"Nomen omen" Marta Kisiel
Opis:
Współczesny Wrocław z krótką wycieczką do czasów niemieckiego Breslau, doprawiony sporą dozą czarnego humoru i odrobiną romantycznego ducha.
Los nigdy nie był łaskawy dla Salomei Klementyny Przychody. Wystarczy spojrzeć na jej rodzinę: matka chcąca uwolnić "rozbuchany erotyzm" córki, ojciec żyjący mentalnie w dziewiętnastym wieku i brat Niedaś - społeczny szkodnik, leń i zakała. Nic więc dziwnego, że gdy tylko nadarza się okazja, Salka ucieka z rodzinnego miasta do Wrocławia. Nowe życie nie będzie jednak usłane różami. Na stancji panuje żelazna dyscyplina, w radiu i telefonie słychać tajemnicze szepty, a współlokatorem Salki zostaje Roy Keane, dobrze wychowana papuga gustująca w wafelkach. Na domiar złego, studiujący we Wrocławiu Niedaś w nietypowy sposób okazuje siostrze swoją miłość, próbując utopić ją w Odrze. A to dopiero początek kłopotów...
Autor: Marta Kisiel
Liczba stron: 336
Data premiery: 13-02-2019
Wydawca: Uroboros
Moja opinia:
Książka, którą tym razem wzięłam pod lupę to "Nomem omen" Marta Kisiel.
To świetna lektura sprawnie przeplatająca rzeczywistość z fikcją, rzeczy namacalne i niewyjaśnione z nutą czarnego dowcipu.
Salomea zwana Salką rozpoczyna nowy etap swego życia we Wrocławiu. Trafia na stancję do Pani Bolesnej. I nawet nie spodziewa się, z jakimi historiami przyjdzie jej sie zmierzyć i jak zrozumieć coś co jest totalnie niemożliwe. Bartek- spokojny student. Nie spodziewa sie co będzie musiał uwierzyc aby zrozumieć.
Akcja jak tornado. Zaczyna się gwałtownie, po drodze wciągając kogo tylko sie da: Niedasia, Bartka, Basię. Przy okazji wyrzucając ciągnąca się zagadkową przeszłość pochodzenia Salki babci. Czy chcą czy nie muszą zmierzyć się z Reinhardem. Kim ON jest? A kim jest Renate? Ilse? Przecież to całkiem inna osoba. A Roy Keane będzie mieszał i ostrzył pazurki i dziubek. Kiedy wydaje nam sie, ze akcja zaczyna sie uspokajac na kolejnej stronie ponownie wyburza niczym bomba atomowa.
Jakby tego było mało okazuje się, ze sióstr Bolesnych jest trzy i każda z nich ma wyjątkową moc. We trzy potrafia zamieszać w życiu, ukrócic jej żywota ale czy to do końca bezpieczne? Czywarto bawic sie w takie rzeczy?
Dla mnie książka ta jest o niebo lepsza od "Oczu urocznych". Poza opisami (genialnymi zresztą) mamy świetne obrazki. Autorka do samego końca trzyma nas w napięciu. Ostatniewydarzenia opisane w lekturze przyszpiliły mnie do fotela. Nie mogłam sie oderwać - po prostu MUSIAŁAM doczyć.
Zachęcam do sięgnięcia po tą pozycję.
I pamiętajcie: nie warto ingerować w przyszłość, rozgrzebywać przeszłość bo rzeczywistość może okazać sie niemożliwa do zaakceptowania. A wprowadzone zmiany? Czy aby napewno jestesmy gotowi na następstwa z tego wynikajaca? W końcu nie zawsze wyobrazenie idzie w parze z teraźniejszoscią
Moja opinia:
Książka, którą tym razem wzięłam pod lupę to "Nomem omen" Marta Kisiel.
To świetna lektura sprawnie przeplatająca rzeczywistość z fikcją, rzeczy namacalne i niewyjaśnione z nutą czarnego dowcipu.
Salomea zwana Salką rozpoczyna nowy etap swego życia we Wrocławiu. Trafia na stancję do Pani Bolesnej. I nawet nie spodziewa się, z jakimi historiami przyjdzie jej sie zmierzyć i jak zrozumieć coś co jest totalnie niemożliwe. Bartek- spokojny student. Nie spodziewa sie co będzie musiał uwierzyc aby zrozumieć.
Akcja jak tornado. Zaczyna się gwałtownie, po drodze wciągając kogo tylko sie da: Niedasia, Bartka, Basię. Przy okazji wyrzucając ciągnąca się zagadkową przeszłość pochodzenia Salki babci. Czy chcą czy nie muszą zmierzyć się z Reinhardem. Kim ON jest? A kim jest Renate? Ilse? Przecież to całkiem inna osoba. A Roy Keane będzie mieszał i ostrzył pazurki i dziubek. Kiedy wydaje nam sie, ze akcja zaczyna sie uspokajac na kolejnej stronie ponownie wyburza niczym bomba atomowa.
Jakby tego było mało okazuje się, ze sióstr Bolesnych jest trzy i każda z nich ma wyjątkową moc. We trzy potrafia zamieszać w życiu, ukrócic jej żywota ale czy to do końca bezpieczne? Czywarto bawic sie w takie rzeczy?
Dla mnie książka ta jest o niebo lepsza od "Oczu urocznych". Poza opisami (genialnymi zresztą) mamy świetne obrazki. Autorka do samego końca trzyma nas w napięciu. Ostatniewydarzenia opisane w lekturze przyszpiliły mnie do fotela. Nie mogłam sie oderwać - po prostu MUSIAŁAM doczyć.
Zachęcam do sięgnięcia po tą pozycję.
I pamiętajcie: nie warto ingerować w przyszłość, rozgrzebywać przeszłość bo rzeczywistość może okazać sie niemożliwa do zaakceptowania. A wprowadzone zmiany? Czy aby napewno jestesmy gotowi na następstwa z tego wynikajaca? W końcu nie zawsze wyobrazenie idzie w parze z teraźniejszoscią
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz