"Świąteczne nieporozumienie" Katarzyna Bester

 


Opis:


W Londynie roi się od choinek i bożonarodzeniowych dekoracji. Jednak Harper nie czuje magii świąt. Skupia się na pracy, bo to zawsze wychodzi jej najlepiej. Lekceważąc świąteczny klimat, przygotowuje się do wyjazdu z kraju i obiecanego awansu. Jednak w wyniku nieporozumienia Harper ląduje w jednym mieszkaniu z wrednym i – niech to szlag – pociągającym Amerykaninem. W dodatku w firmie zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Czy ten rok skończy się dla niej tak, jak to sobie zaplanowała?

Holden przyjeżdża do Londynu w interesach. Ma tu zostać przez miesiąc, a później wrócić do spokojnego życia w Nowym Jorku, gdzie spędzi święta z rodziną. Wszystko jednak nieco się komplikuje, gdy na jego drodze staje pyskata Brytyjka, która uznaje go za włamywacza i wymierza mu cios parasolem. Między tą dwójką rodzi się niechęć, która szybko zmienia się w pożądanie. 

Czy wzajemna fascynacja ma jakikolwiek sens? Teraz przez przypadek dzielą jedno mieszkanie, jednak za miesiąc każde z nich będzie na innym kontynencie. Ale… czy w magicznym przedświątecznym czasie można wierzyć w przypadki?



Premiera: 28.10.2020

Ilość stron: 248

Wydawnictwo: Kobiece





Moja opinia:


Harper Buckley pracuje w firmie i praktycznie haruje jak koń, by zdobyć upragniony awans i wyjazd do Paryża. Jej przyjaciółka Ruby jedzie na tym samym wózku. Ciągle tylko pracują, nie mając zbytnio czasu dla siebie. Niestety Paryż zaczyna być mglistym marzeniem, bowiem w szeregi firmy wkracza ktoś, kto bardzo miesza. Na domiar złego wszędzie dekoracje świąteczne i to na miesiąc przed świętami. Harper zaczyna we wszystko wątpić a jakby tego wszystkiego było mało, musi w trybie ekspresowym wynająć sobie kolejne mieszkanie, bo w poprzednim kończy się umowa. No, cały czas ma pod górkę...
Holden jest przystojnym i zapracowanym mężczyzną, który na miesiąc przyleciał do Londynu, by dopiąć biznes. Niestety w wynajętym przez niego mieszkaniu już mieszka pewna pyskata Brytyjka, która zdziela go parasolem na dzień dobry. Uważa go za złodzieja. Początek ich znajomości nie zaczyna się zbyt dobrze. 
Jak to świąteczne nieporozumienie wpłynie na nich? Czy uwierzą w cuda? Czy Harper odnajdzie tego świątecznego ducha i uwierzy w cuda? Czy Holden zmieni swoje biznesowe plany? Czy ten miesiąc wspólnego mieszkania coś w nich zmieni? Czy z tego przypadku może zrodzić się miłość? 

   To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Debiut "Słodki kłamca" bardzo miłe wspominam. Ja lubię takie historie. W drugiej książce Pani Kasia opisała historię dwojga przypadkowych ludzi, która jest realna. Pomyłki w wynajmie mieszkań się zdarzają. Tak samo jak praca w jakiejkolwiek korporacji i gonitwa szczurów. Sprint ku awansu kosztem zdrowia i swojego życia prywatnego, bowiem po opuszczeniu budynku firmy wcale się człowiek nie odcina od pracy. Bardzo fajny pomysł i byłam szczerze zaintrygowana jak w to wszystko zostaną wplątani bohaterowie, których połączył przypadek. I wiecie co? Było bardzo zabawnie, momentami ironicznie i często wybuchałam śmiechem podczas czytania. Przezabawna relacja Harper i Holdena bawiła do łez. Może zacznę od Holdena, bowiem on mniej skomplikowany, hihi. Tajemniczy przystojniak, o którym informacje są dość skąpo dawkowane. Autorka bardzo fajnie tym sposobem podsycała moją ciekawość jego osoby. Kulturalny, pracowity, po części pedantyczny i ... bardzo niegrzeczny. Lubi podteksty seksualne i drażnienie kociczki, z którą przyszło mu spędzić miesiąc w czterech ścianach. Normalnie iskry leciały i wcale seks nie musiał się wylewać kartami, by było gorąco. Czekałam z niecierpliwością na te ich kolejne starcia. Na te iskry pożądania i czystą chemię. Bardzo fajna i konkretna męska postać. A Harper? To taka bizneswoman, która uważa, że tylko ciężką pracą zdobędzie to, czego pragnie. Nie miała łatwo w swoim życiu. Doświadczyła wielu bólu, smutku i utraty nadziei. W skutek tego wszystkiego nie cierpi świątecznego klimatu i tej całej otoczki. Skrzywdzona, samotna ale temperamentna. Kobieta o wielu twarzach. Jak dla mnie tą swoją niepewnością ciekawiła ogromnie. Ambitna i empatyczna dziewczyna, która pragnie stabilizacji i miłości na całe życie. Ale idzie ze strachem pod pachę, bowiem boi się kolejnej utraty i kolejnej fali smutku. Współczułam jej tych wszystkich wydarzeń z przeszłości. Ale pojawiło się światełko w tunelu - pytanie tylko czy je dostrzeże. Ale miałam z nią przeprawę. Te huśtawkę emocjonalną czułam całą sobą. Autorka widać, że dopracowała tekst. Bawiła mnie słowem i ciągle zaskakiwała. Trzymała w niepewności i szczyptą nadziei, że tym raz zdarzy się świąteczny cud. Czy był? Musicie przekonać się sami. Ja z tą książką spędziłam cudowny czas. Czekam na kolejne, które mam nadzieję przeczytać jak najszybciej.

   Świąteczna, zabawna i nieprzewidywalna historia, która mogła mieć miejsce w rzeczywistości. Taka ironiczna z humorem i dawką pieprzności. Podteksty seksualne budowały napięcie i nie pozwalały na nudę. Fajni bohaterowie, których od początku polubiłam. Choć nie powiem, nie byłam pewna co do głównej bohaterki. Jej osobowość jest skomplikowana ale w miarę czytania historii w pełni ją zrozumiałam. Autorka ma niezwykle lekki styl. Lubi bawić się słowem i ja to lubię. Wesoła historia z nadzieją na tle świat. Na czasie i z uniwersalnym przesłaniem. A właściwie z kilkoma. Jestem zadowolona z historii i myślę, że fanom autorki również się spodoba. Jeśli cenicie sobie humor, realność historii, walkę z samym sobą w klimacie świat to jest to lektura dla Was.

Polecam






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz