"Mrok" Alicja Wlazło


OPIS:

Nadchodzi mrok i nikt się przed nim nie ukryje!

Laureen miała wszystko, czego tylko mogła zapragnąć: kochającą rodzinę, wymarzoną pracę i wspaniałą przyszłość. Miała, do chwili kiedy w jej życiu pojawił się tajemniczy Sigarr. W mgnieniu oka otaczający ją perfekcyjnie uporządkowany świat wypełnił chaos.
Potępieni i Zaprzysiężeni toczą od tysiącleci brutalną wojnę. Laureen ma w niej do odegrania kluczową rolę, ale musi stanąć do walki o wszystko co kocha.
Czy znajdzie w sobie dość odwagi?



Data premiery: 31.07.2019 (Wyd.II)
Tom: I
Seria: Potępieni
Ilosc stron: 344
Wydawnictwo: Wydawnictwo Inanna



Moja opinia:


   "Nie ma istot zbyt słabych. Są tylko zagubione, które nie miały szczęścia odnaleźć własnej drogi (...). Szczęściu trzeba czasem pomóc."


   Książki z działu fantastyka kiedyś omijałam szerokim łukiem. Serio, serio. Nie lubiłam tych wszystkich stworów, które czasami wyglądały tak jakby się kąpały we krwi. Tych wszystkich skrzydeł, rogów, pazurów, szponów....
I zapewne sobie w tym momencie pomyślicie: to po co czyta, jak nie lubi?
 No własnie.
 Otóż polubiłam.
 Polubiłam za sprawą innej naszej polskiej autorki. I od tamtej pory (a było to ponad 3 lata temu) powolutku, krok za krokiem wkraczam w ten baśniowy świat.
   Poza tym lubię wyzwania czytelnicze i nigdy nie rezygnuje z książki tylko dlatego, że mi nie odpowiada gatunek, autor czy wydawnictwo. Bo i z takim zjawiskiem spotkałam się w sieci.
    Dostając propozycję zrecenzowania książki pt.: "Mrok" długo się nie namyślałam. Poszłam na żywioł. Wiedziałam bowiem, ze każda książka przynosi nowe wydarzenia, akcje i bohaterów. A dawka magii wciąga w świat stworzony prze autora niczym ruchome piaski.

    Tak i tym razem zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona.

     Autorka już na wstępie szokuje wydarzeniami - ale tylko po to, abyśmy mieli pełen obraz tego, czego możemy się spodziewać na kolejnych kartach. Taki kubeł lodowato zimnej wody działa bardzo trzeźwiąco. Szczególnie, że później płyniemy spokojnym nurtem wolnego strumyka, by stopniowo ogień w nas się podsycał i wybuchnął pełnym żarem.
   Laureen ma nastoletnia córkę i żyje na tzw. kocią łapę ze swoim partnerem Josh'em. Finalizują swój związek. Lori jest także fotografem. Spełniona kobieta? Powiedzmy. Nie do końca podobało mi się to, w jaki sposób Josh traktuje główna bohaterkę i jak się do niej odnosi. I tutaj zastanawiam się, czy w kolejnych tomach będzie odniesienie do tego czy zostało to tylko stworzone, by pokazać jak radzi sobie Lori i jaki ma charakter.
I tak jak bańka mydlana w jednej chwili pęka, tak i życie Lori zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Zostaje postawiona przed ścianą. Ścianą, której nie może zburzyć ale może za to przez nią przejść. Tylko czy zdecyduje się na ten odważny krok?

   Wiecie, że na samym początku pisząc na brudno recenzję użyłam sformułowania, a właściwie zapytania: "Aparat prawdę Ci powie?". Nawet nie przypuszczałam, jak bliska prawdy mogę być.

Mamy walkę od stuleci Zaprzysiężonych i Potępionych. Walkę toczącą się na naszej planecie jak i w innych światach.

Kim są Zaprzysiężeni?


"Oznacza to ni mniej, ni więcej, że przysięgaliśmy walczyć w imię sprawiedliwości oraz strzec równowagi zarówno w każdym świecie z osobna, jak i we wszystkich razem. Osiągamy to poprzez wyrzeczenie się danego życia i przyjecie nowego, z którym wiąże się nasza osobista przemiana."


A Potępieni? Kim są?


"Mordercami, kłamcami, złodziejami, którzy w jakiś sposób reagują na otaczającą nas magię, jednak nie są w stanie nad nią zapanować. Noszą w sobie zbyt wiele zła, by móc zapanować w pełni nad czymś, co z natury powinno być dobre. Dlatego się przeobrażają i wchodzą jeszcze dalej na ścieżkę mroku."



A Laureen? Co ma zrobić? Stać się dobrą czy przejść na mroczna stronę mocy? A może zostać w swoim obecnym świecie i czekać na to co los dla niej wybrał?

"Jedna szansa do wykorzystania.
Dwa życia do ocalenia.
I ja - prosto na zatracenie."
Powiem Wam, że już dawno żadna książka fantastyczna tak mnie nie zaskoczyła. W pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Liczba bohaterów z kartki na kartkę wzrasta stopniowo. Ale to w niczym nie mąci. Nie przeszkadza a jedynie dopełnia. Tak jak te wszystkie opisy. Jest ich sporo ale jakie barwne. Dzięki nim możemy przyswajać wydarzenia lepiej niż same dialogi, gdyby były tylko one. Zaczytywałam się tak w tej całej akcji, pełnej magii, tajemnic, że domownicy mieli problem z dotarciem do mnie, z oderwaniem mnie od książki.
Zostałam wessana w świat walki dobra ze złem. W świat pełen krwi, brutalności, zaklęć, czarów, uzdrawiania, czytania w pamięci i jeszcze wiele innych nadprzyrodzonych zdolności.
Autorka stopniowo ukazuje nam przemianę głównej bohaterki.  Jej charakteru i walki samej z sobą. O podjecie właściwej decyzji ale także walke z włąsnymi emocjami i uczuciami. Nie tak łatwo jest podjąć decyzję, gdy ważą się losy jej samej, jak i jej najbliższych a także całego świata(a może wszystkich światów?)
Każdy z bohaterów niesie jakąś tajemnice, jakąś swoja przeszłość. Nie ma tutaj nudy. Choćbyście chcieli chociaż na chwilę przystanąć, odsapnąć, to nie będzie to możliwe.
Ale żeby nie było tylko o samej fantastyce zostałam także po części zszokowana sprawami przyziemnymi - cielesnymi. Sceny miłosne kuszą i wabią niczym najsłodszy miód. Od łagodności do pełnej brutalności . Tutaj napięcie i akcja cały czas rośnie w siłę, by w finale uderzyć w nasze serca niczym szalejące tsunami.

Cały czas mam w pamięci te wszystkie opisy, które dopełniały całość. Byliśmy prowadzeni krok po kroku w morzu wydarzeń i w odpowiednim momencie ratowani kołem ratunkowym, aby nie zatonąć w tej magii, w tym świecie brutalności i mordu. Spalały nas, trawiły, pochłaniały.

"Płomienie otaczały mnie z każdej strony, nie wyrządzając najmniejszej krzywdy. Muskały ręce, nogi, szyję i policzki, pragnąc podzielić się mocą. Drażniły zmysły, prosząc o wpuszczenie do wnętrza."


Jedyny minus dla mnie to zbyt mała czcionka. Czułam się jakbym czytała wersje pocket, kieszonkową . A dla osoby noszącej na stałe okulary to zdecydowanie duży problem. Wzrok mi się szybko męczył i zeszło mi dłużej na czytaniu tej  książki niż planowałam.

Ale mimo to ta książka to strzał w dziesiątkę. Poszybujecie na skrzydłach magicznych stworów z Lori, Tessą, Sigarr'em i pozostałymi bohaterami do świata, gdzie nic nie jest takie oczywiste, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Dajcie się zaczarować i wypłynąć na nieznane wody. Nie zawiedziecie się.

Juz nie mogę sie doczekać kolejnej części. 

Polecam.





Za możliwoscść przeczytania dziękuje wydawnictwu Inanna.


Ogólnie: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz