieść do rzeczywistości. Te kilka początkowych rozdziałów bardzo mnie zszokowało i zachęciło do reszty. Nie mogłam się doczekać, aż przeczytam całość. Całość, która jak się okazało jest niezłym grubaskiem. Sam pomysł na historię w moim odczuciu jest świetny. Pokazanie kontrastów: slumsy i bogacze. Zostało to bardzo dosadnie i niezwykle realnie opisane. Czułam się tak, jakbym tam była. Jakbym sama doświadczała tej krzywdy, jaka działa się głównej bohaterce. Autorka w swym debiucie od razu ruszyła z kopyta. Z potężną mocą i dawką realizmu. Niezwykle brutalnie i dosadnie zostało przedstawione życie ludzi, którzy walczą każdego dnia o przysłowiową kromkę chleba. Aż łzy się w oczach zbierają. Skrupulatność opisów jest perfekcyjna. Wszystko jest na swoim miejscu. Idealnie wyważona ilość dialogów, tak samo jak ilość bohaterów. Od początku do samego końca historia trzymała mnie i moje serce w potężnych szponach. Nie mogłam się od niej oderwać. Na każdym kroku autorka dobitnie podkreślała różnice między bohaterami i ich status społeczny. Ich relacja do łatwych nie należy. Ivon i Oliver. On pan i władca. Gangster, mafiozo, drań i brutal. Bezwzględny, zimny, cyniczny ale za to przystojny. Nie przypadł mi na początku do gustu tym swoim pomysłem dla Ivon. Ale w miarę kolejno przekręcanych stron moje wyobrażenie o nim i prawda zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. On jest niczym creme brulee - twardy z zewnątrz ale serducho ma mięciutkie niczym najdelikatniejsze piórko. Z każdą kolejną podejmowana decyzją punktował u mnie i dotarł bardzo wysoko. Bardzo męska i charyzmatyczna postać. Świat, w którym się obraca, i do którego przywykł wywołuje gęsią skórkę i mrozi krew w żyłach. Bardzo fajny pomysł autorki na wątek mafijny. Miał on wszystko to, czego szukam w książkach o tej tematyce. Było mrocznie, niebezpiecznie, przerażająco brutalnie i nieprzewidywalnie. I do tego wielkiego kotła została wepchnięta z braku wyboru Ivon. Wpadła wprost do lwiej paszczy. Taka delikatna i taka skromna. Miła, uprzejma, ogromnie empatyczna i skromna. Strachliwa i stale myśląca o rodzeństwie. Za to o sobie wcale. Nie wiedziałam w ogóle jak się odnajdzie w nowej rzeczywistości. Przerażała mnie wizja zniszczenia i złamania Ivon. Jest krucha niczym porcelana. A z takim typkiem jak Oliver wszystko było możliwe. Co tu się działo to głowa mała. Wichura, tornado i tsunami - wszystko na raz. Cała historia to jak wagonik górski. Powoli się rozkręcał, nabierał rozpędu a jak złapał odpowiednią prędkość, to momentami bałam się, że się rozbije, wykolei. Autorka sprawnie lawirowała pomiędzy intrygami i stale mnie myliła. Kluczyłam labiryntem. Już myślałam, że będzie ok, a tu nie tak szybko. Jeszcze nie było ostatniej kropki. Normalnie bomba. I pozostał ogromny niedosyt. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorki, po które z przyjemnością sięgnę. 

   Debiut Poli wsysa z bezlitosny świat kontrastów pomiędzy biedotą o bogaczami. Niezwykle realnie został przedstawiony świat głównych bohaterów. Rodzące się uczucie pomiędzy nimi stało ciągle pod znakiem zapytania. Oni są niczym jing i jang - totalnie różni ale idealnie się dopełniali. Miłość słodko-gorzka raz rozpalała a raz mroziła okrucieństwem. Szalał i spalał ogień, by za moment zastygnąć z przerażenia i zmienić się w sopel lodu.  Bardzo spodobał mi się pomysł na historię, którym Pola mnie dosłownie kupiła. Uwielbiam takie klimaty. Autorka ma niezwykle lekkie pióro i ciekawy styl, który powoduje, że historię w mig sobie wyobrażałam i przenosiłam się do świata bohaterów. Była tak świetnie napisana i pociągnięta, jeśli chodzi o akcję, że wręcz czytała się sama. Spijałam słowa z kart powieści i nie mogłam sobie pozwolić na chwilę przerwy. Nie chciałam jej. Marzyłam tylko o tym, by doczytać do końca. Do końca, który mnie i zszokował, i pozytywnie zaskoczył. Walka z losem i jego przewrotnością była świetna. Jeśli i Wy szukacie historii pełnej bólu, smutku, żalu i łez to myślę, że wpisze się w Wasz czytelniczy gust. Szczególnie, jeśli lubicie bad boya pełnego niespodzianek, walkę dobra ze złem i buchające niczym hutniczy piec pożądanie.

Polecam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz